Na odwyk od gier do Amsterdamu

Stolica Holandii wkrótce może zamienić się w swoiste europejskie centrum leczenia nałogowych graczy. Pierwsza specjalizująca się w tej dziedzinie klinika otworzyła już swoją siedzibę.

Najnowsze gry wymagają od swoich użytkowników poświęcenia znacznej ilości czasu. I choć większość tytułów można ukończyć w zaledwie kilka godzin to nie sposób powiedzieć już tego samego w przypadku takich gier, jak "Grand Theft Auto: San Andreas" i "Elder Scrolls IV: Oblivion" oraz sieciowych tytułach pokroju "World of Warcraft".

Brytyjskie BBC poinformowało o tym, jak złożona w Amsterdamie placówka radzi sobie z pierwszymi pacjentami. "Do tej pory przywożono tu zwłaszcza 15-latków, którzy wykazywali identyczne zachowania co osoby w wieku około 50. roku życia" - twierdzi Keith Bakker, dyrektor poradni. W opinii lekarza większość osób, jakie do odwiedziły już centrum, stanowili mężczyźni, którzy "chcieli uwolnić się od rzeczywistości".

Prowadzący ośrodek Smith & Jones Addiction Consultancy postanowili postawić na leczenie osób uzależnionych od narkotyków i gier wideo. Ta druga opcja to zupełna nowość, która ma pomóc tym, co nie mogą już samodzielnie przestać grać.

"Sporo znamy się na narkotykach takich jak kokaina, ale nie mogliśmy znaleźć związanego z nią programu dla leczenia dzieci, a wkrótce zauważyliśmy spore podobieństwo między problemami związanymi z grami, alkoholem i hazardem. Mogą pojawić się tu takie konsekwencje, jak: lęki, niepokój, problemy ze snem, śnienie o grach, koszmary, wstrząsy" - dodaje Bakker.

W przypadku nawrotów specjalista uznaje, że trzeba sprostać jeszcze kilku problemom: "Nie możesz zrobić testu moczu, aby sprawdzić, czy już przestali grać. Gdyby uzależniony od kokainy powiedział, że zamierza pójść do klubu i spotkać kilka osób, zaczęlibyśmy martwić się o to, czy spotka dealera. Kiedy zaś gracz mówi, że chce wyjść wieczorem i spotkać znajomych, moglibyśmy urządzić mu imprezę".

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy