Empire Earth

Producent: Sierra

Dystrybucja PL: Play It

Rodzaj gry: strategia czasu rzeczywistego (RTS)

Wymagania: PII 350, 128MB Ram, karta grafiki 8 MB

Ocena: 10/10



"Epopeja to zbyt skromne słowo" - takim hasłem reklamują swoją nową grę Twórcy AGE OF EMPIRES. Czy mają do tego prawo? No cóż, ich opowieść zaczyna się jakieś 500 tysięcy lat przed Chrystusem. Jakiś bezimienny protoplasta rasy ludzkiej wpadł na genialny (oczywiście jak na tamte czasy) pomysł i rozpalił ogień, a może to był piorun? Tak czy inaczej pilnowanie ogniska zmieniło ludzkie życie. Czynność ta zmusiła ludzi do prowadzenia osiadłego trybu życia. Na odkryciu ciepłego światełka się nie skończyło, ulepszano broń (pały zmieniono na dzidy itd.), rozwijano umiejętności rzemieślnicze i architektoniczne. W dzisiejszych czasach świat wygląda zupełnie inaczej, a wszystko to z powodu rozwoju techniki i myśli ludzkiej.

Reklama



EMPIRE EARTH, bo właśnie o niej mowa, to gra, która łącząc najlepsze cechy dwóch części AGE OF EMPIRES, właśnie opowiada o historii człowieka na ziemi. O tym, jak budował organizacje społeczne, początkowo pierwotne, które z czasem ulegały zmianom, by ostatecznie przekształcić się w wysoko rozwinięte cywilizacje znane nam z życia, a także z filmów SF.



Ogrom spraw, jakie musi poruszać gra, której fabuła rozciąga się na 502200 lat jest oczywisty. Złożoność pewnych relacji, rozwój techniki to rzeczy, które bardzo trudno przenieść do strategii w czasie rzeczywistym, a taką właśnie grupę reprezentuje EMPIRE EARTH. Jak ten problem rozwiązał Rick Goodman? W sposób bardzo banalny. Otóż podzielił historię ludzkości na 12 epok, z których każda charakteryzuje się innym uzbrojeniem, możliwościami itd. Ludzkość według Goodmana od zarania dziejów poszukuje wciąż tych samych surowców, czyli kolejno: jedzonka, drzewa, kamienia, żelaza oraz złota. Składowanie surowców jest identyczne, jak w innych grach tego typu. Ludziki dłubią na przykład w miejscu występowania kamienia, później z taczką wracają do kwatery głównej. Czym więcej ludzików tym praca idzie szybciej. W momencie gdy uskładamy odpowiednią ilość surowców (należy pamiętać, że wciąż je tracimy) możemy zmienić epokę. Jak sami widzicie rozwiązanie takie jest dość zabawne. Trzeba jednak przyznać, że w kampanii wszystko to jest przyprawione ciekawą fabułą.



Zaczynając grę mamy możliwość wybrać jedną z cywilizacji, która w historii świata (według pana Ricka) odegrała jakąś doniosłą rolę. Są to kolejno: Grecy, Germanie, Anglicy oraz Rosjanie. Według mnie jest to dość dziwny podział. Na szczęście będziemy mogli stworzyć własną kulturę definiując około stu atrybutów charakteryzujących daną narodowość. Przypomina to wszystko w pewien sposób wiecznie żywą CYWILIZACJĘ tyle tylko, że w czasie rzeczywistym. Zresztą podobieństwa do tej kultowej gry na tym się nie kończą. Podczas rozgrywki opracowujemy nowe technologie, rozbudowujemy miasta, podbijamy inne nacje, a nawet wznosimy Cuda Świata, które podnoszą naszą renomę wśród innych państw. Rozwój Naszego imperium będzie mógł przebiegać na dwa różne sposoby: poprzez kolonizację i wchłanianie innych kultur albo poprzez zbrojne interwencje. Jeżeli chodzi o walkę to przygotowano dla Nas około 200 jednostek, w tym znane wszystkim historyczne formacje, pojazdy i samoloty. Oprócz tego, nasze działania militarne mają wspierać bohaterowie, czyli ludzie wybitni, tacy jak Napoleon, Aleksander Wielki itd. Każda jednostka może być opisana dziesięcioma cechami, ale tylko trzy są podstawowe: jak siła ataku wręcz, celność oraz szybkość. Każdą jednostkę można upgrade-ować, co wpływa na podniesienie jej zdolności bojowych.



Na szczególną uwagę zasługuje grafika EMPIRE EARTH. Jest ona szczegółowa i świetnie opracowana. Szkoda tylko, że jesteśmy zmuszeni do oglądania świata tylko z jednej kamery. Ogranicza to poważnie nasze możliwości, aczkolwiek nie przeszkadza w samej rozgrywce. Uzupełnieniem grafiki jest oczywiście dźwięk. Tutaj także autorzy się spisali na medal. Przechodząc do kolejnych epok słyszymy (szczątkowo bo szczątkowo), jak ewoluuje język wybranej przez nas nacji. Muzyka także jest niezła, a na pewno nie przeszkadza w rozgrywce.



Nasze działania wojenne prowadzimy na morzu (czasem w morzu), lądzie i w przestworzach. Oczywiście Nasze naziemne zmagania toczymy w przeróżnych warunkach (w dżunglach, lasach, na pustyniach, czy też pośród bezkresnych równin, w zimę i w lato). EMPIRE EARTH prócz opcji dla pojedynczego gracza, oferuje także możliwość gry wieloosobowej (osiem lub więcej).



Historia świata według EMPIRE EARTH jest na tyle dobrze skonstruowana, że tłumaczy nawet w całkiem zgrabny sposób istnienie magii. W grze będziemy posiadać kontrolę nad pakietem Nieszczęść, które będziemy mogli spuścić ze smyczy w odpowiednim momencie (Wybuchy wulkanów, plagi i zarazy, czy trzęsienia ziemi). W grze oczywiście, jak w każdym eRTeeSie będziemy musieli zdobywać surowce.



Dużo już napisałem o typowych aspektach strategii czasu rzeczywistego. Jednak w EMPIRE EARTH to nie wszystko. Oprócz siłowych rozwiązań możemy na przykład przyciągać do swego państwa obywateli innych narodowości, dzięki temu Nasze imperium szybciej się rozwija, a do tego bez niepotrzebnych konfliktów. Możliwy jest także handel i sojusze. Myślę, że ten aspekt docenią szczególnie grający w grę wieloosobową.



Kończąc powinienem pokusić się o jakieś podsumowanie. No cóż EMPIRE EARTH to gra bardzo wciągająca i pochłaniająca bardzo wiele czasu. Myślę, że Twórcom udała się konwersja CYWILIZACJI do strategii czasu rzeczywistego. Każdy miłośnik eRTesów powinien tą grę mieć obowiązkowo. Innym także polecam gdyż jest to naprawdę doskonały produkt w dodatku po polsku i z świetnym kalendarzem ;-).



Jelon

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: karta | ITD
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy