Chiny: Gry to narkotyk, który jest już normą

Zaledwie kilka dni minęło od momentu, jak agencja Associated Press przedstawiła wstrząsający raport dotyczący uzależnień od gier komputerowych w Korei Południowej. Reporterzy BBC News donoszą, że równie fatalna sytuacja jest już w najludniejszym kraju na świecie - Chinach.

Państwo Środka, które zamieszkuje 20% ludności świata boryka się z poważnym problemem, jakim są uzależnieni od gier i internetu obywatele. Planowane na przełom 2005 i 2006 roku przez władze ograniczenie dostępu do gier online wzbudza kontrowersje, jednakże może okazać się jedynym skutecznym środkiem zapobiegającym negatywnym skutkom szybkiego rozwoju kraju.

W Chinach zasięg sieci poszerza się w tak ogromnym tempie, że praktycznie trudno już wskazać miejsce, w którym nie byłoby dostępu do kawiarni internetowych. Młodzi ludzie zachwyceni możliwościami internetu i gier sieciowych nie mogą oderwać się od komputerów. Wang Yiming, który ma 21 lat, sam określa się jako osobę uzależnioną od gier, która spędza dziesiątki godzin w sieci często bez snu i jedzenia. Jak twierdzi, fakt ten zmienia całkowicie jego życie: "Miesiąc czy dwa po tym, jak zacząłem surfować po sieci, zacząłem zawalać testy w szkole, ale nie chciałem o tym powiedzieć rodzicom. Ojciec, kiedy się dowiedział, był wściekły. Ale nie mogę tego kontrolować. Moi przyjaciele też mówią, że zbyt wiele czasu spędzam w sieci, ale wtedy odpowiadam im: 'To moje życie, mogę robić, co mi się podoba'. Stałem się prawdziwym zamkniętym w sobie samotnikiem i nie zamierzam słuchać nikogo".

Yiming świadomie udał się do pierwszej w Chinach kliniki leczącej uzależnienie od internetu w samym centrum Pekinu. Podobni mu młodzieńcy dodają, że wiedzą, iż sieć zniszczyła ich życie. Leczenie w klinice trwa blisko dwa tygodnie, co wymaga wsparcia lekarzy, psychologów oraz zmiany codziennego planu dnia pacjentów. Doktor Tao Ran kierujący kliniką stwierdził, że problem jest zastraszający: "Każdego dnia w Chinach ponad 20 milionów młodych ludzi korzysta z sieci, a ich uzależnienie staje się główna chorobą dla klinik. Dopiero od niedawna publicznie zaczęto zwracać uwagę na ten problem, po tym jak w prasie pojawiła się seria artykułów o zagrożeniach związanych z siecią".

Kierowana przez Rana klinika wraz z początkiem przyszłego roku dostanie blisko 200 nowych łóżek oraz oddziały w zamieszkiwanych przez miliony ludzi Szanghaju i Guangzhou. Program bezpłatnego leczenia uzależnienia finansowany przez państwo trwa zaledwie dwa tygodnie. Spore obawy wzbudza dalszy los rzekomo wyleczonych osób. Program może okazać się niewystarczający dla wielu z nich.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: agencja | Chiny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy