Hitman 2: Silent Assassin

Producent: IO Interactive

Wydawca: Eidos Interactive

Dystrybutor: Cenega Poland

Gatunek gry: TPP

Premiera PL: październik 2002

Sugerowana cena: 139 PLN



Szybki, niezawodny i - czego trudno nie zauważyć - łysy najemnik. Bynajmniej nie chodzi tutaj o ogrodnika w podeszłym wieku! Jego profesją, którą opanował w mistrzowskim stopniu, jest ... mordowanie na zlecenie. Dość jednak zabawy w skojarzenia. Czy nasuwa się wam na myśl jakiś tytuł gry, którą charakteryzuje postać opisana powyżej? Oczywiście, że tak! "Hitman: Codname 47" to gra, która poniekąd stała się już historią. Ale czy oby na pewno? Nie bez powodu od razu zmusiłem Was do myślenia. Chciałem, byście zwrócili uwagę na to, iż była to gra nietypowa, jedyna w swoim rodzaju. Pomysł był niesamowicie oryginalny, czyż nie? Nie była ona kolejną grą spośród setek podobnych tytułów. Różniła się od pozostałych pod każdym względem, no, może poza jednym - nie była doskonała. Pomimo tego, iż wielu rozpoczęło grę, to niewielu ją ukończyło. Było to wynikiem kilku błędów, których nie będę tutaj przytaczał, bo nie o to mi chodzi. Ale jak to mówi mądre przysłowie: "Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło". Zaraz po zniknięciu "Hitman'a" z rynków światowych, grupa IO Interactive rozpoczęła kolejną batalię, której wynikiem ma być zupełnie nowa, poprawiona kontynuacja owej gry pod zacnym tytułem "Hitman 2: Silent Assassin".

Reklama



Po raz kolejny wcielimy się w płatnego mordercę, który dla pieniędzy zrobi wszystko. Mimo iż główny bohater stara się zmienić, to nie przynosi to większych rezultatów. Wstępuje on do zakonu, gdzie poświęca się kontemplacji nad swym losem. Dochodzi wówczas do niewesołego wniosku. Ten, kto trudni się taką pracą jak on, ma dwa wyjścia. Albo wykonuje polecenia zleceniodawców, albo może "odejść z branży". Druga opcja przynosi mi na myśl trzy skojarzenia (mam dziś ich dużo, co nie?): kula, łopata i las. Reszty tłumaczyć nie muszę (chyba). Zabójca wraca do swojego zajęcia, jednak zauważa, że został wplątany w mroczną grę. Autorem jej jest - ku udręce - jego zleceniodawca. Cel mordercy zmienia się, ale przeciw niemu wysłany zostaje kolejny najemnik. Najlepszy w swym fachu łowca staje się zwierzyną łowną (cóż za paradoks). To nieco skrócony opis nieco skomplikowanej, aczkolwiek bardzo interesującej fabuły gry.



Teraz jednak zobaczymy, czego będziemy mogli się spodziewać po drugiej odsłonie popularnego

"Hitman'a". Wprowadzona zostanie możliwość zapisywania stanu gry w dowolnym jej momencie. Dla niektórych będzie to dobry pomysł, inni zaś stwierdzą, iż jest to niedorzeczne. Wprawdzie akcja powinna być przeprowadzona od A do Z bezproblemowo, a jak sami wiemy w życiu nie ma save'ów. Nie mnie to jednak sądzić, bo nikt nas do zapisywania gry zmuszał nie będzie. Wybór pozostawiony będzie graczom. Kolejną rzeczą jest arsenał broni, który dość znacznie będzie powiększony o takie zmyślne urządzenia, jak karabinki snajperskie, kusze, strzałki do rzucania, a nawet "szabelki". Nowością mają także być sposoby wykonywania zadania. Nie wszystkie misje polegać będą na bieganiu z bronią, dopóki nie zniszczymy celu. Będziemy mogli np. przy użyciu trucizny podanej w posiłku zlikwidować potencjalną ofiarę. Nie zabraknie również zamachów w szpitalu na jednego z pacjentów i wielu innych iście kinowych akcji.



Jeśli chodzi o graficzną prezentację gry, to również można powiedzieć kilka słów. Gra posiadać będzie zupełnie nowy, zintegrowany silnik, dzięki któremu będzie mogła operować większą ilością polygonów oraz rzucać dynamiczne cienie. Także dzięki temu będziemy mogli z tradycyjnej kamery przejść do widoku pierwszo-osobowego. Wyeliminuje to błędy znane nam z pierwszej części gry, związane z kłopotliwymi ruchami kamery. Poza tym gra wyglądać będzie bardzo podobnie do "Codename'a".



Podsumowując powiem krótko. Jeśli ktoś grał w "Hitman'a" i nie rozczarował się grą, to z pewnością druga jego część spodoba mu się jeszcze bardziej. Wszystkie podstawowe błędy zostały usunięte, co do monitorów powinno przyciągnąć również tych, którym gra nie podobała się. Warto również wspomnieć o całej rzeszy zupełnie nowych graczy, którzy już teraz czekają na premierę. Czy gra okaże się hitem, trudno powiedzieć. Czas pokaże!



OLO

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dystrybutor | wydawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy