Hover Ace

Producent: GSC Game World

Wydawca: Russobit

Dystrybutor PL: Cenega Poland

Gatunek: wyścigowa/zręcznościowa

Data wydania: 22 listopad 2002

Data wydania PL: 18 grudzień 2002

Wymagania sprzętowe: Duron 600MHz, 128MB RAM, akcelerator 3D

Cena detaliczna: 59,90 PLN

Ocena: 5/10


Mkniesz z zatrważającą prędkością przez kręte drogi futurystycznych torów wyścigowych. Każdy przeciwnik ośmielający się Cię wyminąć musi pogodzić się z śmiercią, którą zadajesz mu doskonałym działkiem plazmowym w połączeniu z rakietą samonaprowadzającą, zamontowanymi przy karoserii Twojego poduszkowca. Wygrywa najszybszy, najsilniejszy i najbardziej zwinny gracz, przy okazji zgarniając główną wygraną w postaci dużej sumy kredytów. Modernizujesz swojego "potwora" i rozpoczynasz kolejny zabójczy wyścig po sławę i pieniądze. Po raz kolejny miażdżysz przeciwników, a okoliczne zabudowania puszczasz z dymem - kto powiedział, że to gra dla dzieci? To gra dla prawdziwych piratów przyszłości, a więc nie czekając na nic siadamy za sterami poduszkowca i rozpoczynamy zapoznawczy rejs rekreacyjny - inaczej mówiąc, zaczynamy w końcu tą recenzję!

Reklama



Na pierwszy rzut oka gra wygląda dość ciekawie, zwłaszcza po zerknięciu na pudełko oraz podczas instalacji. Kiedy w końcu ją odpalimy doznamy może lekkiego zaskoczenia, pomijając dość tandetnie wykonane wprowadzenie filmowe okazuje się, że gra pozbawiona jest części fabularnej. Po prostu, ot tak siadamy za sterami małego poduszkowca i rozpoczynamy wyścig. Przechodzimy planszę za planszą i po pewnym czasie dochodzimy do wniosku: po co to wszystko? Jaki mamy w tym cel? Odpowiedzi nie uzyskamy, bowiem gra kończy się tak szybko, jak zaczyna. Szkoda, że nie pomyślano o jakiejś sensownej fabule, która dodała by grze potrzebnego wigoru. Bez niej Hover Ace nudzi się tak szybko, jak wpatrywanie się w wyłączony monitor. Oczywiście nikt nie jest doskonały, mniej wymagający gracze mogą nie zwrócić na to uwagi.



Przejdźmy do najważniejszego aspektu gry, czyli pojazdów oraz map. Tutaj już jest o niebo lepiej, ponieważ do naszej dyspozycji zostało oddanych 15 przeróżnych poduszkowców od zwykłych lekkich motorów, przez wysokiej klasy odrzutowce zwiadowcze, po potężne pojazdy wojskowe. Każdy charakteryzuje się odmiennymi cechami, które za każdym razem będą miały wpływ na przebieg wyścigu. Głównie wyróżniamy takie cechy jak: prędkość, przyspieszenie, wytrzymałość, siła ognia, ilość gniazd, w których montuje się broń oraz łatwość prowadzenia. Po dokonaniu wyboru przystępujemy do wyścigu, którego przebieg będzie prowadzony na jednej z 16 map! Każda charakteryzuje się odpowiednim stopniem trudności. Początkowo będzie łatwo, dużo prostych odcinków, łagodne zakręty - pełen luz. Wraz z pokonywanymi torami będzie wzrastał stopień trudności. Pod koniec trudność jazdy zostanie obrócona wprost do góry nogami. Zero prostych odcinków, same ostre zakręty, skocznie, a na dodatek ciągłe ostrzały przydrożnych działek samonaprowadzających. Do poziomu rozgrywki przyczyniają się znacznie komputerowi przeciwnicy, którzy również stopniowo stają się coraz lepsi i bardziej nieobliczalni. Początkowo nie wiesz, czy nie zostaniesz zepchany z trasy, potraktowany rakietą "po oczach", czy wyprzedzony zaraz przed samą metą przez, sprytnie oszczędzającego do ostatniej chwili moc dopalaczy, przeciwnika. Możliwości jest dość sporo, jednak po kilku godzinach gry dojdziemy do wniosku, że przeciwnicy poruszają się schematycznie a nie losowo, więc bardzo łatwo przewidzieć ich późniejsze zachowanie - kolejny aspekt psujący zabawę.



Na dużą pochwałę zasługuje ilość dostępnych trybów gry. Producenci postarali się aby było ich aż sześć! Pierwszym są "mistrzostwa" - pokonujemy kilkanaście przygotowanych tras odkrywając coraz to nowsze technologie, bronie, pojazdy oraz przeróżne akcesoria. "Szybki wyścig" to drugi tryb, charakteryzuje się tym, że bez zbędnego tracenia czasu zasiadamy za sterami dowolnego pojazdu i ścigamy się na mapie wybranej przez nas samych. Trzecim z kolei trybem jest "wyścig na czas z bramkami", jak sama nazwa wskazuje szczególną uwagę musimy poświęcić szybkości pokonywania odcinków w ustalonym przez komputer czasie. Spóźnienie na bramkę kontrolną eliminuje nas z wyścigu. Czwarty jest dość oryginalny i nosi nazwę "kostka energii" - wygrywa ten kto po przejechaniu ustalonej liczby okrążeń posiadać będzie na swym pokładzie kostkę energii. Odebrać ją można konkurentowi, mocno w niego uderzając naszym poduszkowcem lub roznosząc w pył, za pomocą ekwipunku militarnego, jego pojazd. Przedostatni, piąty tryb nosi ciekawą nazwę "ostatni wygrywa" Nie chodzi tu bynajmniej o zajęcie na mecie ostatniej pozycji, lecz o przeżycie na torze. Przy każdym pokonanym okrążeniu, kierowca na ostatnim miejscu ginie i tak wszystko toczy się aż do końcowego okrążenia, kiedy zostaje ten "ostatni" kierowca. Szóstym i końcowym trybem jest "wyścig na czas" - mając ustalony limit czasu musimy przejechać cały tor. Czas który uda nam się oszczędzić przelicza się na dodatkową punktację, która decyduje na zajęte miejsce w klasyfikacji końcowej. To na tyle, jeśli o tryby chodzi, jak widać w tym miejscu jest znacznie ciekawiej niż dotychczas. Warto jeszcze dodać, iż po każdym zakończonym wyścigu otrzymujemy pewną ilość kredytów w zależności od zajętego miejsca, zlikwidowanych przeciwników, wykonanych dziwnych ewolucji, czy zniszczeniu okolicznych budynków. Za zdobyte kredyty można modernizować aktualnie posiadany sprzęt lub kupować nowy.



Strona wizualna Hover Ace prezentuje się dość przeciętnie. Co prawda, gra wykorzystuje dobry engine graficzny pozwalający na ukazanie wielu efektów takich jak: wybuchy, smugi świetlne mknących poduszkowców, pory dnia, efekty świetlne i wiele innych, lecz ich wygląd stoi na średnim poziomie. Pojazdy są trochę "kanciaste" i takie "szarobure", zbyt mało fantazji podczas ich tworzenia - a szkoda. Otoczenie, które nas otacza również nie robi piorunującego wrażenia, co najwyżej podczas większej zadymy może się spodobać i tyle. Wszystko wyświetla się w dość dużych rozdzielczościach, ale niestety nawet to w połączeniu z maksymalnym ustawieniem detali nie daje wspaniałego efektu. Dźwięki wydawane przez pojazdy i nasz arsenał są nawet w porządku, natomiast polscy lektorzy odwalili niezły bubel. Bezduszne komentarze w rodzaju: bramka, ostatnie okrążenie i kilka innych brzmią jak głosy zza grobu wołające o pomstę do nieba. Co do pisemnej części polonizacji nie mam zastrzeżeń, nie dopatrzyłem się żadnych błędów. Pewnie dlatego, że tekstów jest bardzo mało.



Podsumowując mogę powiedzieć, że pierwsze rozegrane przez mnie wyścigi były fajne. Szybko mknie się przez trasę z ciągle wciśniętym przyciskiem gazu, nie trzeba zwracać uwagę na przyczepność pojazdu, bo po prostu jej nie ma. Jest to ot taka gierka na rozluźnienie i zabicie wolnego czasu. Nie wprowadza do świata gier niczego nowego i nie ma najmniejszych predyspozycji do stania się hitem. Wymagający gracze, tacy jak ja, pocieszą się tytułem przez pierwsze godziny, szybko kończąc wszystkie mistrzostwa. Mniej wymagający komputerowcy będą grać, odkładać grę, a później znów do niej wracać. Natomiast ostatnia grupa ludzi, których cieszy nawet gra w pasjansa będzie się nieźle bawić, dzięki szybkiemu poruszaniu się obrazu ukazanego na naszym ekranie. Pojazdy Hover Ace mkną jakiś 1000 razy szybciej niż karty w pasjansie, więc czemu nie spróbować?



Toldi

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dystrybutor | wydawca | pojazdy | wyścig | Game World | Ace
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy