Pro Evolution Soccer 5 - PS2

Producent: Konami
Wydawca: Konami
Dystrybutor PL: CD Projekt
Rodzaj gry: sportowa
Platforma: PlayStation 2, Xbox, PC, PSP
Wykorzystuje: kartę pamięci
Data wydania PL: 20 października 2005
Cena detaliczna: 259,90 PLN
Ocena: 8.5/10

Idealna "piłka" to taka gra, w której nasze najskrytsze piłkarskie marzenia mogą się w końcu ziścić. Niepowtarzalne akcje, nieograniczone możliwości i ten magiczny klimat, który mogą zrozumieć jedynie wytrawni fani piłki. Powstaje więc pytanie, czy najnowsze "dzieło" Konami sprosta naszym wymaganiom? Podobnie jak i Wy, mam taką nadzieję...

Konami

Tę ekipę zna już chyba każdy użytkownik ukochanych konsolek. Zwłaszcza po wydaniu kolejnych odsłon wielkiej serii "Pro Evolution Soccer" każdy fan piłki nożnej w końcu mógł na własnej skórze "poczuć i powąchać" istotę światowego futbolu. Kolejne części dopracowywane i zmieniane pod względem poszczególnych elementów tworzyły markę, która powoli zdobyła miano legendy. Jasne, podobnie jak Wy, wiem doskonale, iż w kolejnych częściach serii pojawiło się kilka mniej lub bardziej trafnych aspektów, niemniej jednak zawsze poziom tych produkcji stał na najwyższym, światowym poziomie. Ogromna dowolność w zagrywanej piłce, zamierzony chaos, który towarzyszy każdemu, prawdziwemu spotkaniu piłkarskiemu, ale przede wszystkim grywalność i widoczna w każdym elemencie pasja twórców tejże gry. Czy i tym razem "Pro Evolution Soccer" uniesie ciężar własnego sukcesu? Oceńcie sami...

Trochę faktów i zmian

Kilka nowych animacji, stadionów, dwie nowe opcje w ustawieniach formacji, aktualne przepisy o spalonych, nowe warunki pogodowe, więcej licencji na nazwy klubów i jeszcze kilka nowych patentów - to tak w skrócie.

Zmianom uległ przede wszystkim sam mechanizm gry zarówno pod względem merytorycznym, jak i technicznym. Zapewne dla wielu graczy, różnice w poszczególnych częściach mogą być zauważalne najwyżej w kwestii graficznej, to ja jednak twierdzę, że po raz kolejny mamy do czynienia ze świeżym, nowym tytułem. Po pierwsze realizm. Pamiętacie akcje choćby z poprzedniej części, kiedy tak naprawdę mecz składał się z finezyjnych popisów w "kwadracie" przeciwnika? Kiedy większość meczy kończyła się spektakularnymi popisami strzelonych bramek? Teraz jest inaczej. Tak jak w rzeczywistości, każdy klub, nawet ten najlepszy, miewa "gorsze dni", i w piątej części serii czasem zdarzą nam się mało ambitne mecze. Oczywiście nie jest już tak "kolorowo", ale na pewno "wiarygodnie". Większy nacisk na grę w środkowej strefie boiska, o wiele lepsza praca obrony, bardziej wymagający system podań i rewelacyjni bramkarze. Teraz naprawdę trzeba się namęczyć, aby skonstruować skuteczną akcję, a i wtedy najczęściej obrońca "przerwie" nam podanie. Praca ciałem stała się w końcu ogromnym sojusznikiem, ale i wyzwaniem, a same uderzenia i podania nabrały dynamiki, ale i potrzebnej precyzji. W praktyce czeka nas o wiele więcej pracy i treningu, aby skutecznie podać lub ominąć przeciwnika. Wspaniałe jest też to, że teraz każda zagrywka, każde przemieszczenie piłki pomiędzy piłkarzami wymaga ogromnej wprawy i doświadczenia. To jak stoimy, jak się poruszamy czy nawet w jakiej formie jesteśmy ma niesłychany wpływ na końcowy efekt. Rozgrywka jest o wiele bardziej dynamiczna, ale i "świadoma", nie wystarczy teraz spryt i oszustwa stosowane na konsolowych oponentach. Liczy się teraz wprawa, taktyka i nowe, zupełnie inne umiejętności niż te zdobyte w poprzednich częściach.

Chwalę i chwalę najnowszą odsłonę "Pro Evolution Soccer", a przecież i ta część nie ustrzegła się przed błędami i irytującymi wpadkami. Na pierwszy ogień idzie sędzia, który chyba w ogóle nie wyciąga gwizdka ze swoich ust. Teraz głupie wciśnięcie "X" lub delikatne przepychanie się z zawodnikiem przeciwnej drużyny kończy się odgwizdanym faulem. Nie mówię tu o żadnym ataku na nogi przeciwnika czy szarpaniu za koszulkę, ale o zwykłej "asyście" obrońcy. Powiem szczerze, że na początku nie mogłem wytrzymać z tak rygorystycznym sędziowaniem. Przecież nie zrobiłem nic niedozwolonego, a sędzia gwiżdże faul! Na szczęście dzięki wielkiemu samozaparciu wytrzymałem "pierwszy kontakt" z piątą częścią serii i po zmianie taktyki oraz wyzbyciu się doświadczeń z poprzednich części pojąłem, na czym polega czysta obrona w piątej części "Pro Evolution Soccer". Kolejna wpadka to komentatorzy. Dlaczego w najnowsze "Fifie" mamy polskich sprawozdawców, a tu nie? "Pół biedy", że nie mówią po polsku, ale dlaczego są aż tak fatalni? Słuchając angielskich komentatorów nie mogłem spokojnie skoncentrować się na samej rozgrywce. Masakra, co za nuda i "flaki z olejem" Ktoś im umarł w rodzinie? Również aktualizacja składów poszczególnych narodowości czy klubów często wołają o pomstę do nieba. Chyba że Kałużny nadal gra w reprezentacji, a Frankowski jeszcze się nie urodził? Nie inaczej jest z samym udźwiękowieniem gry. Muzyka grająca w menu lub odgłosy dochodzące z trybun - dla mnie to wręcz żenada, aby w tak renomowanym tytule dominowała taka groteska. Przecież nie wymagam hitów Robbiego Williamsa (zresztą jego znakomity kawałek znalazł się w jednej z odsłon serii "FIFA"), ale czegoś w miarę znośnego i melodyjnego.

Graficznie nowy "PES" prezentuje najwyższy, światowy poziom. Wszelkie animacje, kolory, tekstury czy modele piłkarzy to bajka dla każdego fana "łaciatej kulki". Ogromne wrażenienie robią zapierające dech w piersi stadiony, niepowtarzalne akcje "jeden na jednego" czy animacje ukazujące radość po strzelonym golu. Płynność, ogromna ilość detali oraz profesjonalizm i pasja płynąca ze strony programistów - naprawdę ręce same składając się do oklasków...

Recepta na geniusz

Niestety, tym razem jej tu nie uświadczymy. To prawda, że nadal mamy do czynienia ze świetną produkcją, pełną wspaniałych smaczków i piłkarskich emocji, to niemniej jednak zbyt dużo tu nie do końca przemyślanych zmian i rewolucji. Dlaczego programiści nie wyciągnęli wniosków z poprzednich części i nie skopiowali już sprawdzonych i uwielbianych przez nas elementów? Porzucić te nieudane i zastąpić je nowymi... Dlaczego zamiast tego usilnie starają się za każdym razem tworzyć wszystko od nowa, w praktyce nie dążąc do ideału, a jedynie świeżego produktu? Czy nie byłoby lepiej, gdyby wszystkie najlepsze składniki czterech poprzednich części spiąć w jedną całość, tworząc tym samym piątą, rewelacyjną cześć? Dziwne to podejście do tematu, ale być może jest w tym jakiś głębszy zamysł, którego garstka może tylko pojąć? Ja mam tylko skromną nadzieję, że być może kolejna część w końcu dorośnie do tego, aby bazując na swoich poprzednich dokonaniach, stworzyć grę przełomową. Wymarzoną "piłkę" dla każdego, czego Wam i sobie serdecznie życzę...

AFrO

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Platforma Obywatelska | PlayStation Vita | sportowa | Xbox | dystrybutor | wydawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy