Na pudełku wielki napis "Gladiators". Ahh, zaraz wkroczymy na arenę pełną napakowanych facetów walczących na miecze, trójzęby i rzucających na siebie sieci. Ups, nici z nastroju rzymskiej areny. Jest tu jeszcze podtytuł "Galactic Circus Games", który zasadniczo odmienia sprawę. Owszem walka będzie, ale w przyszłości.
Recenzję "Gladiators: Galactic Circus Games" znajdziecie pod tym adresem.