Midnight Club II

Producent: Rockstar San Diego

Wydawca: Take 2 Games

Dystrybutor PL: Cenega Poland

Rodzaj gry: wyścigi

Data wydania PL: 21 sierpnia 2003

Wymagania sprzętowe: PIII 800, 128 MB RAM, karta grafiki 32 MB z akceleratorem 3D

Cena detaliczna: 129 PLN

Ocena: 8/10



W wielu miejscach świata, podczas tajnych zgromadzeń tajemnicze grupy fanów ulicznych wyścigów - znanych jako członkowie Midnight Club (O Północy) - ścigają się ze sobą o trofea dumy, siły i sławy w doskonałych, tuningowanych, sportowych autach. Wyścig przez zatłoczone ulice, przeskakiwanie czerwonych świateł, zastraszanie pieszych, jazda pod chodnikach i kiwanie policji - to codzienność w Klubie.

Reklama



...przynajmniej zgodnie z tym, co o nim słyszałeś.



Za szybcy, za wściekli?

Nielegalne wyścigi samochodowe nocą w Twoim mieście? Brzmi zachęcająco... Jednak tylko nieliczni mają okazję przekonać się, jak te zmagania wyglądają w rzeczywistości. Dla reszty pozostają inne sposoby poznawania tego niebezpiecznego hobby. Jednym z nich jest gra "Midnight Club II", która doskonale wprowadza w świat szybkich samochodów, zwiększonej dawki adrenaliny i palonych gum! Nie zabraknie również pięknych kobiet, a jakże...



Pierwotnie gra MCII została wydana na konsolę PlayStation 2, dopiero później "dorobiono" wersję przeznaczoną na komputery osobiste. Twórcami gry są ci sami ludzie, którzy stworzyli "Grand Theft Auto III" - zresztą podobieństw pomiędzy obiema pozycjami znajdziecie dość sporo.


Od samego włączenia MCII zapachniało mi konwersją i nie myliłem się. Począwszy od menu, poprzez tryby gry (główne to 'Arcade', 'Career', 'Multiplayer'), a kończąc na sterowaniu (używanie jako kontrolera klawiatury mija się z celem, gdyż ciężko przy wysokich prędkościach zapanować nad autem, do dobrej zabawy wymagany jest pad lub kierownica).



Moje miasto, a w nim...

Nasza przygoda z klubem O Północy zaczyna się w Los Angeles, tam rozpoczynamy swoją wyścigową karierę jako niemile widziany żółtodziób. Drogą do sukcesu jest oczywiście zwycięskie wychodzenie z każdej potyczki. O amatorów nocnych szaleństw nie trudno. Z łatwością znajdujemy ich na mapie, podjeżdżamy, wyzywamy na pojedynek "migając długimi" i podążamy za nimi do tajnego miejsca startu. Jest kilka rodzajów wyścigów - niekiedy będziemy musieli jeździć na czas, innym razem zaliczyć wszystkie punkty kontrolne przed rywalami i dojechać jako pierwsi na metę, a także brać udział w rywalizacji "jeden na jednego". Warto się czasem namęczyć, bo przecież nie jeździmy za darmo! Wszyscy nocni kierowcy, z którymi przyjdzie nam się spotkać, stawkę ustalają wysoką - zwycięzca bierze przegranemu jego bolid! W grze jest łącznie do wyboru 28 różnych samochodów i trzy motocykle. Dodając do tego fakt, iż niektóre wyścigi są jedynie formą testowania naszych możliwości przed faktycznymi zawodami, mamy przed sobą całkiem sporą liczbę zawodów.


Jeśli już zaczniemy sobie radzić z przeciwnikami, sukcesywnie zostaną udostępniane kolejne samochody i ich ukryte możliwości (jak przenoszenie środka ciężkości, wykorzystywanie ciągu aerodynamicznego czy jazda na dwóch kołach). Dla osób, które mogłyby się stać zbyt sławne na ulicach Los Angeles autorzy przygotowali jeszcze dwa miasta - Paryż i Tokio. Dla najlepszych przygotowane zostały wyścigi o nieoficjalny tytuł najlepszego hardcore'owego kierowcy na świecie.



Komu w drogę, temu nitro!

Muszę przyznać, że rozgrywka z "Midnight Club II" jest jedną z najbardziej dynamicznych, jakie widziałem w swoim życiu. Ogromne prędkości, jakie osiągają nasze bolidy, naprawdę wciskają fotel. Czy ktoś powie, że jest za wolno? A od czego mamy nitro??? Podtlenek azotu jest podstawowym atutem i chlubą każdego kierowcy - dobrze użyty pozwala rozstrzygać losy zawodów w kilka sekund. Początkowe samochody mają tylko po jednej butli tego gazu (motocykle nie mają w ogóle nitro). Jednak im lepszy samochód zdobędziecie, tym większe możliwości będzie posiadał, w tym większą liczbę butli z nitro. Kolejnym niezbędnikiem przyszłego mistrza jest doskonała znajomość topografii miasta. Poznawanie podczas wolnej jazdy wszystkich zakamarków i skrótów każdej z trzech metropolii jest najlepszą strategią. Niektóre przejazdy na przełaj, skoki przez rampy, tunele przybliżyć nas mogą do celu, niektóre odwrotnie - spowodują utratę jakże ważnych sekund i praktycznie pozbawią szans na wygraną. Uważajcie na to, bo gra do najłatwiejszych zdecydowanie nie należy. Chwila nieuwagi, złośliwi przeciwnicy - zresztą przemyślnie jeżdżący i wykazujący się nie lada refleksem - potrafią nieźle utrudnić nam życie, przez co niekiedy pojedynczy etap zmuszeni będziecie powtarzać kilka razy. Dla mniej cierpliwych pozostają zawsze kody...



Rozgrywka w MCII jest typowo zręcznościowa. Rzekłbym nawet, że gra ta jest arcade'owa aż do bólu. Nie spodziewajcie się wiernego oddania fizyki każdego pojazdu - owszem różnią się one od siebie, ale przede wszystkim wyglądem, przyspieszeniem, szybkością maksymalną oraz hamowaniem. Nie jest to żaden symulator, uszkodzenia pojazdów są znikome, za to na porządku dziennym są kilkusetmetrowe skoki. Wysokiej klasy wyścigów arcade na PC można policzyć na palcach u jednej ręki. "Midnight Club II" z pewnością ma tam swoje miejsce.



Otoczka techniczna

MCII bazuje na tym samym silniku graficznym co GTA III. Roczna technologia bardzo dobrze sprawuje się w najnowszym produkcie Rockstar Games. Bardzo szczegółowe opracowane zostały modele samochodów - i to nie tylko tych, którymi jeździmy, ale także tych mijanych na szosach. Szczerze mówiąc, pozytywnie zaskoczyła mnie liczba pojazdów w grze - może początkowo w LA nie jest ona duża, ale w kolejnych dwóch miastach na ulicach spotkacie przeróżne - te znane i te mniej - wytwory motoryzacji. Całość rozgrywki toczy się przeważnie w środku nocy, więc nie spodziewajcie się przesyconej jaskrawymi kolorami grafiki. Każdy wyścig jest do samego startu umiejętnie kamuflowany przed stróżami prawa, a do tego celu najlepsze są właśnie godziny tuż po północy. Również każde z miast wykonane jest z dbałością o najmniejszy szczegół - przykładowo w Paryżu startujemy u podstaw Wieży Eiffla, a na wzgórzach Los Angeles możemy zobaczyć słynny napis "Hollywood".

Naszym zmaganiom od początku towarzyszy ostro brzmiąca muzyka, przeważają kawałki techno i trance, wyczuwalna jest także nutka hip-hopu. Szkoda tylko, że do każdego wyścigu przypisana jest dokładnie jedna ścieżka dźwiękowa. Przy powtarzaniu tego samego etapu kilka razy, można się rozstroić nerwowo słuchając w kółko tego samego utworu. Jest to jedyny mankament oprawy dźwiękowej - poza tym całość stoi na wysokim poziomie, muzyka podkręca odpowiednio klimat wyścigów. Wspaniale brzmiąca praca silników każdego z dostępnych pojazdów, piski opon, wycie policyjnych syren, klaksony mijanych wozów - wszystko to dodaje smaczku jeździe, szczególnie jeśli posiada się zestaw 5+1 głośników i kartę dźwiękową obsługującą taki system.



Dla każdego coś miłego?

Dla osób, które szybko uporają się z zadaniami postawionymi w trybie 'Career', autorzy przygotowali edytor wyścigów. Edytor pozwala samemu tworzyć trasy, nanosić na nie punkty kontrolne, ograniczać czas wyścigu itd. Pamiętajcie, poszalejecie wyłącznie na mapach miast, które udostępniliście w trybie 'Career'.


Dla ekstremalnych kierowców, którym już nawet edytor wyścigów nie pomoże, producenci umożliwili grę przez Internet lub sieć lokalną, gdzie dostępne są dwa główne tryby gry pozwalające grać w 8 osób jednocześnie - CTF ('capture the flag') oraz Detonator (należy dowieźć detonator do punktu kontrolnego, zaznaczyć przeciwników i ich wysadzić). Co to oznacza, tłumaczyć chyba nie muszę. Wiadomo - lepszy jeden żywy przeciwnik niż tysiące najlepszych algorytmów komputerowych.



Na finiszu

Pora na kilka słów podsumowania. Gra "Midnight Club II" została wydana przez firmę Cenega Poland, która ograniczyła się jedynie do przełożenia na język polski instrukcji oraz przygotowania pudełka gry. Teksty pisane i sekwencje mówione pozostawiono w oryginalnym, angielskim języku, a szkoda, bo tłumaczenia nie byłoby dużo. Nie wpływa to jednak w żaden sposób na fakt, iż MCII jest jedną z najlepszych konsolowych konwersji, jakie widziałem ostatnimi czasy. Jest to także wyjątkowo udany produkt z gatunku czysto zręcznościowych wyścigów. Nie wspomniałem o żadnych błędach? A co robią przechodnie na środku drogi w środku nocy? Grając miałem wrażenie, że producenci na siłę wcisnęli tych biednych ludzi na spotkania z bardzo szybkimi samochodami, tak aby co bardziej niewyżyci zawodnicy mieli trochę "radości". Szkoda także, że w grze nie ma licencjonowanych samochodów i sterowanie z klawiatury jest takie uciążliwe.

Przyznam się szczerze, że już teraz z niecierpliwością czekam na wieści o pracach nad trzecią częścią wyścigów O Północy. Wruuuum, wruuuum...



Wakabajaszi

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Los Angeles | kierowcy | dystrybutor | san diego | wydawca | wyścigi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy