Dreamfall: The Longest Journey

Producent: Funcom
Wydawca: Aspyr
Dystrybutor PL: Cenega Poland
Rodzaj gry: TPP / przygodowa
Data wydania: 21 lipca 2006
Wymagania sprzętowe: Pentium IV 1.6 GHz, 256 MB RAM, karta graficzna z 128 MB RAM zgodna z DirectX 9.0, Windows XP, 7 GB wolnego miejsca na dysku Cena detaliczna: 99,90 PLN
Ocena: 8.5/10

Po długich latach oczekiwań w końcu "Najdłuższa Podróż" ma szansę poznać zaskakujący finał. Głęboka, piękna, wstrząsająca i w pełni po polsku - czego chcieć więcej?"

Nieodkryta przygoda...

Pierwsza część mnie oczarowała. Jako fan przede wszystkim scenariuszy w grach upajałem się historią "The Longest Journey": dojrzałą, wiarygodną, wielowątkową i okraszoną niespotykanym zakończeniem. Nawet teraz, mając za sobą dziesiątki świetnych tytułów, dzieło Funcom zajmuje zaszczytne miejsce w pierwszej dziesiątce elektronicznych opowieści. Nic więc dziwnego, że doszło do kontynuacji tej wielkiej produkcji. Co kierowało tym razem producentami gry? Ponowna chęć opowiedzenia nam czegoś szczególnego czy jedynie sprytne podejść gracza, aby bez większego wysiłku wycisnąć z niego te parę groszy? Zacznijmy od przypomnienia treści części poprzedniej.

Najdłuższa podróż

Mimo iż mamy wiek XXIII, świat nie wygląda niczym wyjęty z fantazji twórcy "Gwiezdnych Wojen". Nie latamy w kosmos, obce cywilizacje nie szwendają się nam po ulicach, a cybernetyczne maszyny nie przejęły kontroli nad naszą populacją. Z drugiej strony mamy znacznie rozwiniętą technikę, większość wydarzeń ma swoje racjonalne wytłumaczenie, a człowiek już dawno przestał się zastanawiać nad istotą "boga"... Niemniej jednak naszą główną bohaterkę o imieniu April, męczą przedziwne wizje oraz halucynacje, które w żaden sposób nie mają swojego naukowego wyjaśnienia. W końcu pewnej nocy odkrywasz przerażającą prawdę. Nasz świat nie jest jedynym, jaki funkcjonuje w galaktycznym porządku. Jest jeszcze inny wymiar o nazwie Arkadia, który bezpośrednio i nierozerwalnie związany z naszym, przeżywa okres ogromnego niepokoju. Jeśli równowaga między tymi dwoma uniwersami zostanie zachwiana, czeka nas zagłada...

Pierwsza część, która pojawiła się jedynie na komputery osobiste - oprócz wciągającej i naprawdę zaskakującej, nieszablonowej fabuły - posiadała bardzo wiarygodne i pełne życia postacie, niezwykłe stwory, wciągające zagadki, bardzo fajną oprawę audiowizualną, a na dodatek genialną polonizację. Zdradzać Wam więcej szczegółów nie będę, ponieważ szczerze wierzę, iż zaopatrzycie się w ten tytuł, który nie dość, że ma śmieszne wymagania sprzętowe jak na dzisiejsze czasy, to kosztuje zaledwie kilka groszy.

Spełnienie wizji

Minęło 10 lat od wydarzeń z pierwszej części gry. Tym razem wcielamy się w postać niejakiej Zoe Castillo, która studiując bioinżynierię w mieście Casablanca, prowadzi zwykłe, nudne i często smutne życie. Wszystko się zmienia, kiedy pewnego dnia na ekranie telewizora zauważa małą dziewczynkę, która prosi ją, aby pośpieszyła z pomocą tajemniczej April Ryan. Ci, którzy grali w poprzednią część, zapewne już szaleją z radości, ale muszę Was "ostrzec". "Dreamfall" zabierze Was nie tylko do fantastycznego świata Arkadii, ale do znacznie mroczniejszych i niebezpieczniejszych miejsc międzywymiarowego uniwersum. Dodatkowo druga część "The Longest Journey" ma jedną z najpiękniejszych, najbardziej złożonych i potwornie wciągających ścieżek fabularnych w historii gier przygodowych. Ba, nawet większość odsłon "Final Fantasy" nie może poszczycić się tak inteligentną, dojrzałą, pozbawioną naiwnych oraz pompatycznych dialogów historią. Ten tytuł, jak mało który, pochłonie Was i wypluje dopiero po kilku godzinach od jego ukończenia. Ręczę za to własną głową...

Nowe podboje

Podobnie jak ma to ostatnio miejsce wśród innych gier, "The Longest Journey" przeszedł spore zmiany względem pierwowzoru. Po pierwsze nie jest to już przykład klasycznego tytułu z gatunku "point'n'click". Mamy za to pełne 3D, kamerę umieszczoną za plecami bohaterki oraz zupełnie inny sposób rozwiązywania zagadek, interakcji z otoczeniem, a nawet prowadzenia dialogów. Powstaje oczywiste pytanie - czy był to dobry wybór programistów? Oceńmy...

Przede wszystkim zagadki znacznie uległy uproszczeniu. Są one teraz bardzo oczywiste, banalne i nie wymagające większego pomyślunku od gracza. Dlaczego? Przyczyną tak mizernego efektu na pewno jest brak interakcji z otoczeniem, co wyklucza bardziej złożone i przestrzenne łamigłówki. Poza tym kolejne lokacje są przez twórców gry ściśle określone, prowadząc gracza jedynie po prostej drodze.

Kolejnym, mocno nietrafionym elementem "Dreamfall" jest obecność zręcznościowych i mocno niedopracowanych patentów. Przede wszystkim walka oraz jej system, który nie wiadomo po jaką "ciasną" się tu znalazł, to dodatkowo został wykonany tragicznie. Potyczki są chaotyczne, pozbawione większego polotu, a wykonywanie kolejnych ciosów dramatyczne. Nie inaczej jest z mocno zapowiadanymi elementami "skradanki", który wypada o wiele lepiej niż wspomniana "bijatyka", lecz i tak prezentuje raczej nędzny poziom rozgrywki. Można to było dopracować o wiele lepiej...

Na koniec pozostaje kwestia czysto techniczna "DreamFall: The Longest Journey". Zapewne oglądaliście już screeny z gry i wyrobiliście sobie zdanie na ten temat. Ja tylko dodam, iż co prawda tytuł ten nie powala na kolana, to dzięki artystycznemu zacięciu ekipy Funcom jest na czym oko zawiesić. Wioska skąpana w białym puchu, fantastyczna dżungla tętniąca własnym życiem, a nawet starożytne miasta, które pełne monumentalnych budowli pochłoną nawet największego malkontenta.

Również muzyka oraz ścieżka dźwiękowa zasługują na spore słowa uznania. Podobnie jak sam scenariusz, są one bardzo profesjonalnie i filmowo przygotowane. Brawo!

Na koniec kwestia najważniejsza dla każdego Polaka - polonizacja. Na pewno pierwsza część wysoko podniosła poprzeczkę, ale najzwyczajniej w świecie jest jeszcze lepiej. Edyta Olszówka, mimo tych kilku lat, jakie minęły od pierwszej części, nadal brzmi jak April Ryan, a Agnieszka Grochowska, oprócz urody anioła, posiada niepodważalny talent. Czysta perfekcja. Szkoda, tylko że czasami tekst czytany, a wyświetlany na ekranie jest nieco inny. Dziwna przypadłość...

Kiedy kończy się historia

"Dreamfall" to przede wszystkim genialny i potwornie wciągający scenariusz. Nietuzinkowi bohaterowie, inteligentne i bardzo dobrze przygotowane dialogi i finał przygody, którego kompletnie nikt się nie spodziewa. W czasie tych dwudziestu godzin zabawy, jedynie fatalnie zrealizowane walki potrafiły bardziej zniechęcić mnie do gry, a reszta błędów wydała mi się jedynie małymi wpadkami. Zdecydowanie jest to jedna z najlepszych przygodówek, w jakie grałem w życiu.

AFrO

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Guardian | dystrybutor | wydawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama