Peter Jackson's King Kong - PS2, GCN, Xbox, Xbox 360

Producent: Ubisoft France
Wydawca: Ubisoft
Dystrybutor PL: CD Projekt
Gatunek: Strzelanina FPP
Platformy: PlayStation 2, Xbox, GameCube, Xbox 360
Data wydania: 21 listopada 2005

"...Szykujcie się. Łapcie się czego popadnie i najlepiej pozakładajcie na głowę jakiejś kaski ochronne. Wielkie, owłosione łapska sięgną każdego z Was - to tylko kwestia czasu i naszych przygotowań. King Kong nadchodzi i nie będzie miał litości..."

Peter Jackson

Tego pana to chyba nie trzeba nikomu przedstawiać... Nowozelandczyk, który "dzięki" swojej postury hobbita, nakręcił, a raczej stworzył filmową wersję "Władcy Pierścieni". Nad samym filmem może nie będę się rozwodził, bo każdy chyba zna już tę tematykę, ale stwierdzić mogę z całą pewnością, iż był to wielki sukces. Reżyser, który swoje wcześniejsze sukcesy mógł najwyżej zaliczyć do odbiorców wąskiego grona, w końcu dostał swoje "5 minut". Jak wszyscy wiemy "apetyt rośnie wraz z jedzeniem", więc nie trzeba było długo czekać na kolejny "hit" z pod ręki Petera. "King Kong", bo o tym filmie tu mowa, na pewno będzie wielki, tak jak jego tytułowy bohater, ale czy równie poruszający i perfekcyjny jak poprzednie dzieło Jacksona? Jakoś w to wątpię, niemniej jednak co do "konsolowej" wersji "wielkiej małpy" mam trochę inne odczucia...

Ubisoft

Francuzi zawsze kojarzyli mi się z światową modą, wytwornymi kobietami, romantycznym językiem, charakterystycznymi daniami, ostatnio dobrą muzyką hip-hop, bardzo dobrymi filmami i naprawdę świetnymi grami na domowe konsole. Ubisoft, gdyż na tym producencie skupię teraz uwagę, to bardzo znana firma w gronie fachowców i graczy, a na ich koncie mamy takie hity, jak: "Far Cry Instincts", "Brothers in Arms", "Splinter Cell", "Prince of Persia", "Rainbow Six", "Rayman" czy "Beyond Good and Evil". Jak widzicie tytuły te mówią same za siebie. Powstaje, więc pytanie, jaki będzie nowy produkt - "King Kong"? Myślę, że co najmniej na poziomie Ubisoftu.

King Kong

Myślę, że należy się to firmie Ubisoft. Sam Peter Jackson ich wybrał , więc wydawać by się mogło, że chłopaki zepną "policzki" i zdziałają cuda. Sama zaś gra to zwinne połączone FPP z elementami TPP, a wszystko skąpane oczywiście bogatym i zaskakującym scenariuszu "ekranowego brata". Czyli? Podobnie jak w filmie będzie King Kong (to ci nowość...), ale i groźne dinozaury, plemiona tajemniczych wojowników oraz piękna blond włosa "dziewica" do uratowania. Myślicie że jest ktoś, kto nie wie, o czym opowiada nowy "King Kong"? Dobra - pewien reżyser (Jack Black), postanawia nakręcić marny romans, ale cały czas brakuje mu głównej roli żeńskiej. W końcu, w dość jednoznacznych okolicznościach trafia na biedną kobietę - Naomi Watts. Proponuję jej rolę u boku przystojnego aktorzyny (Adrien Brody) i wspólnie wypływają na plan filmowy. Kiedy dopływają na miejsce, okazuje się, że trafili na bardzo tajemniczą wyspę, gdzie w szybkim czasie zostaje porwana nasza bohaterka. Jest to sprawka tutejszych tubylców, którzy postanowili oddać kobietę tutejszemu bóstwu... Chyba już domyślacie się o kogo chodzi?

Póki co, dostępne jest tylko demo gry, które przedstawia sam początek przygód na wyspie naszego King Konga. Zaczynamy jako Jack Denhama (Brody), z oczu bohatera widzimy, jak wielka małpa chwyta bezbronną blondynkę i ucieka w gąszcz dżungli. Po chwili jesteśmy już oswobodzeni przez naszych współtowarzyszy i ruszamy w pogoni za olbrzymem. Kiedy w końcu, unikając strzał rzucanych przez tutejszych mieszkańców, dotarłem szczęśliwie do pierwszych zarośli, zatkało mnie. PS2 ma taką moc?! Myślałem, że fauny i flory nie da się lepiej odwzorować od tej, który widzieliśmy w "Metal Gear Solid 3: Snake Eater". Myliłem się... Ilość animowanych detali, barwy, ogrom i wyobraźnia przy tworzeniu wirtualnej dżungli wywołała u mnie rzadkie ostatnio zdumienie. Kiedy już dogoniliśmy sylwetkę uciekającego goryla, pojawiły się pierwsze dinozaury. Chwyciłem za wbitą nieopodal dzidę i rzuciłem nią. Rzut był dobry, bo przeszedł na wylot, tuż pod szczękę jaszczura. Zaraz potem pojawiły się dwa kolejne, nacierając na mnie z niesamowitą zręcznością. Próbowałem uciekać, chować się gdzieś, te jednak nie odpuszczały. Niszczyły przeszkody stojące na ich drodze, klinczowały i próbowały mnie zaskoczyć... SI w tej grze rządzi! Gdybym nie zginął w czasie tej walki kilkakrotnie, stwierdziłbym, że zachowanie przeciwników jest "skryptowane". Myślą, kombinują, próbują różnych zagrywek. Miazga... A ich wykonanie i animacja?! To na pewno za tą grą stoi twórca "Władcy Pierścieni", a nie "Parku Jurajskiego"?

Pierwsze wnioski. Twórcy gry zdecydowanie idą w kierunku urealnienia zabawy. Żadnych pasków energii, celowników czy zbędnych menusów. Tylko ekran i akcja na nim goszcząca. Takie rozwiązania musiały wymagać pewnym udogodnień, bo przecież jak tu efektywnie trafiać? Bierzemy włócznię lub broń i podobnie jak w serii "Brothers in Arms" przykładamy broń do "oka". Cel, pal. Najlepsze jest to, że po kilku chwilach sami możemy ocenić, gdzie i jak trafimy przeciwnika, zadając mu jak największe obrażenia. A jak z energią? Tutaj przeciwnicy nie atakują na tzw. "pałę" - oceniają sytuację, przypuszczą jeden, dwa ataki i przegrupowanie, a później ocena sytuacji. Sama zaś energia, na wzór "Getaway", odnawia się z czasem, jak tylko znajdziemy gdzieś spokojne miejsce do odpoczynku.

Same walki wyglądają bardzo filmowo i dynamicznie - mnóstwo kombinowania z dwóch stron barykady, świetne patenty i wysoki poziom sztucznej inteligencji. Przyznam się, że nie raz musiałem chować się gdzieś po kątach, aby przeczekać ataki wroga.

Gra nie posiada wyboru poziomu trudności. Ten sam ustawia się odpowiednio do prezentowanych przez nas umiejętności - pomysł dobry, a wykonanie bezbłędne. Np. jeśli gdzieś się zatniemy lub jeden ogromny przeciwnik będzie zbyt wielkim dla nas wyzwaniem, konsola przerabia go na dwóch mniejszych. Proste, prawda?

Świetnie (jeszcze wiele razy to powtórzę) rozwiązano również aspekt naszego ekwipunku. W "kielni" możemy na raz posiadać tylko jeden rodzaj broni palnej, plus broń biała lub włócznia. I tu znowu ogromny nacisk położono na realizm i logiczność. W większości gier tego typu broń leży po kątach, nie wiadomo skąd się tam biorąc. Tutaj jest inaczej. Okazuje się, że rozpoczęto już poszukiwania naszej ekipy i mimo, że nie wiedzą, gdzie dokładnie jesteśmy, zrzucają na oślep różne części ekwipunku. Z tego względu często możemy się natknąć na lotnie, samoloty i majestatycznie opadające spadochrony, niosące ze sobą cenną paczkę. Również kwestia włóczni została tu ciekawie rozwiązana. Są to często ostre kości martwych dinozaurów, pozostałości po obozach tutejszych plemion itp.

Kolejnym świetnym (ostrzegałem) patentem jest rola natury i nierozerwalnymi zależnościami między poszczególnymi mieszkańcami zielonej krainy. Oprócz tego, że cała dżungla żyje i gości potężny ogrom różnych mieszkańców, o czym chyba wspominać nie muszę. Istotnym jest fakt, że my możemy kogoś zjeść, jak i nas możemy potraktować jako dobrą przekąskę. I tak np. znajdujemy małego dinozaura lub cokolwiek innego, co nie zje nas, i... nabijamy na dzidę. Następnie przykładamy do ognia i jemy - odnawiamy energię. Możemy też wykorzystać tą zdobycz jako swoisty wabik. W ukryciu podchodzimy do sporej ekipy jaszczurów i rzucamy im to pod nogi. Chłopaki mają darmową wyżerkę, a my wolną drogę. Następny, niesamowity patent - walka z dinozaurem, nagle wpada drugi i zaczyna się kłótnią o zdobycz - kończy się to "bójką w szeregach" oraz moją bezpieczną ucieczką. Można też spotkać inne patenty. T-Rex i ja. Ostra walka, gdy nagle do zabawy dołącza się jakaś dziwna roślina, która wciąga nieszczęśnika gdzieś w krzaki...

Jak wspomniałem na początku, gra posiada elementy FPP oraz TPP. I jak pewnie zauważyliście, klasyczny shooter będzie domeną ludzi, to w takim razie kto będzie bohaterem TPP? Zdziwicie się... Sam King Kong. Trochę bijatyki, trochę zręczności - wygląda to obiecująco i efektownie. I co najważniejsze, obrona blond piękności przed nacierającymi niebezpieczeństwami...

Listopad

Jak zatem widzicie, listopad może być pięknym miesiącem dla każdego fana takich klimatów. Świetna (to już ostatni raz...) oprawa graficzna, nowatorskie rozwiązania i świeże podejście do tematu. Do tego wciągający klimat, bardzo wysokie AI przeciwników i animacja, która urywa głowę. Mam nadzieję, że będzie przynajmniej tak dobrze, jak to prezentuje się do tej pory. Jeśli tak, w końcu wystawię swoją upragnioną "10".

AFrO

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy