RollerCoaster Tycoon PL

Procesor Pentium 90, Windows 95/98, 16 MB pamięci RAM, CD ROM x4, przynajmniej 50MB wolnego miejsca na twardym dysku, Karta graficzna SVGA z 1 MB pamięci, Karta dźwiękowa zgodna z Windows 95/98, DirectX 5.0 , Myszka

Procesor Pentium 90, 
Windows 95/98, 
16 MB pamięci RAM, 
CD ROM x4, 
przynajmniej 50MB wolnego miejsca na twardym dysku, 
Karta graficzna SVGA z 1 MB pamięci, 
Karta dźwiękowa zgodna z Windows 95/98, 
DirectX 5.0 , 
Myszka

WSTĘP

Przez większość graczy firma MicroProse kojarzona jest doskonałymi wręcz niepowtarzalnymi grami, jak choćby Civilization, X-COM, Master of Orion (moja ulubiona gra, mikro prosiaczków). To były czasy! Kiedy z zapartym tchem na moim 386 zarzynałem Master of Orion. Czasy się zmieniły, MicroProse miało po drodze kłopoty aż w 1998 roku zostało - jak to się pięknie dziś mówi - dołączone do Hasbro Interactive i od tego czasu jakoś to leci, choć nie są to już czasy świetności...

Chrisa Sawyer'a kojarzymy zaś bezsprzecznie z niesamowitą grą Transport Tycoon. Upłynęło jednak już trochę czasu i Chris postanowił zrobić, coś, co znów przyciągnie graczy. Mowa to oczywiście o grze RollerCoaster Tycoon.

Reklama

INSTALACJA

Jakoś tak się ostatnio składa, że wszystkie testowane przeze mnie gry instalują się wprost banalnie, jednakże RCT pod tym względem bije je wszystkie na głowę. Choć mamy tutaj możliwość zarówno wyboru katalogu jak i rodzaju instalacji, całość jest tak przejrzysta, że nie powinno być z tym problemów. Jeśli chodzi zaś o rodzaj instalacji, to mamy do wyboru tylko dwie możliwości. Instalację minimalną, która zajmie nam około 45 MB, instalacja pełna pożre nam 170 cennej przestrzeni dyskowej. Jednak nie jest to kosmiczna liczba, więc chyba warto wybrać te drugą możliwość.

LET'S GO!

...Jak zakrzyknęłyby Lemmingi :) Testowane prze ze mnie gry mają tak samo prostą instalację jak ciekawe intra. W przeciwieństwie do nich jednak - ku mojemu zaskoczeniu - RollerCoaster Tycoon, wprowadzenia jako takiego nie ma! Nie licząc przewijanych plansz ze znakami firmowymi Hasbro Iteractive, MiccroProse i Chris'a Sawyer'a oraz planszy z tytułem. Po tym wszystkim ukazuje nam się już główny ekran gry. Powiem szczerze, nie wygląda to ciekawie, a już na pewno nie pasuje do produktu naszych czasów. Mniejsza z tym, czas zająć się grą. Pierwsza myśl:

JA TO JUŻ GDZIEŚ WIDZIAŁEM!

Oczywiście, że tak! Transport Tycoon we własnej powłoczce!!! Już sam ekran główny mówi nam, jaka to rodzina produktów. Wybieramy nową grę (a co tam! po co mi samouczek) no i... hmm... chyba poczytam instrukcję. Jakoś jednak, (dzięki leciwemu Transport Tycoon'owi zresztą), udało mi się oswoić z grą. Generalnie prawie ta sama grafika owszem, w wyższej rozdzielczości, w zwiększonej liczbie kolorów, jednak to samo spojrzenie na świat gry i podobne elementy otoczenia, podobne zasady działania. Do tego dochodzi ten sam rozbudowany interfejs z mnóstwem opcji. Chociaż nie mam do tego wszystkiego większych zastrzeżeń to przyznam szczerze, że spodziewałem się czegoś lepszego, większego powiewu świeżości. Jednak nie jest tak źle, jak pewnie sądzicie na podstawie tych kilku zdań. Sądzę zresztą, że taki a nie inny sposób prezentacji to pewien chwyt marketingowy, po to, aby kupiło go jak najwięcej graczy TT spragnionych świeżego mięska. A ci raczej się nie zawiodą. Nowi niewtajemniczeni gracze mogą odnieść wrażenie, że gra jest skomplikowana, jednak nie jest aż tak źle. Po pierwsze mamy tutaj samouczka, jak zresztą nadmieniłem wcześniej. Po drugie dostajemy do rąk świetny podręcznik, który naprawdę wprowadzi nas w świat gry, ale o tym później.

Tak jak w archaicznym Theme Park, tak i w RCT budujemy wesołe miasteczko. O ile jednak w Theme Park, podejście do tematu było bardziej rozrywkowe o tyle w RCT mamy do czynienia bardziej ze swego rodzaju menedżerem. Tutaj mamy więcej atrakcji, musimy pilnować więcej rzeczy, dbać o każdy element parku. Musimy mieć otwarty, analityczny umysł. Zdolności konstrukcyjne. Pomimo tego, że w grze jest naprawdę mnóstwo atrakcji, wiele możliwości, to jednak główną rzeczą jest budowanie coraz to nowszych, lepszych RollerCoaster'ów. To głównie do nich będzie ciągnąć cała masa lemmingowatych ludzików i one to właśnie będą największym, choć oczywiście nie jedynym źródłem dochodów. Co ciekawe, trasę, każdego z RollerCoaster'ów (i nie tylko) możemy zaprojektować sami, co daje nam jeszcze większe możliwości. Nie jesteśmy skazani na gotowe projekty, choć te także występują (każdy RC ma przynajmniej po jednym gotowym projekcie) możemy wykazać się inwencją twórczą i stworzyć niepowtarzalne dzieło. Należy jednak pamiętać o tym, żeby nie przesadzić zbytnio. Zbyt szalony RC nie będzie lubiany i więcej na nim stracimy niż spodziewaliśmy się zyskać. Dobrze jest też poświęcić trochę uwagi na inne atrakcje, wszak nie wszyscy lubią szaleć. Grunt to urozmaicenie. Dość jednak sugestii, bo nie jest to przecież poradnik a "jedynie" recenzja.

Choć o grafice nadmieniłem już wcześniej, chciałbym jeszcze wspomnieć o kilku rzeczach. Mam wrażenia jakby animację obiektów robiono od pewnego momentu pod presją, lub też robiło ją kilku ludzi (chodź z "creditsów" wynika inaczej). Jedni byli fachowcami inni, amatorami. Efekt? Część obiektów, animowana jest wprost doskonale, natomiast niektóre wołają wprost o pomstę do nieba! Trochę to dziwne, bo naprawdę widać dość chwiejny poziom. Nasuwa mi się też myśl, że Krzysio Sawyer pracował nad tą grą już od dawna i stąd ten nierówny poziom. Po prostu część animacji pochodzi niejako z "innej epoki" a część dorobiono teraz, bo np. dopiero dziś możemy sobie pozwolić na więcej klatek animacji. Jedno jest pewne, ujmuje to grze trochę punktów, choć pewnie fani Tycoon'ów tego nie zauważyli i powieszą mnie za herezję przy najbliżej okazji :) W porządku, czas rzec słów kilka o muzyce. Muzyce? zaraz jakiej muzyce...Ano właśnie, nie znaczy to bynajmniej, że muzyki tutaj nie ma. Jest i owszem. Co prawda nie jest to "diskopolo" jednak mimo to osobiście wolałem ją wyłączyć. Zresztą, czego się tu spodziewać po muzyce w wesołym miasteczku (polecam karuzele, dobiła mnie po kilku minutach). Generalnie tu też miałem wrażenie jakby muzyka była nie na czasie...

A teraz najlepsze. Jeśli ktoś jeszcze nie wie, RollerCoaster Tycoon w nazwie ma również PL (ma się rozumieć tylko w naszym kraju). Całość została zlokalizowana i wydana przez - nie ukrywajmy - obecnego potentata (na szczęście jeszcze nie monopolisty) na rodzimym rynku gier, firmę CD Projekt. Muszę przyznać, że jestem pełen podziwu, RCT jest przetłumaczony bardzo dobrze, nie dopatrzyłem się żadnych błędów, jakie można spotkać czasem w zlokalizowanych produktach konkurencji gdzie w większości robi się wszystko na szybko. W moich oczach RCT zyskał sympatię głównie dzięki lokalizacji (nie znaczy to bynajmniej, że w wersję anglojęzyczną bym nie zagrał). Ale nie tylko, w pudełku z grą znajdziemy również dobrze przygotowaną instrukcję. Książeczka ma ponad osiemdziesiąt stron i zawiera naprawdę masę cennych informacji. Napisana jest przy tym przejrzyście i raczej nikt nie powinien mieć z nią problemów. Jedyne zastrzeżenie, jakie mam to brak jakiegokolwiek spisu treści, co trochę utrudnia szybkie znalezienie potrzebnych informacji. Całość sprawia, że naprawdę z chęcią gra się w RCT.

PODSUMOWANIE

RollerCoaster, choć nie jest grą doskonałą, na pewno stoi powyżej przeciętnej. Polska wersja językowa to niezaprzeczalny atut w tego typu produkcjach gdzie tekstu jest stosunkowo dużo i właśnie lokalizacja zwiększa krąg odbiorców. Dodajmy do tego dobry podręcznik i oczywiście bardzo przystępną cenę, tylko 69 PLN! Na koniec konkluzja. Okazuje się, że można wydać dobrą grę, w dobrej cenie z dobrym podręcznikiem i co najważniejsze: płyta znajduje się w pudełku z konkretną okładką a nie w kopercie, jak serwuje nam inny wydawca "tanich" gier.

Tomasz "Bilbo" Noras

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: transport | wprost | karta | rollercoaster
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy