Każdy zaczyna straszyć...

Do grona osób, które szerzą wizję przerażającego oblicza gry "Silent Hill 4: The Room", dołączył właśnie Wilson Cheng z amerykańskiego oddziału Konami Digital Entertainment.


"Silent Hill 4 będzie dosłownym zagłębieniem się w fizyczną i psychiczną sferę każdego grającego. Otrzymamy bez wątpienia najbardziej przerażającą część serii! To już nie będzie zwykła ucieczka przed ohydnymi kreaturami umieszczonymi w mrocznych sceneriach - to będzie wysublimowana dawka mrożących krew w żyłach doznań, jakich nawet nie spodziewaliście się w najczarniejszych scenariuszach horrorów. Wasz własny pokój może stać się największym koszmarem..." - powiedział Wilson Cheng z Konami Digital Entertainment America.

Reklama



Henry Townshend - główny bohater - to postać, której nikt zdrowy na umyśle nie pozazdrości sytuacji, w jakiej się znalazła. Wpaść w pułapkę i to na dodatek we własnym mieszkaniu - przyznajcie sami - to historia niezwykła, a jak twierdzą twórcy gry, także i niebanalna. Im dłużej nasz śmiałek walczy z siłami mroku, tym bardziej przekonuje się, iż nad jego duszą wisi jakaś starożytna klątwa.



"Silent Hill 4: The Room" nie należy do grona produkcji niskobudżetowych, dlatego nie musimy się obawiać, że wśród lokacji do eksplorowania znajdzie się tylko nasz tytułowy pokój czy mieszkanie. Nasz bohater odkryje tajemnicę podróżowania w alternatywnych i niepokojąco zmieniających się światach. By jednak tego dokonać, konieczne będzie rozwikłanie tajemnicy portali. Czyżby kłaniał się nam wątek zaczerpnięty z filmu pt. "Być jak John Malkovich"?



"Silent Hill 4: The Room" powinien wylądować na europejskich półkach sklepowych już we wrześniu tego roku. Gra przygotowywana jest dla trzech platform sprzętowych: Xboxa, PlayStation 2 oraz PC.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wilson | Silent Hill
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy