Recenzja: Breed

2602 rok, po długiej wojnie i wędrówce przez otchłanie kosmosu jedyny ocalały z floty uderzeniowej USC Darwin, załadowany żołnierzami przyszłości, wraca na orbitę ukochanej Ziemi, niestety już nie naszej, bo opanowanej przez rasę obcych, a my zamiast kwiatów, kobiet i wina możemy co najwyżej dostać po głowie.

Recenzję oraz galerię gry "Breed" znajdziecie tutaj.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: recenzja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama