Producenci gier podejmują bunt!

Podobnie jak w przypadku rozwoju przemysłu filmowego, w świecie gier obok wysokobudżetowych tytułów zaczynają rozwijać się ambitne projekty niezależnych deweloperów, którzy sprzeciwiają się "niewolniczej pracy" nad kolejnym szlagierami i kontynuacjami znanych hitów.

W australijskim Centrum Ruchomego Obrazu przy Federation Square, placu artystów znajdującym się w Melbourne, przedstawiono 16 gier, których twórcy buntują się przeciwko wielkim wydawcom - donosi dziennik The Age.

Jedną z ambitnych produkcji jest "Cloud". Gracz wciela się w postać chłopca, który w swoich marzeniach chce zmienić realia prawdziwego świata. W odróżnieniu od setek tytułów nie robi tego za pomocą przemocy i siania strachu, lecz zjadając chmury smogu, przywołując deszcz i ciskając gromy nad miastami ku przestrodze ich mieszkańców.

Twórcy imprezy zdecydowali się nawiązać do organizowanego od 1999 roku w San Francisco konkursu Independent Games Festival. Rozpoczęte tam pokazy gier niezależnych twórców przyciągają coraz więcej widzów.

Greg Costikyan, amerykański projektant gier i pisarz science-fiction, od lat słynie ze swojej ostrej krytyki braku innowacyjnych pomysłów w branży. Przed rokiem podczas IGF stwierdził, że odważne pomysły, które pobudziły ją do życia, zostały zepchnięte na boczny tor, a szanse na stworzenie czegoś nowego zmniejszone za sprawą finansowej kalkulacji: "Jeszcze w 1992 roku stworzenie gry na PC nie kosztowało więcej niż 200 tysięcy dolarów. Dziś budżet typowej produkcji klasy A wynosi 5 milionów dolarów, a następnej generacji np. na Xbox 360 i PlayStation 3 nawet ponad 20 milionów dolarów".

Costikyan w ubiegłym roku porzucił pracę nad grami dla koncernu i wraz z Johnnym Wilsonem, byłym redaktorem wpływowego magazynu Computer Gaming World, założył firmę wydawniczą Manifesto Games, której celem ma być promowanie niezależnych gier. Po roku prac, w połowie sierpnia zespół przedstawił swoją oficjalną stronę internetową, za pośrednictwem której zamierza sprzedawać nowatorskie gry po konkurencyjnych cenach. Jednym z dziesiątek zaprezentowanych tytułów jest "Mudcraft", strategia czasu rzeczywistego z pokojowym przesłaniem. Błotni ludzie, zamiast prowadzić krwawe walki z wrogami, starają się przetrwać w niesprzyjających warunkach.

Reakcja graczy na nowe pomysły zdaje się być interesująca. "Co ja tu k*** robię?" - to niezwykle częste spostrzeżenie wypowiadane przez zwiedzających wystawę gier niezależnych twórców - piszą dziennikarze The Age w swojej relacji z australijskiej prezentacji tytułów pokroju sieciowego RPG "Dofus", strategicznych "Darwinia" i "Wildlife Tycoon" oraz logicznej układanki "Professor Fizzwizzle".

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy