Prezes firmy analitycznej DFC Intelligence stwierdził, że w ciągu 5 lat wartość rynku elektronicznej rozrywki będzie wyższa od obrotów generowanych przez przemysł muzyczny.
DFC Intelligence opublikowało dwa raporty, w których wykazane zostały rosnące podobieństwa pomiędzy branżą gier wideo a przemysłem muzycznym i filmowym. Analitycy DFC sugerują, że sprzedaż gier w najbliższych wciąż będzie wzrastać, ale poruszają też kwestię ciągłego podnoszenia kosztów tworzenia i promocji gier.
- Obroty branży gier wideo mogą przekroczyć obroty przemysłu muzycznego w ciągu najbliższych pięciu lat. Gra coraz więcej dorosłych, branża rozszerza bazę użytkowników na całym świecie, a dystrybucja przez Internet stała się faktem - powiedział David Cole, prezes DFC i główny autor raportu "The Business of Computer and Video Games 2004".
Równocześnie Cole zauważa, że sektor elektronicznej rozrywki w kwestiach kosztów produkcji i nakładów na reklamę zbliża się do Hollywood. Rosną płace dla twórców, ogromne środki pochłania tworzenie nieodzownych dziś komponentów sieciowych i kampanie reklamowe na dużą skalę, a także kupno licencji. Temu ostatniemu zagadnieniu poświęcono osobną publikację "The Impact of Licensing in Interactive Entertainment".
Autorzy zauważają, że gry oparte na licencjach (filmowych, lig sportowych itp.) odgrywają w branży gier coraz ważniejszą rolę. To negatywna tendencja, gdyż hamuje innowacyjność gier (developerzy wolą kupić gwarantującą sukces licencję, niż stworzyć grę opartą na oryginalnym pomyśle), a związane z zakupem licencji wydatki podnoszą koszty i skłaniają do zachowawczości produkcji.
DFC podkreśla również rolę, jaką dla przyszłości branży odegrają nowe, rozwijające się rynki. W Stanach Zjednoczonych konsole do gier posiada już bowiem blisko 43% gospodarstw domowych i trudno będzie o dynamiczne podniesienie tego wskaźnika. Dlatego producenci gier będą nasilać swą obecność na takich rynkach jak Tajwan, Singapur, Azja Kontynentalna, Australia, a także Europa Wschodnia.
(4D)
