Command & Conquer: Generals - multiplayer test

Producent: EA Pacific

Wydawca: EA Games

Dystrybutor PL: Cenega Poland

Rodzaj gry: strategia / RTS

Data wydania PL: marzec 2003



Dobrze pamiętam jak zaczynałem swoją przygodę z serią C&C. Byłem wtedy niczego sobie szczeniakiem, któremu jeszcze mleko z nosa ciekło. Ale już wtedy poczułem w sobie generalską żyłkę Napoleona. Jakże wiele przyjemności sprawiało mi wydobywanie Tiberium w "C&C: Tiberian Sun", czy też organizowanie kolejnych udanych i śmiałych ataków w "C&C: Red Alert" i "Red Alert 2". Dobrze pamiętam te trzy części wspaniałej sagi. Mam pamięć dobrą, ale krótką i pierwszą część gry pamiętam ledwo co, jest jednak jedna rzecz, której nie zapomnę nigdy! Jest to wspaniały klimat produktu, który powinno się umieścić w muzeum i pokazywać dzieciom jako najlepszą, przełomową strategię XX wieku. Tak właśnie ją zapamiętałem. I myślę, że to wspomnienie jest najcenniejsze. Teraz, gdy przyszło mi brać udział w testach kolejnej części C&C poczułem, że na nowo odżywa we mnie ten sam szczeniak, który z pasją psychopaty niszczył wszystko, co się rusza.

Reklama



Nie ma co za dużo owijać w bawełnę. Od razu powiem, iż już teraz jestem pewien, że Command & Conquer Generals będzie wielkim hitem jak tylko pojawi się na sklepowych półkach! Co prawda nie wiem jak będzie wyglądała wersja Singel Player, ale po tym jak został zrobiony tryb multiplayer jasne jak słońce jest dla mnie, że i wersja dla jednego gracza będzie równie boska!



Jak zapewne widać na załączonych obrazkach rozgrywka toczyć się będzie w pełnym 3D i to bardzo porządnym. Grafika ładna i przejrzysta. Efekty pirotechniczne na bardzo wysokim poziomie. Jak dla mnie - nic dodać nic ująć. Bardzo duża szczegółowość obiektów dodaje realizmu. Podczas gry widać pewne niedociągnięcia, jeśli chodzi o grafikę, ale myślę, że wszystkie błędy zostaną usunięte. Jeśli chodzi o oprawę dźwiękową, to wszystko jest w porządku. Wierzę jednak, iż zostanie ona jeszcze odpowiednio dopieszczona i wzbogacona. Bardzo podoba mi się muzyka nadająca odpowiedni klimat w zależności od sytuacji na polu bitwy. Melodia płynąca w głośnikach jest raczej nowoczesną elektroniczną nutą, w której nie brakuje mocnych gitarowych akcentów. Moja rockowo-metalowa dusza odlatywała w stan pełnego upojenia, gdy moje oddziały siały spustoszenie w szeregach wrogich wojsk za pomocą wąglika lub rakiet balistycznych.



To było by tyle, jeśli chodzi o stronę techniczną. Teraz przejdźmy do konkretów. W grze występują trzy nacje - USA, Chiny i GLA, co do dwóch pierwszych nie muszę chyba wyjaśniać, kto jest kim. Stosowne wyjaśnienie należy się jednak, jeśli chodzi o tajemniczą organizację GLA. GLA (Global Liberation Army) to terroryści - arabowie (hmmm, czyżby nawiązanie do Alkaidy?). Każda grupa ma swoje mocne i słabe strony, jednak z tego co wiem to USA ma najwięcej tych dobrych. Może to tylko moje pierwsze wrażenie, ale tak mi się wydaje. Mam jednak nadzieję, iż dysproporcja siłowa czym prędzej zniknie. Bo tak szczerze mówiąc to jest właśnie największy mankament tej gry. W momencie, gdy walczy się 1 na 1, GLA nie ma najmniejszych szans z szybko rozwijającą się armią USA i równie dynamicznymi Chinami. W ten sposób godziny spędzone przed PC nie doprowadzają do upojenia elektroniczną rozrywką tylko doprowadzają do białej gorączki. Sprawa diametralnie zmienia się, gdy gra toczy się drużynowo np. 2 na 2. Wtedy to GLA osłaniana przez sojusznika dzięki odpowiednim strukturom może wkradać się na tyły bazy przeciwnika, jeśli tylko mapa jest wystarczająco duża. Wtedy to inni mają dużą dawkę kłopotów.



Obecnie w wiosce generałów panuje moda na tzw. Blitzkrieg - czyli wojnę błyskawiczną. Jeśli nie zostaniesz zniszczony w ciągu pierwszych 10 minut i przypuścisz przynajmniej jeden udany atak samemu nie tracąc linii defensywnej, możesz już czuć się zwycięzcą. Na szczęście nie zawsze się to sprawdza. Jeden fałszywy ruch i już po Tobie. Mi osobiście się to podoba, bo gra nie jest nudna, a walki toczą się cały czas. Wszyscy, którzy mówią, że każda strategia jest taka sama - nudna i powielająca poprzedników - po rozegraniu partyjki w C&C na pewno zmienią zdanie. Podczas gry nie ma nawet co marzyć o przerwie na kawę. Napięcie i stres są wszechobecne, a każde nieprzemyślane działanie może mieć brzemienne skutki! Spokojnie mogę powiedzieć, że gra dynamiką dorównuje popularnym nawalankom. Teraz tylko pozostaje wierzyć, że ten dynamizm gry będzie również widoczny w trybie dla pojedynczego gracza.



Najbardziej widocznymi zmianami w grze są oczywiście grafika i wszystko, co jest z nią związane, ale również zdobywanie funduszy. Kredyty zdobywasz zbierając z platform zbiory, a następnie sprzedając je. Lub też czerpać zyski z niewyczerpalnego źródła, jakim jest dowództwo naszej nacji. Przesyła ono za pośrednictwem odpowiednich struktur dodatkowe pieniądze na naszą małą wojenkę.



Zostało wprowadzonych kilka ciekawych dodatków. I tak np. GLA może wyszkolić odpowiednią jednostkę, która po wejściu do samochodu cywilnego uzbraja go w ładunki wybuchowe, a pojazd staje się samochodem pułapką i może posłużyć za narzędzie ataku terrorystycznego. Ta sama nacja może również zorganizować tłum partyzantów przypominający trochę jakąś demonstrację, który rzuca w przeciwników koktajlami mołotowa.



Stany Zjednoczone posiadają wspaniałą lotniczą kawalerię i najlepsze typy myśliwców i bombowców. Najbardziej widoczne jest jednak ogromnie rozwinięte rozpoznanie i szpiegostwo. Poczynając od samolotów wywiadowczych, a na satelitach kończąc.

Panowie spod znaku czerwonej gwiazdy mają natomiast wiele niesamowitych czołgów, które zmiotą wszystko, co się rusza.

Na mapach wszechobecne są budynki cywilne. Są to wymarzone miejsca dla piechoty, a i snajper też znajdzie sobie zaciszny kąt. Z okien wieżowców natomiast bardzo łatwo zeszklić jakiegoś F-16.



Można by jeszcze długo rozprawiać nad wszystkimi walorami gry, ale muszę coś zostawić dla recenzentów. Na dodatek, mało dziś spałem i muszę się zdrzemnąć. Tak więc pozostawię Was w kilku kwestiach jeszcze nieuświadomionych, a samemu będę się chełpił tym, że ja wiem, a Wy nie ;-).



KirkoR

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: USA | dystrybutor | wydawca | Electronic Arts
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy