NBA Live 2003

Producent: EA Canada

Wydawca: Electronic Arts Inc.

Dystrybutor PL: Cenega Poland

Data wydania: 12 listopada 2002

Data premiery PL: listopad 2002

Rodzaj gry: sportowa



Czas upływa, a wraz z nim pojawiają się kolejne cyferki przy tytułach wielu wielkich produkcji ze stajni EA Sports. Jednym z nich niewątpliwie jest seria "NBA Live" wydawana bodajże od 1997 roku. Wszystko układało się znakomicie do momentu, gdy producent zawiódł i nie wydał na pokłady naszych drogocennych PieCów "NBA Live" oznaczonej numerkiem 2002, a jedynie 'zaopiekował' się konsolami. O tym wiedzieć już powinien nie tyle fani zachodniej koszykówki (za którego się uważam), co każdy gracz inwestujący swoje pieniądze w sportowe produkty... W tym roku sytuacja ma ulec poprawie, gdyż Electronic Arts w ramach przeprosin (chyba mogę tak powiedzieć) ma zamiar już w listopadzie wypuścić z tłoczni kolejną odsłonę "NBA Live", która tym razem odwiedzi sklepy z grami na PC.

Reklama



Nie wiem, czy wybaczę błąd popełniony przez chłopaków z EA, a to już na pewno zależy od tego, jak będzie wyglądała "NBA Live 2k3". Nie ukrywam, że widząc przeróżne trailery, screeny i informacje nt. zbliżającej się pani wirtualnych parkietów, łza kręci mi się w oku, a z ust wypływa gęsty przeźroczysty płyn mówiący jedno: dajcie mi "enbijeja"! Przejdźmy jednak do rzeczy...



Najnowsza odsłona "NBA Live" nadal traktuje o najwspanialszej lidze świata w koszykówce, bo innych możliwości nie widzę. Tradycyjnie zostały zaktualizowane nazwy drużyn oraz ich składy (nasz Czarek Trybański w Memphis Grizzlies!) i mam nadzieję, że nie będzie konieczności ich zmieniania zasysając z internetu przeróżne patche - takie przypadki się zdarzały... Główną cechą, którą producenci wprowadzili do gry, jest niemalże dokładne odwzorowanie specyficznego klimatu znanego tylko i wyłącznie z parkietów NBA. W produkcie znajdzie się możliwość rozegrania historycznych spotkań na oryginalnych klasycznych parkietach, oczywiście z udziałem samych wielkich gwiazd: Michael Jordan, Magic Johnson, Kareem Abdul-Jabbar, Wilt Chamberlain itd. Teraz gracz będzie rozgrywał mecze z wiedzą, że może być ciężko w walce z 'wrogiem' i to od jego umiejętności będzie zależało, czy dany team odniesie sukces. EA Sports zapewnia, iż w najnowszej części "NBA Live" każda, nawet ta najskromniejsza akcja ma być rozgrywana z 'duchem koszykówki' i będzie wymagała niemałego skupienia ze strony gracza.



Zaskoczeniem nie będzie stwierdzenie, że twórcy NBA live mają zamiar w najnowszej części gry wprowadzić wiele kosmetycznych zmian, a wiąże się to głównie z animacjami. W tym roku nad wirtualną koszykówką pracowało aż czterech zawodników NBA - niestety, nie wiadomo jakich. Można jedynie przypuszczać, że wśród zatrudnionych graczy znalazł się Jason Kidd (New Jersey Nets), którego osoba zaszczyci swoją obecnością pudełko produktu. Jestem bardzo ciekaw dzieła tych panów, a więc tego, czy rzeczywiście technologia motion capture została perfekcyjnie dopracowana, bo jak twierdzi sportowy dział Electronic Arts, animacje będą w dużym stopniu zależały od umiejętności zawodnika oraz od jego budowy, a wiąże się to z tym, że dryblowanie piłką lepiej będzie wychodziło doświadczonemu, smukłemu graczowi, niż spasionemu debiutantowi, który pierwszy raz na parkietach NBA ma styczność z piłką. Oczywiście większość młodszych graczy zachowa inne atuty, jak np. szybkość, dzięki której akcje będą mogły być przeprowadzane w zawrotnym tempie.



Jedną z nowości umieszczonych w grze jest różnorodność podań, których wykonanie również zależy od umiejętności zawodników. Jeżeli gracz jest wyjątkowo uzdolniony, nic nie stoi na przeszkodzie, aby udało mu się znakomicie podać piłkę zza pleców, ze zmyłką itd. Kolejna sprawa to bloki - żaden mały gracz za nic nie wybije piłki dwumetrowemu dryblasowi, a takie przypadki już się zdarzały we wcześniejszych odsłonach "NBA Live". Powiedzmy sobie szczerze: koszykarzy typu Shaq i spółka nie zatrzyma raczej nikt, co oczywiście jest prawdą. Fanatycy zbiórek również powinni grać w "NBA Live 2k3" z szerokim uśmiechem, gdyż produkt ten udostępnił aż ponad 30 technik zbierania piłki z kosza, jedne bardziej efektowne i ryzykowne, a drugie nieco mniej... Dzięki kilkudziesięciu rodzajom rzutów, nikt z graczy nie powinien narzekać na nudne, często powtarzające się akcje, tym samym wzrośnie grywalność produktu.



Poprawie zostało poddane również AI komputera. Teraz przeciwnik zrobi wszystko (zwykle z pozytywnym wynikiem), aby gracz nie zakończył pomyślnie istnie banalnych akcji, a więc przed meczem warto będzie zająć się taktykami i składem drużyny, co osobiście bardzo mi się podoba. W grze zostało umieszczonych wiele innowacji, jak np. 'żywi' trenerzy i rezerwowi zawodnicy reagujący na niemalże każdy ruch ze strony gracza. Dodatkowo na parkietach pojawią się lekarze i kamerzyści oraz zaprojektowana od podstaw publik, kibicująca swoim fanom, tudzież rycząca na przeciwników. W czasie akcji usłyszymy wiele przerywników muzycznych i syren podkręcających atmosferę panującą na boisku, a zawodnicy biegający po parkiecie zaczną się porozumiewać wykrzykując zdania typu "podaj, szybko, podaj! Na drugą, tutaj!". Podkład dźwiękowy nadal prezentuje wysoki poziom i swoim hiphopowym rytmem dodaje tylko klimatu 'czarnej koszykówce'. Dla "NBA Live" kawałki zostały nagrane m.in. przez: Busta Rhymes, Fabolous, Fat Joe, a nawet panią Brandy.



Z tego wszystkiego wyciągam wniosek, iż producenci bardzo zadbali o szczegóły, a zapomnieli o wprowadzeniu do gry wielu nowatorskich pomysłów, jak choćby konkurs wsadów, o którym kiedyś krążyły już jakieś plotki. Z pewnością kolejna odsłona serii "NBA Live" będzie lepsza od swoich poprzedniczek, ale czy w stu procentach zadowoli wszystkich (w szczególności tych zawiedzionych sytuacją sprzed roku) graczy czekających na premierę produktu? Przekonamy się o tym już w listopadzie.



M@N

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: umiejętności | dystrybutor | wydawca | Electronic Arts | Live | NBA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy