John Romero znowu bezrobotny

Znany w branży elektronicznej rozrywki twórca gier wideo po raz kolejny pożegnał się z pracą.

Wystarczyła dość krótka plotkarska wiadomość opublikowana na internetowej stronie pisma Computer Games Magazine, aby wkrótce na jaw wyszła cała prawda. Reporterzy magazynu dostrzegli dość ciekawą wypowiedź w internetowym pamiętniku Davida Jaffe'a - autora "God of War" - jednego z wielkich tytułów tego roku.

Jaffe napisał, że ostatnio pewna znana osoba z branży pożegnała się z pracą. Jednakże nie podał o kogo konkretnie chodzi. Stwierdził jedynie, że osoba ta tworzy marne gry, a dba wyłącznie o sławę, którą zyskuje raczej za sprawą czyjejś pracy. Zachodnie serwisy szybko podchwyciły temat i sugestię, że pewnie jest to John Romero - ostatnio odpowiedzialny za przygotowanie "Gauntlet: Seven Sorrows" (PC, PS2, Xbox).

Niedługo później na oficjalnym forum internetowym swojej strony domowej sam główny zainteresowany postanowił potwierdzić dotychczasowe plotki. Napisał, że dobrowolnie opuścił zespół Midway około trzy tygodnie temu. Decyzja ta nie wpłynęła jednak na stan projektu "Gauntlet: Seven Sorrows". Gra zostanie zgodnie z planem wydana jeszcze tej jesieni. Ponadto dodał, że obecnie wraz ze swoją nową żoną - Rhaluką odpoczywa i podróżuje po całym świecie. Napisał też, że wkrótce przejrzy całą masę nowych propozycji pracy, jakie otrzymał. Co ciekawe - Romero nie dodaje już nic więcej dla wyjaśnienia sytuacji. Niemniej możliwe są przynajmniej trzy odpowiedzi: albo został "wywalony", albo zwolnił się sam, albo... po prostu jest taki dobry, że zrobił swoją robotę i pojechał na wczasy.

John Romero wsławił się w branży do tej pory jako jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci stojących na czele wielkich produkcji. Przed laty był jednym z założycieli zespołu deweloperskiego id Software i uczestniczył w pracach nad takimi strzelankami, jak "Wolfenstein 3D", "Doom", "Doom II" oraz "Quake". W 1996 roku opuścił firmę i założył zespół Ion Storm. Tam przez blisko cztery lata opracowywał długo oczekiwaną grę akcji zatytułowaną "Daikatana". Okazała się jednak totalną porażką. Niedługo później pożegnał się i z tym zespołem i założył studio Monkeystone Games tworzące gry na telefony komórkowe - firma jednak zaginęła bez śladu niedługo później. Podobny los na początku tego roku spotkał Ion Storm.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: twórca | krótka | wiadomość | rozrywki | wideo | john
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy