Co dziewiąty fan MMOG jest uzależniony

Gry takie, jak "World of Warcraft" są trudne do wyłączenia i odrzucenia - twierdzi profesor Mark Griffiths, dyrektor międzynarodowego programu badania gier na uniwersytecie w brytyjskim Nottingham Trent. Przyczyną, dla której tak się dzieje, jest brak końca i stała obecność innych użytkowników w świecie gry.

Badacze przeprowadzili sieciowy sondaż wśród 7000 graczy. Okazało się, że około 12% z nich posiada przynajmniej trzy oznaki zachowań, których nie potrafią kontrolować. Są to sprawy kwalifikowane przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) do uzależnień (m.in. odczuwanie pragnienia kontynuacji zabawy, poczucia abstynencji, utraty kontroli, zaniedbywanie innych czynności).

"World of Warcraft", gra posiadająca ponad 7,5 miliona graczy, "Guild Wars", z której korzysta ponad 2 miliony osób, oraz "Second Life" z milionem fanów - należą obecnie do najbardziej wciągających gier na świecie. Zdaniem Griffithsa problemem jest tu fakt, że pozycje te nigdy nie dają pełnej satysfakcji - skoro nie ma żadnego ostatecznego bossa to nie można wyłączyć komputera i odpocząć.

Do pozytywnych aspektów masowych gier online zdaniem specjalisty należy możliwość poprawienia czasu reakcji oraz koordynacji ruchów oka i ręki. Produkcje te mogą posłużyć też jako forma rozpraszająca uwagę osoby leczonej przy chemioterapii, psychoterapii i innych bolesnych zabiegach, jak też podczas nauki jazdy i w treningu wojskowym.

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy