Championship Manager 2006

Producent: Beautiful Game Studios
Wydawca: Eidos
Dystrybutor PL: Cenega Poland
Rodzaj gry: menedżer piłkarski
Data wydania: 12 maja 2006
Wymagania sprzętowe: Pentium III 1,1 GHz, 256 MB RAM, karta graficzna 4MB, Windows 2000/XP, CD-ROM 4x, 40MB HDD
Cena detaliczna: 99,90 PLN
Ocena: 5.5/10

Seria "Championship Manager" przez wiele lat elektryzowała miliony graczy na całym świecie. Napisałem to zdanie w czasie przeszłym nie bez powodu, bowiem odkąd nowym twórcą "CM-a" została firma Beautiful Game Studios, gra wyraźnie straciła na jakości i nie wzbudza już w graczach takich emocji co przed laty. "Championship Manager" oznaczony cyferką "2006" miał - zdaniem producentów - przywrócić serii dawny blask. Osobiście w to nie wierzyłem, ale pomimo to czekałem cierpliwie do czasu premiery z nadzieją, że producenci staną na wysokości zadania.

Swoją karierę menedżerską rozpocząłem w naszej rodzimej lidze od objęcia posady w drugoligowym Widzewie Łódź. Zanim jednak zostałem desygnowany na stanowisko menedżera - mogłem zadecydować o tym, czy chcę rozpocząć swoją pracę przy wsparciu sponsorów czy też bez ich wsparcia. Wybierając pierwszą opcję, klub pozyskał fundusze na transfery w granicach trzydziestu milionów złotych, co automatycznie negatywnie wpłynęło na realizm gry. W rzeczywistości Widzew ma budżet bardzo skromny, sponsorzy niezbyt garną się do finansowania klubu, toteż zrezygnowałem ze sponsoringu i tym samym sezon rozpocząłem z zerowym kontem (czyli tak jak ma być). Pierwszego dnia pobytu w klubie zacząłem analizować kadrę pierwszego zespołu, która wzbudziła we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony brakowało mi kilku zawodników, ale poza tym zauważyłem też pewien progres, bowiem producenci ograniczyli się do umieszczenia w składach pierwszych drużyn tylko prawdziwych nazwisk. Pal sześć, że niektóre nazwiska są poprzekręcane, ale przynajmniej nie powtórzono błędu z CM 2005, w którym gros zawodników była wziętych z księżyca.

Dużą zaletą tej produkcji jest niewątpliwie rynek transferowy. Wprawdzie nie jest on tak bogaty jak w konkurencyjnym "FM", ale zapewniam, że ogólna liczba dostępnych tutaj zawodników też jest oszałamiająca. Sposobów negocjacji transferowych zarówno z klubem, jak i z samym piłkarzem jest wiele i tylko od naszej elastyczności oraz dostępnych środków finansowych zależy sprowadzenie danego zawodnika do klubu. Trzeba też zauważyć, że każdy zawodnik został opisany kilkunastoma cechami, które czynią go graczem godnym uwagi lub całkowicie pozbawionym umiejętności. Oprócz ligi polskiej do wyboru mamy 25 innych lig. Nie zabraknie oczywiście najsilniejszych lig świata, a ponadto będzie okazja sprawdzić się na egzotycznych boiskach Chile lub Japonii.

W swojej menedżerskiej pracy nie jesteśmy całkowicie odosobnieni, bowiem pomagają nam trenerzy, asystenci, fizjoterapeuci oraz skauci. Każdemu z nich możemy wytyczyć zakres obowiązków lub też pozostawić - w pewnym sensie - wolną rękę w działaniu. Bardzo ciekawie prezentuje się opcja treningu, która została szeroko rozbudowana, a udział przy jej tworzeniu miał Mervyn Day - wieloletni asystent Alana Curbishley'a, menedżera angielskiego Charlton Athletic. Na treningu nasi piłkarze mogą uczyć się zagrań typowo bramkarskich, obronnych, pomocniczych, ofensywnych oraz gry wślizgiem, podań, strzałów i taktyki gry. Opcji treningowych jest naprawdę sporo i wypracowanie idealnego cyklu treningowego z pewnością nie będzie łatwe.

Ciekawą nowinką w "CM 2006" jest bez wątpienia możliwość przeglądania tabel i statystyk każdej ligi nawet wtedy, gdy gramy tylko jedną. Takiego rozwiązania brakowało mi zwykle i mam nadzieję, że w "Football Manager" też znajdzie ono swoje miejsce. Innowacyjną rzeczą w grze miała być możliwość prowadzenia psychologicznych rozmów z piłkarzami. Taka opcja występuje tylko w określonych przypadkach, a poza tym nie jest w żaden sposób rewolucyjna.

Wypadałoby powiedzieć kilka słów na temat interfejsu, który dla doświadczonych graczy nie powinien stanowić żadnego kłopotu. Gorzej sprawa przedstawia się z nowicjuszami, którzy będą musieli poświęcić nieco czasu na przyzwyczajenie się do sposobu poruszania się po okienkach. Fatalnie natomiast prezentują się dostępne w grze skórki. Chociaż jest ich siedem, to żadna nie jest godna uwagi. Czasami miałem wrażenie, że kolory teł dobierał daltonista.

Bardzo ważną częścią współczesnych menedżerów jest sposób przedstawiania meczów. W "Football Manager" jesteśmy skazani na oglądanie z lotu ptaka odbijających piłkę kółeczek, natomiast w nowym "CM" obserwujemy piłkarzy w kształcie pionków szachowych, którzy kopią futbolówkę pozostawiającą po sobie żółtą smugę. Ponadto widok na boisko możemy sobie dowolnie obracać z każdej strony, co jest miłym urozmaiceniem. Bardzo zawiodłem się jednak na tym, że nasze polecenia taktyczne wydawane w trakcie meczu (a również i przed jego rozpoczęciem) nie zawsze są wdrażane w życie przez naszych podopiecznych. Nie ulega też wątpliwości, że bramki w "Championship Manager 2006" bardzo często zdobywane są w sposób kuriozalny. Jestem w stanie zrozumieć kiksy, które od czasu do czasu przytrafiają się najlepszym, ale nie w co drugim meczu. Jednym z przykładów niech będzie sytuacja, w której zawodnik drużyny przeciwnej oddaje strzał na bramkę z ostrego kąta, a w tym czasie mój bramkarz paraduje sobie w okolicach pola karnego zostawiając pustą bramkę.

Największą bolączką "Championship Managera 2006" jest istnienie konkurencyjnego "Football Managera 2006", który niemal pod każdym względem bije na głowę produkt Beautiful Game Studios. Absolutnie nic w tym dziwnego nie będzie, gdy fani piłki nożnej - posiadając na swojej półce produkt firmy Sports Interactive - nie będą zawracać sobie głowy niniejszym opisywanym menadżerem, który grywalnością nie grzeszy. Wydawcą "CM 2006" w naszym kraju jest firma Cenega Poland, co do której nie można mieć żadnych pretensji, bowiem lokalizacja została wykonana dobrze.

Ostatecznie nowego "CM-a" mogę polecić tylko prawdziwym fanom tego tytułu, których raczej do zakupu tej produkcji nie trzeba specjalnie namawiać. Wszystkim tym, którzy nie są jeszcze zdecydowani co do wyboru, polecałbym kupno "FM 2006", bowiem każdy odnajdzie tam o wiele więcej atrakcji, niż w najnowszym "Championship Managerze".

Janek

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: menedżer | football | dystrybutor | wydawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy