Kilka wniosków na koniec

Dużym, naprawdę dużym zaskoczeniem dla wszystkich, którzy interesują się

rajdami, był rewelacyjny wynik Sebastiana Frycza, który pilotowany przez

Piotra Suchego wg wyników nieoficjalnych ulokował się na czwartej pozycji.

Jak na zawodnika, który dopiero zaznajamiał się z Lancerem Evo, jest to

doskonały wynik.

Słabo wypadł Tomasz Kuchar, ale, jak sam mówił, jechał on ośką - na Barbórce

część odcinków specjalnych była z szutrową nawierzchnią i tutaj samochody

4x4 mają dużą przewagę.

Pięknie pojechał Łukasz Sztuka. Wygrał większość odcinków specjalnych ( 2,

Reklama

3, 4, 5, 6, 8, 9, 10, 11 i 12 ), oddając kilka załodze Dytków. Jechał do

końca jak zwycięzca, nie odpuścił nawet 12-go OS, kiedy już miał praktycznie

zwycięstwo w garści. Pogratulować postawy.

No i nie sposób nie wspomnieć o braciach Bębenkach. Wynik, jaki uzyskali, co

prawda nie zachwyca, ale świadczy o tym, że w następnej edycji Rajdu

Barbórki Cieszyńskiej Ci właśnie zawodnicy będą poważnym zagrożeniem dla

swoich kolegów.

Rajd powoli dobiega końca, ta krótka, bo jedniodniowa impreza, odbyła się

wyjątkowo w tym roku bez odrobiny śniegu - a widać było w Strefie

Serwisowej, że prawie każdy zawodnik zaopatrzył się na wszelki wypadek w

opony z kolcami. Zawodnicy chwalili bardzo trasę, nie było żadnych

nieprzyjemnych incydentów, służby porządkowe spisały się wzorowo - cóż,

pozostaje pogratulować organizatorom, czyli Automobilklubowi Cieszyńskiemu

tak wspaniałej imprezy.



Tomasz Jarnot

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama