Jeszcze większa społeczność graczy

Na zakończenie konferencji Develop w brytyjskim Brighton przedstawiciele branży elektronicznej rozrywki dyskutowali o obecnym stanie elektronicznej rozrywki i jej przyszłości. Wiele też uległo przeformułowaniu po wystąpieniu Marka Reina ze studia Epic Games.

W rozmowie brali udział przeważnie Phil Harrison, prezes działu gier w Sony; Kamar Shah, menedżer działu marketingu w firmie Nokia oraz Charles Cecil, szef studia deweloperskiego Revolution Software (m.in. seria przygodówek "Broken Sword").

Mark Rein poprzedniego dnia stwierdził: "Intel jest zły, musimy mu skopać tyłek". Projektant oskarżył największego na świecie producenta mikroprocesorów o uśmiercenie gier na komputery klasy PC za sprawą swoich tanich, zintegrowanych kart graficznych. Następnie skrytykował też nadchodzący trend "gier epizodycznych". Tworzenie gier w odcinkach, niczym seriali telewizyjnych, jego zdaniem tylko w niektórych przypadkach ma sens. Ogólnie jednak powinno przynieść branży więcej strat niż zysków.

Dyskusję zatytułowaną "Where we are and where we're going" rozpoczął Phil Harrison, który podczas konferencji w rozmowie z serwisem Joystiq odrzucił postawiony przez Jeffa Mintera na łamach Edge zarzut, jakoby Sony było aroganckie. Harrison, który od dłuższego czasu promuje pomysł na tworzenie "gier epizodycznych", nie zgodził się też z zarzutami Reina. Jego zdaniem przedstawiciel Epic Games nikogo nie zainspirował do tworzenia gier. Rein w odpowiedzi na ten zarzut stwierdził, że stara się chronić małych deweloperów przed nadmierną ekscytacją cięciem gier na części, jeśli nie mają podpisanego porządnego kontraktu z wydawcą.

Rain i Harrison w dyskusji zgodzili się jednak co do jednego: obecnie rynek elektronicznej rozrywki rozwija się prężnie, zatrudnia coraz więcej ludzi i daje twórcom gier więcej możliwości do działania. Mniejsze studia zaś będą mogły łatwiej dotrzeć do graczy dzięki dystrybucji sieciowej - dodał Charles Cecil.

"Najbardziej boję się, że nie uda nam się zmienić sposobu, w jaki podchodzimy do biznesu robienia gier" - ujawnił Harrison. Branża powinna stać się więc bardziej elastyczna w tworzeniu nowych gatunków gier, ofert cenowych oraz docieraniu do specyficznych odbiorców, zwłaszcza do osób starszych, które będą stanowić coraz większą liczbę graczy.

W dyskusji zwrócono również uwagę na wzrastające znaczenie stron stanowiących internetowe społeczności, jak MySpace oraz ogromnych witryn tworzonych przez odwiedzających, takich jak baza filmów wideo YouTube. Rein rozważa wcielenie podobnych pomysłów w życie wraz z kolejnymi odsłonami sieciowej strzelanki "Unreal Torunament". Kamar Shah zwrócił uwagę na to, że brytyjski operator 3 już zarabia na płatnej wymianie filmów wideo nakręconych przy użyciu telefonów komórkowych.

"Już zapowiedzieliśmy 'My Singstar' dla PlayStation 3, które jest inspirowane przez strony fanów i ludzi dzielących się swoimi zdjęciami podczas gry w poprzednie edycje 'SingStar' na serwisie Flickr" - przypomniał zgromadzonym Harrison.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: studia | brighton | społeczność | rozrywki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy