Co się dzieje z filmami Max Payne i Alice?

Choć dawno nie słyszeliśmy żadnych informacji w tym temacie, to producenci z Hollywood zapewniają, że stan prac nad adaptacjami dwóch wielkich hitów ostatnich lat ma się bardzo dobrze.

Ostatnimi czasy większość dyskusji na temat gier, które mają zawitać na srebrny ekran, zabierają takie tytuły, jak "Halo", "Silent Hill" oraz kontrowersyjne dzieła reżyserowane przez Uwe Bolla. Gdzieś w tym wszystkim zaginął ślad po dwóch ważnych produkcjach.

Studio Scotta Faye'a - Collision Entertainment - w ostatnim wywiadzie dla Yahoo zapewnia, że wszystko jest na dobrej drodze, by uczynić ekranizację "American McGee's Alice" i "Max Payne'a" poważnymi kinowymi hitami.

Jeśli chodzi o pierwszy tytuł - budżet produkcji wynosi w chwili obecnej niebagatelną sumę znajdującą się w granicach od 40 do 50 milionów dolarów. W obsadzie znaleźli się już m.in. Sarah Michelle Gellar (znana głównie z serialu "Buffy: Postrach wampirów"), która zagra główną rolę Alicji, a reżyserem będzie Marcus Nispel, którego talent pokazał film "Teksańska masakra piłą mechaniczną" z 2003 roku. Zdaniem wytwórni filmowej, Nispel ma "bardzo wyraźne pojęcie, jak świat tej gry powinien wyglądać na dużym ekranie".

W przypadku "Max Payne'a" jeszcze nie ma gotowego scenariusza, ale autorzy zapewniają, że jego opracowanie zostanie zakończone przed majem. Budżet filmu zdaje się w tej chwili zależeć tylko i wyłącznie od pomysłowości twórców. Producent twierdzi, iż może wydać od 10 do 100 milionów dolarów. Szczegóły odnośnie obsady nie są jeszcze znane.

Collision Entertainment ma zamiar wyprodukować jeszcze trzeci film w oparciu o grę wideo, tytułu jednak jeszcze nie zdradzono. Premiery "American McGee's Alice" i "Max Payne'a" mają odbyć się w 2007 roku.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Hollywood
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy