Gangland

Producent: Mediamobsters

Wydawca: Whiptail Interactive

Dystrybutor PL: Cenega Poland

Rodzaj gry: RTS / cRPG

Data wydania PL: 19 maja 2004

Wymagania sprzętowe: PIII 600, 128 MB RAM, karta grafiki 64 MB

Cena detaliczna: 119,90 PLN

Ocena: 6,5/10


"Gangland" to najnowsze dziecko grupy Mediamobsters, całkiem świeżej ekipy, która powstała w połowie 2000 roku. Ciężko stwierdzić, jakim gatunkiem gry jest "Gangland", z powodu bardzo modnego ostatnio trendu na mieszanie różnych gatunków w jednej produkcji. W przypadku "Gangland" są to strategia w czasie rzeczywistym (RTS), gra role-playing (RPG) i symulacja, z dużą dawką szybkiej akcji. Przynajmniej tak swój produkt przedstawiają twórcy z Mediamobsters. Przyjrzymy mu się teraz nieco bliżej, aby stwierdzić czy ten nie taki już nietypowy dziś miks się udał i czy warto zainwestować w "Gangland" prawie 120 zł w nadziei, że zwrócą się one w postaci dobrej zabawy przed komputerem. Trzeba jeszcze wspomnieć, że "Gangland" jest debiutem Mediamobsters na rynku gier komputerowych.

Reklama



Teraz może kilka słów o fabule gry. We wstępie jest mowa o jakiejś nocnej walce na ulicach Palermo, w wyniku której śmierć ponosi Chico Mangano, wnuk jednego z najpotężniejszych i najbardziej wpływowych bossów sycylijskiej mafii. Wszystkie dowody wskazywały na to, że za zabójstwem Chico stoją jego trzej bracia, którzy po tym zajściu zapadli się jak kamień w wodę, a wszelkie poszukiwania ich spełzły na niczym. Po kilku latach odnajduje ich w USA najstarszy syn bossa, dziadka Mangano - Vincenzo Mangano. Nie zastanawiając się wiele, dziadek Mangano wysyła Maria, piątego swojego wnuka do Rajskiego Miasta, aby dokonał krwawej wendety na bratobójcach. Musze przyznać, że fabuła jest zakręcona jak korkociąg i ogólnie nie trzyma się kupy. Po co bracia zabijali się nawzajem? Dlaczego Vincenzo nie może wykonać wyroku na swoich bratankach, tylko zadanie przypada ich bratu, małoletniemu Mario? Gdyby fabuła miała być moim głównym kryterium oceny gry, to "Gangland" leżałby na deskach i kwiczał już po tych dwóch akapitach, ale na szczęście fabuła nie wpływa jakoś specjalnie na miodność rozgrywki - ani ją ziębi, ani grzeje.



W każdym bądź razie w grze możesz wcielić się w każdego z czterech braci - Mario, Romano, Angelo lub Sonny'ego. Każda z tych postaci ma inne atrybuty walki, dowodzenia i biznesu, odpowiadające za robienie pieniędzy, ilość jednostek, którymi może kierować, oraz szeroko pojętą walkę. Każda z nich ma też inną ulubioną broń, szybkość poruszania się, celność, wytrzymałość i uzbrojenie drugorzędne. Po zdecydowaniu się na jednego z braci zaczynamy właściwą rozgrywkę. Z początku nabieramy pierwszych doświadczeń w gangsterskim fachu pod skrzydłami wujka Vincenza w Małej Italii, wykonując dla niego pomniejsze zlecenia. Kiedy zasłużymy sobie na to naszą reputacją, będziemy mogli objąć własny interes w innej części miasta, aby przypadkiem nie wchodzić w drogę wujkowi. Teraz dopiero zaczyna się sedno zabawy - masz swoją własną kryjówkę i zaczynasz w końcu zarabiać własną kasę, możesz myśleć o podboju miasta (oby tylko wujek się nie dowiedział).



Muszę przyznać, że chłopaki z Mediamobsters mieli istny wysyp pomysłów na to, jak powinna wyglądać gra gangsterska. Po pierwsze wiele różnych jednostek. W grze jako główny bohater możesz kontrolować wynajętych przez siebie zbirów (zależnie od twojego poziomu dowodzenia), a jest ich całkiem sporo. Jednostki podstawowe dostępne od początku gry to prostytutki uzbrojone w gaz pieprzowy lub kwasowy, bramkarze walczący na gołe pięści i kije baseballowe, goście z pistoletami i karabinami Tommy Gun. Oprócz tego są super-jednostki, które będziesz mógł wynająć jedynie przez międzynarodowych łączników, ale dopiero po uprzednim odblokowaniu ich w specjalnych misjach, zwanych wyzwaniami. Super-jednostek jest 12, a są to: bazookowiec, zabójca, czarna wdowa, Wielka Mamuśka, ochroniarz, podkładacz bomb, biznesmen, agent, ninja, snajper, super wykidajło i złodziej. Każda z tych postaci ma niepowtarzalne atrybuty, które będziesz musiał w czasie rozgrywki wykorzystać maksymalnie, aby odnieść zwycięstwo. Na przykład złodziej kradnie samochody, agent może się wcielić w dowolną postać, którą zabije, biznesmen podnosi twoje dochody. Pozostałe super-jednostki dysponują różnymi rodzajami broni, jak bomby, rakiety czy karabiny snajperskie, których twoje podstawowe jednostki nie mogą obsługiwać.



Aby jednak móc wynająć wszystkie te jednostki musisz dysponować odpowiednią ilością gotówki. Zdobywasz ją w sposób gangsterski - wymuszając haracze, przejmując interesy, wykonując brudne zlecenia. Lista firm, które możesz przejąć lub objąć swoją "kuratelą" w czasie gry, jest doprawdy imponująca: restauracje, meliny, liderzy broni, dziuple hazardu, burdele, hotele, lombardy, lichwiarze, warsztaty samochodowe, nielegalne rozlewnie, kasyna, magazyny, butiki i inne. Każda z przejętych firm dostarcza ci swoich towarów (klejnoty od jubilera, pociski od dealera broni czy alkohol z rozlewni), które możesz spieniężyć lub zamienić na inne pożyteczne rzeczy, np. samochody.



Wendeta Mangano jest podzielona na 16 misji o rosnącym stopniu trudności i skomplikowaniu. W każdej z nich będziesz musiał wykonać określone zadania, polegające zazwyczaj na wyeliminowaniu lokalnego bossa. Misje główne poprzetykane są tak zwanymi wyzwaniami, których ukończenie owocowało będzie odblokowaniem jednej z super-jednostek. Wyzwań nie musisz przechodzić, ale bez super-pomocników nie poradzisz sobie na wyższych misjach zasadniczych, w których wraz z twoimi postępami będziesz miał coraz więcej możliwości zarówno pod względem kontrolowanych jednostek, przejmowanych interesów, jak i "kotków", o które zadbali programiści z Mediamobsters. Jednym z takich kruczków jest możliwość ożenku i spłodzenia potomka. Aby jednak jakaś panna cię zechciała, musisz być już bossem "na swoim", czyli mieć kryjówkę i zarabiać duże pieniądze. Wtedy będziesz mógł wybrać żonę pośród 3 dostępnych: intelektualistki, wysportowanej i wyrafinowanej. Wybieraj dobrze, gdyż każda z tych trzech może cię obdarzyć jednym dzieckiem, które wda się w mamę, a włoski chłopak może ożenić się tylko jeden raz. Tak więc wysportowana urodzi ci chłopaka, który wyrośnie na egzekutora, intelektualistka obdarzy cię prawnikiem, a wyrafinowana pocznie dziewczynkę, która zostanie uwodzicielką. Każde z twoich dzieci stanie się pełnoprawnym, samodzielnym bossem, więc dbaj o nie jak o swoje własne, a w przyszłości będzie twoją zaufaną "prawą ręką".



Teraz może kilka słów o technicznej stronie "Gangland". Graficznie gra prezentuje się całkiem przyzwoicie. Obraz wyświetlany na monitorze jest ładny i szczegółowy. Kamerę można obracać we wszystkich kierunkach, przybliżać i oddalać. W grze zmieniają się również pory dnia i nocy. Zastrzeżenia można mieć jedynie do tego, że nocą robi się zbyt ciemno i jadąc samochodem -pomimo że światła są włączone - nie trudno o kolizję, tym bardziej, że w grze występuje uciążliwy błąd, który nie pozwala samochodem wjechać na krawężnik, gdyż powoduje to efekt "odbijania" pojazdów.



Niestety, muzyka w "Gangland" jest dobrana kiepsko. Do ucha sączy nam się coś w rodzaju ostrego rocka. Mnie osobiście taka muzyka bardzo denerwowała z dwóch powodów: po pierwsze nie pasuje w ogóle do klimatu gry, a po po drugie jest monotonna i w kółko się powtarza. Oczywiście jej tempo zmienia się, kiedy coś zaczyna się dziać, co pozwala zareagować, kiedy akurat nie obserwujesz miejsca akcji. Generalnie jednak oprawa muzyczna wypada bardzo kiepsko, a w dzisiejszych czasach multimedialnych produkcji jest ona ich istotnym składnikiem znacząco wpływającym na rozgrywkę. Efekty dźwiękowe są za to całkiem niezłe, dobrze dobrane (wystrzały, odgłosy silników samochodów i piski opon), jednak ich ilość w grze jest nieco uboga.



Podsumowując trzeba powiedzieć, że "Gangland" jest grą ciekawą z uwagi na swój poziom rozbudowania i szczegółowość. Tekst ten opisuje tylko najważniejszy wycinek możliwości, jakie posiada grający w "Gangland", gdyż ich dokładne zaprezentowanie mija się z celem. Szkoda że rozgrywka w poszczególnych misjach może się dłużyć i nieco nudzić. Zapowiadane strategiczne elementy, jak na przykład wykorzystanie elementów terenu i otoczenia do obrony, okazują się marginalne w obliczy zbyt dużej dynamiki gry i wrażenia chaosu podczas walki. Ja jednak byłem ciągle ciekaw, jakie nowości pojawią się w następnej misji, co powodowało, że z "Gangland" spędzałem coraz więcej czasu. Trzeba przyznać też, że o ile do oprawy graficznej nie można się przyczepić, to muzyka została potraktowana przez twórców po macoszemu. Ostatecznie "Gangland" jest produkcją nieco przeciętną, co w obliczu świetlanych zapowiedzi twórców gry jeszcze bardziej obnaża słabości gry.



Siwy

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: muzyka | dystrybutor | wydawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy