Czy gry powinny być serialami?

Największe hity są zbyt duże dla przeciętego gracza, zbyt czasochłonne i monotonne - twierdzi Luke O'Brien na łamach Slate. Producenci gier muszą zacząć myśleć jak twórcy seriali telewizyjnych.

Ukończenie niektórych produkcji może zając nawet 40 godzin. I to dla wymagającego, doświadczonego gracza. Takimi pochłaniaczami czasu są np. gry z serii "Grand Theft Auto" czy też "Ojciec Chrzestny". Strzelanki, takie jak "Halo 2" i "Ghost Recon Advanced Warfighter", wbrew założeniom gatunku nie są wcale takie łatwe, lekkie i przyjemne. "Aż mnie boli, ile czasu zmarnowałbym, bawiąc się grami hokejowymi obecnej generacji" - dodaje O'Brien. Wszystko to jednak jest niczym w porównaniu do "pochłaniacza ludzi" zwanego "World of Warcraft".

Wyjściem z sytuacji jest produkcja gier epizodycznych, pociętych na części - twierdzi dziennikarz. Spożywanie mniejszych kęsów, tak jak to ma miejsce w przypadku programów telewizyjnych, zdaje się być lepszym rozwiązaniem niż długie maratony.

Nieodłącznym elementem zabawy będzie tu korzystanie z dystrybucji elektronicznej podobnej do systemów Xbox Live i Steam. Pomiędzy odcinkami twórcy gry będą mogli wprowadzić zmiany do przebiegu rozgrywki i bez konieczności kosztowego tłoczenia płyt dostarczyć grę bezpośrednio do odbiorcy, który szybko podzieli się z nimi swoją opinią o tym, co przygotowali, to zaś pozwoli na dalsze poprawki i rozbudowę świata gry.

Dodatki do "Half-Life 2" oraz podzielona na części kontynuacja FPSa z 1998 roku "SiN Episodes" korzystają już z takich rozwiązań, ale mają jedną wadę. Jest nią cena - niektórzy gracze będą woleli poczekać na wydanie wszystkich odcinków w jednym pakiecie, aby zapłacić mniej.

Zespół Kuma Reality Games zdołał obejść te błędy poprzez bezpłatne udostępnianie gry i jej epizodów. Obecnie jest ich już 76. Deweloperzy zarabiają na reklamach oraz promowaniu komercyjnej muzyki podczas zabawy.

Tym, czego jednak do tej pory twórcy gier epizodycznych nie zdołali osiągnąć, jest podtrzymanie dramatyzmu wydarzeń na stosownym poziomie - dodaje O'Brien.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: hity
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama