F1 2001 - PS2

Wydawca: Electronic Arts Studios



O tym, że EA posiada pseudo monopol na gry sportowe - chyba każdy gracz (czy to konsolowy czy komputerowy) zdążył się już przekonać. Niektóre serie są już pomału męczące, co by nie wspomnieć, że nie wnoszące nic twórczego. Podchodząc z tą mentalnością do kolejnej formuły 1 spod szyldu Elektronicznych Artystów nie spodziewałem się rewelacji a tym bardziej rewolucji! O jakże było mylne me przeczucie - przekonałem się o tym po wrzuceniu cedeka w otwór paszczowy swej czarnuli. INTRO - dynamiczne, piękne, śliczne - zresztą jak większość artystycznych kompilacji naszych artystów. Do niczego się doczepić nie można. Menusy czytelne - bez zbędnych fajerwerków (i tak powinno być!). Przejście w tryb rozgrywki zaskoczyło mnie - i tu moje zdziwienie... bardzo... bardzo... very pozytywnie!!! No jak długo stoję na ziemi obiema nogami tak nie pamiętam aby jakikolwiek szpil z racerów nisko-podłogowych był tak dopracowany!!! Dosłownie - szok!!! Chwila moment... muszę zerknąć jeszcze raz na opakowanie - kto to wypluł na rynek to cudo... to faktycznie EA Sports! Ładafak - chciałoby się rzec! Grafika... zaraz... momencik - toż to prawie idealny fotorealizm jeżeli chcemy w jakiś sensowy sposób określić oprawę wizualną! Zmienne warunki pogodowe wprowadziły mnie w błogostan - zachodzące słońce, chmury deszczowe, burze, mżawki to chleb powszedni. Krople deszczu rozpływają się po kamerze jak naturalne!!! - z takim efektem nie mieliście jeszcze nigdy do czynienia! Nawet sam driver w deszczu ociera dłonią swoją szybkę w kasku (czy jak to się tam zwie fachowo...). W karoseriach bolidów odbijają się wszystkie elementy otoczenia! Nawet w kałużach możemy dostrzec każdy detal naszych maszyn! F1-2001 to istny raj audio-wizualny! A skoro napomniałem o dźwięku to wiedzcie tyle, że silniki swym realnym dźwiękiem przeszywać będą całe wasze ciała. EA stworzył od podstaw engine, dzięki którego animacja wyciąga płynną liczbę klatek, bez charakterystycznych rwań w momentach, gdy liczba rywali zwiększa się w polu widzenia. Ponadto "silnik graficzny" jest wyjątkowo przejrzysty, do tego stopnia, że po raz pierwszy w historii możemy bez trudu sterować bolidem z widoku w kabinie bez utraty widoczności na zbliżające się zakręty oraz bez straty jakości przylegających gęsto do torów lokacji, drzew i innych detali otoczenia.

Reklama



Odbicia w lusterkach, kolorystyka otoczenia, rozplanowanie architektoniczne budynków, zaprojektowanie ich i oświetlenie przez słońce z określonych stron przyprawiają o upadek kopary a brak dorysowującego się daleko, daleko horyzontu i znajdujących się tam obiektów utwierdził mnie w przekonaniu, że mam do czynienia z arcydziełem traktującym z pełnym profesjonalizmem tematykę F1. Smaczków w postaci np. iskier wydobywających się z pod podwozia, traw wyrywanych podczas nieplanowanych opuszczeń toru, widowiskowych kraks innych przeciwników, pięknych niewiast przed startem czy rozbudowanych (i żywych) PITSTOP?ów jest wiele i aby je wszystkie uchwycić potrzeba by czasu odpowiadającego rozegraniu całego sezonu w real-time.



Reasumując swe spostrzeżenia mogę śmiało stwierdzić, że szata graficzna F1'2001 stoi na najwyższym poziomie i w najbliższych miesiącach godnego rywala dla tego typu wyścigów pewnie nie ujrzymy.



MartineZ

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: monopol | wydawca | Electronic Arts
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy