Piractwo - kosztowna sprawa

Jak wynika z wyliczeń analityków rynku IT, handel nielegalnym oprogramowaniem, wliczając w to także gry na rozmaite platformy, w 2003 roku zamknął się zyskiem (dla piratów) na oszałamiającą kwotę 15 miliardów funtów. Dla porównania legalny rynek w tym samym czasie był wart jakieś 26,7 miliardów funtów.

Jak nie trudno się domyślić, taka sytuacja budzi słuszne oburzenie producentów oprogramowania, gdyż pozbawia ich znacznych zysków z własnej pracy.

W tym roku sytuacja jeszcze się pogorszyła, a głównego winowajcę upatruje się w sieciach P2P, które ułatwiają wymianę plików użytkownikom na całym świecie. Szacuje się, że tylko do kwietnia br. przez ten kanał przeszło oprogramowanie, w tym gry warte ponad 27 milionów funtów.

Stworzono listę krajów najbardziej nasyconych nielegalnym oprogramowaniem. Na czoło stawki wysunęły się Chiny i Wietnam, gdzie ponad 92% zainstalowanego oprogramowania pochodzi z nielegalnych źródeł. Zaraz po nich znajduje się Ukraina i Rosja, w których nielegalne oprogramowanie także króluje.

Jak twierdzą analitycy, sytuacja w wymienionych państwach może ulec zmianie dopiero po całkowitej przebudowie systemu prawnego i wprowadzeniu zakazów, restrykcji i sprawnego systemu wychwytywania oprogramowania pochodzącego z nielegalnych źródeł.

Jak pokazuje dotychczasowa praktyka, o takie drastyczne posunięcia będzie trudno w tych państwach.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: handel | piractwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama