Nowa gra Rockstar już ma problemy

Jak donosi amerykański serwis GameSpot, przed znajdującą się na Manhattanie główną siedzibą zespołu deweloperskiego Rockstar odbył się protest przeciwko jego następnej grze.

Praktycznie jeszcze nie ucichł rozgłos wokół "Grand Theft Auto: San Andreas", a ludzie z Rockstar już znów zbierają cięgi.

Członkowie pochodzącej z Waszyngtonu organizacji Peaceoholics ("Pokojoholicy") zaprotestowali przed znajdującym się w Nowym Jorku biurem firmy. Napisy, jakie trzymali w rękach, działacze głosiły, że grupa Rockstar to zbrodniarze i osoby niszczące moralność młodych ludzi. Ogólnie zaś twórcy serii "GTA" - według protestujących - powinni zniknąć z tego świata.

Celem protestu było przeciwstawienie się planom wydania gry "Bully". Sami deweloperzy do tej pory wydali na jej temat bardzo niewiele informacji, jednakże te wystarczyły do wywołania rozgłosu. Otóż zgodnie z tytułem wcielimy się w rolę młodocianego zbira - chłopca sprawiającego kłopoty wychowawcze. Pośród ujawnionych zajęć, jakimi będzie my się zajmowali podczas zabawy, znajdują się m.in. udział w bijatykach, przeciwstawianie się nauczycielom, robienie psikusów młodszym kolegom, walka o dziewczyny oraz próba przeprowadzenia fikcyjnych reform w szkole.

Wprawdzie gra w Stanach Zjednoczonych jeszcze nie została oceniona przez specjalistów do jakiej grupy wiekowej powinna trafić to już teraz wywołuje spore kontrowersje. Niemniej ani panowie z Rockstar, ani z członkowie Peaceoholics nie skomentowali jeszcze ostatnich wydarzeń.

Warto dodać, że w lipcu poprzednia gra studia Rockstar - "Grand Theft Auto: San Andreas" - przypadkowo wywołała znaczną aferę. W sieci bowiem pojawił się dodatek "Hot Coffee", z którego mogli skorzystać posiadacze komputerowej wersji najnowszej odsłony serii "Grand Theft Auto". Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że modyfikacja ta odblokowywała ukryte w grze sceny pornograficzne.

W związku z powyższym rządowa organizacja ESRB, odpowiedzialna za oceny gier, musiała zmienić jej kategorię wiekową na "tylko dla pełnoletnich". Niedługo później jej odpowiednik w Australii zabronił sprzedaży, kupna, reklamy i wypożyczania tego tytułu na terenie Australii.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: auto | serwis | problemy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy