Europa Universalis II

Producent: Paradox Entertainment

Wydawca: Strategy First

Dystrybutor PL: CD Projekt

Rodzaj gry: Strategiczna (RTS)

Data wydania PL: 12 grudzień 2001

Wymagania sprzętowe: Pentium II 266, 64 MB RAM, karta grafiki 2 MB

Cena detaliczna: 99.90 PLN

Ocena: 9/10

Niedawno do moich rąk trafiło pudełko z grą "Europa Universalis II". Po dosyć sporej "klapie", jaką była polonizacja pierwszej części gry, miałem sceptyczne nastawienie do jej następczyni. Zmiana polskiego dystrybutora z firmy CODA, która kompletnie spartaczyła lokalizację "Europa Universalis", przez co w Polsce EU nie odniosła żadnego sukcesu - w przeciwieństwie do pozostałych krajów, na CD Projekt wyszła jak najbardziej na zdrowie temu RTS'owi. Jednak nie ustrzeżono się paru drobnych "buraczków" w postaci literówek i kilku błędów gramatycznych. Jednak bez wątpienia lokalizacja wykonana przez CD Projekt jest o niebo lepsza od tej z pierwszej części, dzięki czemu gra się o wiele przyjemniej. Dodatkowo w pudełku z grą oprócz obszernej instrukcji, która nawet najbardziej "zielonego" stratega z powodzeniem wprowadzi w tajniki zasad panujących na dworach królewskich, znajdziecie reprint XVI-wiecznej mapy wykonany na specjalnym, "starym" papierze. Wspomnę jeszcze o tym, że instrukcja oprócz tego, że w pełni wyjaśnia zasady i cele rozgrywki, posiada także elementy edukacyjne. Dowiecie się z niej niejednej ciekawej rzeczy dotyczących czasów, w których akcja EUII ma miejsce - w końcu nad polską lokalizacją pracowało także kilku ekspertów w dziedzinie historii.

Reklama

Przejdźmy teraz do sedna sprawy, czyli samej rozgrywki. Dla początkujących w rządzeniu państwami przygotowano specjalny tutorial, który doskonale przygotowuje do tego zadania. Podzielony jest na dziewięć rozdziałów - dyplomacja, religia, handel, armia, itp. Wszyscy, którzy chcą od razu przystąpić do podboju świata wybiorą opcję "Jeden Gracz". Do naszej dyspozycji przygotowanych zostało osiem scenariuszy, w których każdy ma miejsce gdzieś pomiędzy 1419 a 1820 rokiem, a do dyspozycji mamy ponad 200 narodów. Nie tylko została poszerzony wymiar czasowy gry, ale także możemy władać krajami spoza Europy, a prócz tego w grze znalazło się około 120 nowych prowincji. Czyż nie brzmi to pięknie? Gracz może dowodzić nawet Inkami albo Irokezami. Wszystko to sprawia, że każdorazowa rozgrywka w "Europa Universalis II" jest unikatowa, dzięki czemu można grać w nią mnóstwo razy i zapewniam, że nie znudzi Was przez naprawdę długi okres.

Dostępna jest także opcja multiplayer, dzięki której możemy zmierzyć się z innymi graczami poprzez sieć LAN lub Internet. Komputerowa SI stoi na wysokim poziomie, ale nie ma to jak "ludzki" przeciwnik.



Opisywanie opcji i możliwości rozgrywki zajęło firmie CD Projekt ponad 70 stron w instrukcji. Objęcie tego wszystkiego w kilkadziesiąt razy mniejszej recenzji jest niemożliwe. Nie miejcie mi więc za złe, jeśli skupię się tylko na najważniejszych sprawach. Sukces w grze można odnieść na kilka sposobów - jeśli przed kampanią wybierzemy cel gry "standard" będzie to oznaczało, że wygra państwo, które uzyska jak największą liczbę punktów zwycięstwa. Wygrać można także poprzez podbój, walkę o władzę (szybka rozgrywka) i misję (każdy kraj dostaje specyficzną misję do wypełnienia). Interfejs gry można już opanować po paru minutach spędzonych przed monitorem. W każdej chwili można sprawdzić statystyki, które pokazują jak wypadamy na tle innych państw i udostępniają wiele pożytecznych informacji.



Wojna i Pokój

Sposobów na uzyskanie sukcesu w grze jest kilka. Jednym z nich jest podbój innych prowincji. I tutaj dochodzimy do najważniejszej kwestii w grze - armii. Jej posiadanie jest nieodzowne, a wykorzystanie jej wraz z umiejętnościami dyplomatycznymi naszego władcy może sprawić, że nasze państwo szybko może stać się potęgą. Jednak jest to niebezpieczne, gdyż komputerowy przeciwnik widzi co się dzieje i jeśli okazujemy się być uzurpatorem szybko doczekamy się ataku w najmniej korzystnym momencie. Sposobem na zwycięstwo jest także pokojowe rozwiązywanie sporów, za dobrą dyplomację zostajemy nagradzani punktami zwycięstwa. Drogą dyplomatyczną możemy także doprowadzić do aneksji któregoś z państw lub możemy przekonać inny kraj do złożenia nam hołdu lennego. Od tej pory kraj jest naszym wasalem, a my z tego tytułu uzyskujemy dodatkowe dochody. Jednak dyplomatów na początku mamy znikomą ilość, a tu trzeba zawierać sojusze, wchodzić w królewskie mariaże, wysyłać podarunki. Dzięki dyplomatom możemy także sprawdzać jak wyglądają nasze stosunki z innymi krajami, możemy wypowiadać wojnę, zawierać pokój, obrażać innych władców, zawierać porozumienia handlowe, odmawiać handlu i jeszcze mnóstwo innych rzeczy. Dla mnie dyplomacja i armia to dwie podstawowe rzeczy, które mają ogromny wpływ na końcowy wynik rozgrywki.



Kasa, kasa

Nawet w "Europa Universalis II" można się przekonać jak ważną rzeczą był w tamtych czasach pełny skarbiec. Finansowanie armii, dyplomatów, kolonistów, misjonarzy powoduje ubytek w naszej skarbonce. Owszem można zaciągnąć pożyczkę, ale na dłuższą metę jest to niewskazane, gdyż bank nalicza odsetki i jeśli nie spłacimy pierwszej pożyczki, to możemy wplątać się w błędne koło ich zaciągania, i bardzo szybko skończyć grę jako bankrut. Źródeł dochodu jest kilka - pierwszym z nich to ustalany przez nas budżet, w którym ustalamy ile pieniążków przeznaczamy co miesiąc do skarbca, ile na rozwój technologii lądowych i morskich, a ile na utrzymanie stabilności państwa i rozbudowanie infrastruktury. Pieniążki otrzymujemy także od naszych wasali, a także z nałożonych podatków. Także dzięki handlarzom i naszym centrom handlowym nasza kasa potrafi być pełna.

Gdybym był bogaty

Załóżmy, że już jesteśmy... Mamy armię, pieniądze w skarbcu, stabilne państwo... Możemy zająć się rzeczami, które najbardziej podniecały ówczesnych władców - kolonizacją i szerzeniem wiary. Kolonizacja sprawia, że uzyskujemy dodatkowe dochody, a także strategiczne terytoria, które później mogą odnieść niebagatelną rolę w walce z przeciwnikiem. Im więcej nieznanych terenów odkryjemy, tym lepiej dla nas, gdyż wszystko to zostaje uwzględnione w punktach zwycięstwa. Podobnie jest z nawracaniem pogan na naszą wiarę. Religia w grze pełni bardzo dużą rolę i ma wpływ na wiele czynników - jest powodem do buntów w innowierczych prowincjach, często jest powodem do wojny z innymi państwami (Casus Beli; nie powoduje obniżenia stabilności państwa w przypadku wypowiedzenia wojny krajowi o innym wyznaniu).

Uff, miało być krótko. W grze istnieje jeszcze mnóstwo innych możliwości rządzenia państwem, jeszcze więcej czynników wpływa na wynik rozgrywki - czasem od nas zależnych (polityka wewnętrzna), czasem nie (wypadki i wydarzenia specjalne). Co jeszcze kryje w sobie EUII będzie się musieli przekonać sami, gdyż to, co przedstawiłem to tylko namiastka bogactwa gry.

Technikalia

Znana z poprzedniej części dobra szata graficzna została poprawiona i dodano kilka szczegółów. Przykładowo wraz z upływem czasu widzimy inne wizerunki jednostek, czy budynków. Maksymalną rozdzielczością, którą można ustawić, to 1280*1024. Żadnych rewelacji w postaci 3D, EUII posiada stary, dobry, dwuwymiarowy engine graficzny znany z poprzedniej części, która właśnie dzięki niemu zyskała tylu zwolenników. Wygląd ekranu emanuje mnóstwem żywych kolorów, co sprawia, że gra jest przejrzysta nawet kiedy na mapie jest "tłoczno". Za niedopatrzenie uważam natomiast nie umieszczenie jakiejś legendy opisującej znaczenie kolorów, gdyż niewątpliwie oznaczają różne stany podczas przełączania mapy na odpowiednie tryby.



Oprawa dźwiękowa także stoi na wysokim poziomie. Cały czas towarzyszy nam klimatyczna muzyka pochodząca z królewskich dworów. Gra się przy niej naprawdę przyjemnie i nie nudzi się szybko. Natomiast z dźwiękiem jest różnie... Oceniam ogólnie pozytywnie w porównaniu do pierwszej części, gdzie odgłosy podczas gry bardzo często drażniły uszy. Można je było jednak bardziej dopracować, a przynajmniej chociaż odgłosy wystrzałów armatnich.



Oceniam grę na 9 w 10-stopniowej skali. Jeden punkt urwały drobne niedopatrzenia (czasem gra potrafi "wyrzucić" do Windowsa), także te spowodowane procesem lokalizacyjnym. Jeśli chodzi o grywalność to muszę przyznać, że jest wyśmienita. "Europa Universalis" potrafi wciągnąć jak mało który tytuł i co najważniejsze jest doskonałą pozycją, która sprawdza nasze zdolności przywódcze. Twórcom EUII należy się także szacunek za wartość edukacyjną, jaką wkomponowali w rozgrywkę. Może wreszcie niektórzy Amerykanie przekonają się gdzie naprawdę leży kraina zwana Polską. "Europa Universalis II" to tytuł obowiązkowy nie tylko na półkach strategów, gra swoim kunsztem przekona do siebie wielu z tych, którzy nie lubią gier typu RTS. Polecam!



Łukasz Lasak

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dystrybutor | wydawca | rozgrywki | Europa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy