EA stanie się bardziej agresywne

Koncern Electronic Arts niespodziewanie zmienił swojego prezesa. Larry Probst po 16 latach kierowania firmą ustąpił na rzecz Johna Riccitiello, jednego z byłych pracowników firmy i współzałożycieli spółki Elevation Partners. Zmiana ta zwiastuje nową epokę w branży gier - twierdzą analitycy.

Riccitiello był jednym z głównych kierowników EA od 1997 do 2004 roku. Zdaniem obserwatorów opuścił firmę dobrowolnie, gdyż nie widział szans na zdobycie pozycji jej prezesa. Po zaangażowaniu się w tworzenie firmy Elevation Partners zdobył sławę za sprawą skłonności do pozyskiwania funduszy z różnych źródeł, ryzykownych fuzji i inwestycji (m.in. połączenie zespołów deweloperskich BioWare i Pandemic Studios) oraz promowania zupełnie nowych tytułów.

Paul-Jon McNealy z American Technology Research twierdzi, że ogłoszenie Riccitiello szefem EA to jasny sygnał podjęcia przez firmę bardziej agresywnej kampanii wykupywania mniejszych zespołów i wydawców gier.

W ciągu 12 miesięcy przed zmianą szefa EA założyło nowe lub poszerzyło dotychczasowe zespoły deweloperskie oraz podpisało umowy o współpracy m.in. z Warner Brothers, DC Comics, Criterion Software, Gas Powered Games i KOEI.

Riccitiello może zaostrzyć apetyt giganta. Firma może chociażby dokończyć przejmowanie władzy w firmie Ubisoft lub zająć się wchłonięciem Take-Two, bądź THQ. Wśród mniejszych celów EA specjaliści wymieniają wykupywanie sieci dystrybucyjnych w Chinach, niezależnych zespołów deweloperskich i producentów casual games, którzy poszerzyliby usługę Pogo.

Todd Greenwald z Nollenberger Capital Partners dodaje, iż Riccitiello pozytywnie skończy z wizerunkiem EA jako "fabryki nieustannych kontynuacji" i zajmie się poszerzaniem udziałów m.in. na rynku gier online oraz dla telefonów komórkowych.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: koncern | Electronic Arts
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy