Full Spectrum Warrior

Producent: Pandemic Studios
Wydawca: THQ Inc.
Dystrybutor PL: CD Projekt
Rodzaj gry: akcja / taktyczna
Premiera PL: koniec października 2004

Do taktycznych gier akcji zdołaliśmy już przywyknąć. Prowadzenie drużyny i wydawanie podstawowych komend stało się już wręcz nudne. Jeszcze kiedyś coś takiego, jak rozkaz wrzucenia granatu błyskowego do pomieszczenia (zastosowane m. in. w "Black Hawk Down"), dawało wiele radości. Cóż za realizm - mówiliśmy. Teraz jednak to wszystko wydaje się takie oczywiste, że nie zwracamy nawet uwagi na tego typu rzeczy. Gracze są coraz bardziej wymagający. Technika idzie do przodu, a my chcemy, by była ona do cna wykorzystywana. Czołówkę w tej dziedzinie stanowią tak znamienite tytuły, jak "Rainbow Six", "Operation Flashpoint", czy "Ghost Recon". Niebawem ukaże się zupełnie nowa produkcja firmy Pandemic Studios - "Full Spectrum Warrior".

Kto by pomyślał, że gra, która niebawem zostanie oddana w nasze ręce, bazować będzie na programie treningowym armii amerykańskiej? Chyba nikt czegoś takiego się nie spodziewał. Fakt ten ma istotne znaczenie dla realizmu rozgrywki. Dzięki temu będziemy mogli cieszyć się prawdziwą fizyką, która przejawiać się będzie w trajektoriach lotu granatów, pocisków i odłamków. Nasi żołnierze będą ranieni kawałkami rozerwanego samochodu, a pociski z pistoletów nie trafią zbyt dobrze we wroga stojącego 400 metrów dalej. Gra będzie strategią, wykorzystującą dowodzenie grupami i trzecioosobową perspektywę. Skupi się ona na symulacji walki w gęsto zabudowanych terenach miejskich - osiedla, bloki, wieżowce, ulice itp. Nasza rola sprowadzi się do równoległego koordynowania działań kilku grup. Czasem będziemy je łączyć razem, czasem będziemy osłaniać jedną grupę używając drugiej, a czasem będziemy walczyć jednocześnie w kilku miejscach. To, co przyjdzie nam przeżyć, zależeć będzie tylko od tego, co w danej chwili zrobimy. Nasze decyzje wpłyną na dalszy rozwój wypadków. Na grę składa się 13 obszernych misji (z czego 11 pochodzi z wersji na Xboxa, a 2 są dodatkiem do wersji PC). Aby przebrnąć przez wszystkie zadania bez większych strat, trzeba będzie nieźle kombinować. Skuteczne osłanianie, mądre posunięcia i jak najmniejsze narażanie naszych chłopców na zagrożenie będzie bardzo trudne. Będą i takie przypadki, że chcąc ominąć jednego wroga, trafimy na pięciu za rogiem. Coś w stylu: z deszczu pod rynnę. A jakby tego było mało, to ten pierwszy, słysząc strzały, zaatakuje nas z drugiej strony. A walka na dwa fronty, to walka stracona, chyba, że mamy liczebną przewagę. Warto jednak zważyć na to, że mając 4 osoby w drużynie, trudno o przytłaczającą przewagę liczebną.

Żeby było prościej wkroczyć w ten wojenny świat, przygotowano aż 5 misji treningowych, podczas których nauczymy się taktyki operacyjnej na terenie zabudowanym. Poznamy sposoby na wykorzystanie sprzyjających sytuacji, ocenimy, jakie miejsca są niebezpieczne, a których najlepiej w ogóle unikać. W misji demonstracyjnej otrzymamy dwa oddziały - Alpha i Bravo. Zostaną one przetransportowane w dość spokojną okolicę, wraz z medykiem i zapasem amunicji. Naszym zadaniem będzie dotarcie do miejsca przeznaczenia poprzez trochę niebezpieczne ulice. Ustawienie broni i drogi naszych jednostek jest dowolne. Prowadząc nasze dwa zespoły, w końcu trafimy na nieprzyjaciela z bronią maszynową, który sprytnie chowając się za wrakiem samochodu otworzy do nas ogień. I tutaj trzeba będzie szybko myśleć. Jeśli oba nasze oddziały szły razem, to pewnie zostaną zdziesiątkowane. Jeśli nie, to będzie można wycofać naszych chłopców, podczas gdy druga grupa naszych żołnierzy zajdzie napastnika z kierunku, którego delikwent nie będzie się spodziewał. Innym wyjściem jest skuteczne dobranie broni do panującej sytuacji. Taki granatnik potrafi nieźle pomóc w pułapce tego pokroju. Gdy już opanujemy nieco klawiszologię, to rzucimy sobie taki granacik, wybierając jego trajektorię lotu. Będzie ona zaznaczona półprzezroczystą linią. Pozwoli nam to dokładnie określić, w jakim kierunku i jak daleko chcemy cisnąć nasz granat. Przeciwnicy na pewno nie będą głupio czekać na efekt naszych działań. Wezmą nogi za pas i zaczną natychmiast uciekać. Czasem im się uda, a czasem... nie. Wybuch potrafi ostudzić zapał każdego narwańca, szczególnie gdy widzi latające tu i ówdzie części swojego ciała. Ponadto trafienie któregoś z naszych chłopców zostanie dość mocno podkreślone. Zanim oberwiemy, czas zostanie spowolniony (jak w "Matrixie") żebyśmy mogli zobaczyć, kto nas zaskoczył. Na tym gra się nie kończy. W niektórych misjach trzeba się będzie pogodzić ze stratami. Jak już wcześniej wspomniałem, nasze zadanie zacznie się przy punkcie medycznym. Jeśli trafiony członek naszego zespołu będzie jeszcze oddychał, to będziemy go mogli usunąć z pola walki, przenosząc obezwładnione ciało do miejsca rozpoczęcia misji. Kiedy przetransportujemy poszkodowanego do medyka, będzie tam na nas czekał zmiennik, który uzupełni szeregi naszej grupy i zasili zapasy amunicji.

W związku z tym, że gra pojawiła się już na konsoli Xboxa, w głowach graczy zrodziły się ostatnio spekulacje na temat skomplikowanego sterowania. Na pierwszy rzut oka będzie ono się mogło wydawać nieco dziwne, ale to tylko kwestia przyzwyczajenia. Przytrzymując lewy klawisz myszy, będziemy przesuwać po terenie cztery okręgi. Będą one odwzorowywać docelowe miejsce jednego z naszych czteroosobowych oddziałów. W ten oto sposób będziemy się poruszać po polu bitwy. Jeśli chodzi o przełączanie pomiędzy oddziałami, to zostanie ono sprowadzone do wciśnięcia klawisza TAB lub środkowego przycisku myszy. Odwołania do poszczególnych członków aktywnej formacji otrzymamy przez naciśnięcie odpowiednio klawisza 'W', 'S', 'A' lub 'D'. Po lewej stronie ekranu widniał będzie żółty krzyżyk, odpowiadający ustawieniu tych klawiszy. Na jego polach skrótami oznaczone będą typy jednostek znajdujących się w grupie. Dzięki temu w szybki sposób będziemy mogli jednym klawiszem wybrać potrzebną nam jednostkę. Atakowanie polegać będzie na wskazaniu tzw. wektora ognia - strzałki określającej kierunek wystrzałów. Po ustawieniu naszego oddziału i ustaleniu powyższego wektora, żołnierzyki same zaczną strzelać w wybrane przez nas miejsce.

Wiadomo już, że wersja beta gry, która została już wprowadzona do testów jakiś czas temu, spisuje się wyśmienicie. Nikt dotąd nie skarżył się na błędy i niedociągnięcia, co bardzo dobrze wróży finalnemu produktowi. Cóż, panom i paniom (w ramach równouprawnienia) z Pandemic Studios gratuluje dotychczasowych sukcesów, a graczom życzę wiele miłych wrażeń związanych z "Full Spectrum Warrior".

OLO

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dystrybutor | wydawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy