Quake 4

Producent: Raven Software
Wydawca: Activision
Gatunek gry: FPP/Akcja
Premiera: grudzień 2005

Już od 1996 roku "Quake" był wiodącym tytułem na rynku gier FPP. Głównymi zaletami gry były przede wszystkim: wysoka grywalność, prostota i wartkość akcji, jakiej wielu innym produktom tego typu brakowało. Co ważniejsze, najbardziej ciekawym jej elementem była możliwość rozgrywki multiplayer. To było już niemal 10 lat temu i nic dziwnego, że w tym czasie pojawiły się kolejne części znamienitej gry, których tytułów nie muszę chyba przypominać. "Quake" należy do grona nielicznych gier, o których trudno było nie słyszeć. Obecnie mija już piąty rok od czasu, kiedy to ukazał się "Quake III Arena" i chyba już najwyższy czas, by tytuł ten powrócił na pierwsze miejsca list najlepszych gier sieciowych.

Nad nową produkcją pracuje już od pewnego czasu zespół Raven Software, odpowiedzialny między innymi za takie gry, jak "Star Trek: Elite Force", "Jedi Knight: Jedi Outcast" i całą serię "Soldier of Fortune". Teraz, kiedy id Software zakończyło swoje prace nad "Doom 3", postanowiono zakończyć prace nad "Q4". Prace id Software nad "Doomem" nie poszły jednak na marne, gdyż w sporej części nowego "Quake'a 4" zawdzięczać będziemy technologii zawartej właśnie we wspomnianej grze. Pomimo, iż dokonane zostaną gruntowne zmiany, to silnik tak naprawdę będzie ten sam. Na tym jednak zmian nie koniec.

Ciekawą innowacją jest to, iż postanowiono wreszcie wykreować naszego bohatera. Nie będzie to już pan X, który w pojedynkę ratuje świat, lecz będzie to postać z krwi i kości, która posiada swoje imię - Matthew Kane - i przeszłość (tak tajemniczą, że tak naprawdę całej jego biografii pewnie nie poznamy). Podobnie jak było to wcześniej, główną postacią nie będzie przysłowiowy paladyn, który walczy w imię dobra, lecz czarny charakter, który myśli raczej jak ocalić własny tyłek.

Część fabularna jest kontynuacją pamiętnego "Quake'a 2". Po tym, jak pokonany został Makron - władca planety Stroggos - a wielkie działo ("Big Gun") zostało zniszczone, zaczynają się walka. Cała Ziemia przygotowuje się do oblężenia. Statki kosmiczne przewożą żołnierzy, planując inwazję na osłabioną planetę. Na samym początku gry obejrzymy film wprowadzający, pokazujący dziesiątki ofiar dryfujących w przestrzeni kosmicznej. Później rozpęta się już tylko piekło, walki rozpoczną się na całej powierzchni planety. W samym środku tej zawieruchy pojawi się jeden z krążowników, który trafiony rakietą rozbije się w samym środku pola walki. Z niego wypełznie nie kto inny, tylko Matthew Kane. Reszta jego drużyny - "Rhino Squad" - będzie wówczas już daleko, myśląc, że ich towarzysz najpewniej zginął. I oto kreuje się nam tutaj pierwsze zadanie. Naszym celem będzie odnalezienie swojego oddziału, lecz droga do tego będzie długa... i krwawa.

Późniejsza część historii nie jest wszakże tajemnicą, lecz nie chce wam zepsuć zabawy i nie wyjawię dalszych losów bohatera. By je poznać, będziecie musieli zagrać osobiście.

W czasie walki przyjdzie nam zwiedzić bunkry i zmierzyć się z masą dziwacznych stworów, które zrobią wszystko, by wyeliminować wroga. W walce nie zostaniemy pozostawieni sobie sami. Jak to w wojnach bywa, muszą być minimum dwie strony konfliktu i tak też jest. Jedna z nich jest przecież po naszej stronie. U naszego boku walczyć będą oddziały marines. Jak obiecują twórcy gry, SI będzie stać na wysokim poziomie, co nie tylko wpłynie na zdolności wrogów, lecz także na działania naszych sprzymierzeńców. Umiejętnie będą oni walczyć, chować się, osłaniać i zwabiać w pułapki. Efekt ma być piorunujący.

Poza misjami wewnątrz budynków, przyjdzie nam także walczyć w polu, a nawet obejrzeć wielką bitwę przez okno samolotu. W związku z tym, że lokacje będą bardzo duże, otrzymamy również możliwość użycia środków transportu, jak czołg lub mechwalker - dwunożny mechaniczny robot. Dadzą nam one dodatkowe opcje ataku, takie jak karabinki rakiety czy działa. Poza tym nasza postać będzie mogła się wspinać po ścianach przy użyciu specjalnego sprzętu. System fizyki został więc wprowadzony, jako standard tego gatunku gier. Jeśli zaś chodzi o bronie, to z pewnością będziemy mogli się cieszyć znanymi z części 2 gry Railgun'em, Hyperblaster'em czy Rocket Launcher'em. Pojawią się oczywiście nowe rodzaje broni, lecz jak na razie nic o nich nie wiadomo.

"Quake" kojarzy się chyba wszystkim z grą sieciową, i tak też będzie nadal. Poza opcją single, dostępna będzie również rozgrywka wieloosobowa. Specjalnie w tym celu zmodyfikowano kod gry odpowiedzialny za komunikację komputerów z serwerem, gdyż pojawiały się liczne problemy przy dużych obszarach. Obecnie problem ten został rozwiązany. Grając w sieci, nie będziemy mogli już używać czołgów i robotów. Twórcy gry nie chcą uwarunkowywać zwycięstwa w grze tym, kto pierwszy zdobędzie lepszy pojazd. Liczyć się będzie sprawne poruszanie i szybkie i celne strzelanie - czyli to, co najważniejsze w porządnej grze FPP. Czy pojawi się opcja Tournament, trudno powiedzieć, gdyż decyzja w tej kwestii jeszcze nie zapadła. Co do map, na których przyjdzie nam walczyć, to nie będą one tymi samymi lokacjami, co w trybie single. Mapy sieciowe będą skonstruowane specjalnie na potrzeby sieciowej zabawy i nie wykluczone, że znajdą się pośród nich niektóre z "Quake 3: Arena".

Podsumowując, chciałbym tylko powiedzieć, że nie zdziwiłbym się, gdyby gra stała się hitem tak wielkim, jak część trzecia lub nawet druga. Podstawowym pytaniem jest, czy na komputerach średniej klasy w ogóle będziemy mogli zagrać. Jeśli wymagania będą tak wysokie, jak się spodziewam, to tylko najmocniejsze sprzęty pozwolą nam w pełni cieszyć się płynną zabawą. Liczę jednak na to, że optymalizacja kodu gry przyniesie oczekiwane rezultaty.

OLO

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wydawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy