Richard Burns Rally

Producent: Warthog
Wydawca: SCI Games
Dystrybutor PL: LEM
Gatunek: symulacja rajdowa
Data wydania PL: 22 października 2004
Wymagania sprzętowe: P 1,6 GHz, 256 MB RAM, CD-ROMx4, karta dźwiękowa zgodna z DirectX 8.1, karta grafiki z min. 32 MB RAM, Windows 95/98/2000/ME/XP, 3,1 GB wolnego miejsca na twardym dysku,
Cena detaliczna: 99 PLN
Ocena: 9,5/10

Ostatnie lata na rynku gier samochodowych to niepodzielne panowanie serii "Colin McRae Rally", która w różnych odmianach oraz na kilku platformach prześcigała i przebijała konkurencję pod każdym względem. Gra doczekała się rzeszy wiernych fanów, którzy z utęsknieniem wyglądali kolejnych części. Nieprzerwana passa sukcesów wciąż trwała i wydawało się, że nic nie jest jej w stanie przerwać. Jednak stało się to, co było nieuchronne. Blask z czasem przeminął, a na firmamencie pojawia się nowa gwiazdka, która ma szansę rozbłysnąć wielkim blaskiem. Gra "Colin McRae Rally" - podobnie jak jej imiennik w postaci kierowcy rajdowego - zestarzała się, a u jej boku wyrósł świeży i całkiem młody faworyt - "Richard Burns Rally".

Młody, jak to młody, bez zażenowania pojawił się na rynku i ma zamiar zagarnąć jego sporą część (chociaż niektórzy prorokują, że całość) i robi to w doskonałym stylu. Gra jest po prostu wyśmienita, a pod wieloma względami deklasuje wszystkich rywali, w tym "legendę". Wiele patentów, jakie można zobaczyć w tej produkcji to naprawdę jakość i klasa sama w sobie. Nie zabrakło tu także kilku nowinek.

To, co daje się odczuć od pierwszych przejechanych metrów, to wielka troska o realizm. Fizyka jazdy została przygotowana w ten sposób, aby nie było najmniejszych wątpliwości - "Richard Burns Rally" to gra rajdowa i jeśli się Wam to nie podoba, to jej nie kupujcie. Nie ma tu miejsca dla ludzi nie lubiących tej dyscypliny sportu i takich, co to przyszli się pobawić fajnymi autkami. To nie zręcznościówka, a symulacja WRC z krwi i kości. Zresztą stopień trudności zabawy został ustawiony na takim poziomie, że aby marzyć o jakichkolwiek dobrych rezultatach, potrzeba cierpliwości i wielu przejazdów, w czasie których nie raz wyrywa się z ust przekleństwo. Jednak z czasem zdenerwowanie zaczyna znikać, gdyż okazuje się, że jednak robimy jakieś postępy, co widać po wynikach, jakie uzyskujemy na poszczególnych odcinkach torów oraz po fakcie, że jeździmy coraz płynniej. To nie gra dostosowuje się do nas, tylko my do niej. Nie ma innej alternatywy. Jeśli nie jesteście wielkimi znawcami tematu i jeździcie tylko sporadycznie, warto by się zapoznać z ofertą edukacyjną w postaci szkółki jazdy. Do tajników torów wyścigowych wprowadza nas sam mistrz WRC Richard Burns. Oddając się w jego ręce zostaniecie wytresowani w każdej dziedzinie i technice jazdy. Poznacie, do czego służy gaz i hamulec, jak pokonywać zakręty i jak reagować w trudnych warunkach. Musicie spełniać wszelkie wymogi bardzo wymagającego nauczyciela, bo inaczej nie ma co marzyć o przejściu dalej.

"Richard Burns Rally" jest grą raczej dla techników potrafiących bądź chcących nauczyć się jeździć jak sam mistrz. Nie wystarczy wciskać pedału gazu do dechy i zaciągać hamulca. O nie! Takie czynności zazwyczaj prowadzą do bliskiego kontaktu z porastającymi pobocza drzewami lub zalegającymi nieopodal skałami. Gra uczy finezji jazdy, precyzji oraz opanowania. Nie wygrywa ten, kto jedzie szybko, ale ten kto robi to płynnie i z wyczuciem. Pamiętajcie, że samochody, w których zasiadacie to rajdowe potwory napędzane potężnymi silnikami.

Wszystkie samochody udostępnione przez twórców gry - Subaru Impreza 2003, Peugeot 206, Hyundai Accent, Toyota Corolla, Citroen Xsara, Mitsubisi Lancer EVO VII, Subaru Impreza 2000 i MG ZR Super 1600 - zostały doskonale odwzorowane, więc możecie się spodziewać, że prowadzenie poszczególnych maszyn to zupełnie inna bajka. W celu jak najwierniejszego naśladowania autentycznych samochodów przygotowano w pełni trójwymiarowy system reakcji zawieszenia na nawierzchnię, który uwzględnia: doły, kamienie, kałuże i koleiny. Nowością jest także system trzech aktywnych dyferencjałów, których reakcja zależy od przyśpieszenia, hamowania i prędkości. Wpływ na zachowanie auta i kierowanie samochodem mają takie elementy, jak: aktywne systemy hamulcowy i chłodzenia, turbosprężarka oraz model procesu spalania w silniku.

Dużą ciekawostką jest połączenie teorii z praktyką. Osoby szczególnie zainteresowane teoretycznymi aspektami kierowania samochodem rajdowym powinny odwiedzić oficjalną stronę gry, na której zawarto wszelkie potrzebne wskazówki i porady. Przydają się zarówno żółtodziobom, jak i bardziej doświadczonym kierowcom. Radzę też rzucić w kąt klawiaturę i przesiąść się na kierownicę. Nawet najgorsza kierownica spisze się w "RBR" o niebo lepiej niż klawiatura.

Oprawa audiowizualna gry nie odbiega od jej realizmu. Wszystko prezentuje się doskonale. Trasy i modele samochodów przygotowano z niemal foto realistyczną precyzją. Wszystkie elementy grafiki prezentują się znakomicie. Zadbano o takie elementy, jak rzeczywiste, dynamiczne warunki pogodowe, oryginalne efekty otoczenia, zmiany pór dnia oraz "żywą" publiczność. Jak dla mnie ten ostatni element jest szczególnie cenny, gdyż większość gier samochodowych, jeśli w ogóle ma coś takiego jak widzowie, to zazwyczaj są oni wykonani strasznie marnie. Najczęściej przedstawia się ich w postaci płaskich, martwych makiet. Tutaj jest inaczej. Ludzie na poboczach poruszają się, dopingują, z tłumu błyskają flesze, a czasami ktoś wybiega na trasę, żeby zrobić zdjęcie. Ich aktywność bynajmniej nie kończy się w tym miejscu. W razie kraksy starają się pomagać i na przykład pchają samochód!
Skoro przed momentem poruszyłem temat pomocy, to pociągnę go odrobinę dłużej. W "RBR" doświadczycie efektownych akcji ratunkowych, także z udziałem śmigłowców.

Dźwięki towarzyszące rozgrywce to wszystko, czego można oczekiwać po grze tego typu. Prawdziwa muzyka dla miłośnika motoryzacji - ryk silnika, pisk opon itd. W menu i w intro, które nawiasem mówiąc jest doskonale zrealizowane, nie mogło zabraknąć dynamicznej muzyki będącej znakomitym uzupełnieniem adrenaliny buzującej w żyłach po przejechaniu kolejnego odcinka wyścigu.
Z pewnością dla wielu fanów motoryzacji wielką zaletą gry będzie całkowita, polska lokalizacja gry oraz głos znanego rajdowca w roli pilota. Którego? Zobaczycie na pudełku z grą.

Na zakończenie mogę powiedzieć tylko tyle, że gra naprawdę bardzo, ale to bardzo mi się spodobała. Jest to wynikiem świetnego wykonania oraz realizmu i doskonałej fizyki jazdy. Nie ma co wdawać się w przydługie wyliczanie zalet. Gra jest pozycją, która na pewno przewietrzy skostniały ostatnio gatunek. Bez wahania powiem, że "Richard Burns Rally" zostawia konkurencję daleko w tyle, a na koniec zakrzyknę: Umarł król, niech żyje król!

MadMan

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Lem | dystrybutor | symulacja | wydawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama