Breed

Producent: Brat Designs

Wydawca: CDV Software

Dystrybutor PL: Cenega Poland

Rodzaj gry: FPP / gra akcji

Data wydania PL: 16 kwietnia 2004

Wymagania sprzętowe: PIII 600, 128 MB RAM, karta grafiki 32 MB

Cena detaliczna: 119,90 PLN

Ocena: 8/10



2602 rok, po długiej wojnie i wędrówce przez otchłanie kosmosu jedyny ocalały z floty uderzeniowej USC Darwin, załadowany żołnierzami przyszłości, wraca na orbitę ukochanej Ziemi, niestety już nie naszej, bo opanowanej przez rasę obcych, a my zamiast kwiatów, kobiet i wina możemy co najwyżej dostać po głowie. W "Breed" wcielamy się w postać porucznika Snake'a - jednego z weteranów wojennych. Gra rozpoczyna się od kilku tutoriali związanych z poruszaniem się, używaniem "health packów", "repair packów", obsługą całego arsenału przydziałowej broni, wieżyczek oraz kilku pojazdów, które przez twórców zostały całkiem nieźle zaimplementowanie w grze. Po ich przejściu otrzymujemy dostęp do blisko 20 misji, takich jak odbicie i wyprowadzenie z opresji pani porucznik Alvarezi wraz z oddziałem, prowadzona z myśliwca "Falcon" osłona dropshipa "Eagle" ewakuującego ludzi ocalałych po ataku Breedów, czy przeprowadzenie ataku czołgiem "USC Tank" na wieżyczki przeciwlotnicze, aby wspomnianemu dropshipowi lądowanie umożliwić. Na początku każdej misji i niekiedy w ich trakcie pokazywane są dość ładne filmiki, które wprowadzają nas w klimat zadania. Na początku wielu misji można się lekko zdziwić - nikt nie dowozi nas na miejsce, nikt nie da osłony z powietrza. To mocno odróżnia "Breed" od "Halo". W "Breed" musimy sami wsiąść do np.: dropshipa i z orbity wylądować w miejscu zrzutu, przesiąść się do czołgu i go poprowadzić. Jedynie w trakcie lądowania przerywa nam krótki filmik ukazujący całą operację, gdyż kontrole nad sterami przejmuje komputer. "Breed" miał być w założeniach twórców pogromcą "Halo" i rozgrywka w zasadzie nie odbiega zbytnio od produktu firmy Bungie. Teren, mimo że sporo większy, jest podobnie skonstruowany - w niektóre miejsca po prostu nie da się wejść i w zasadzie jesteśmy prowadzeni jak po sznurku od "waypointu" do "waypointu". Niestety, o ile w "Halo" rozgrywka polegała na emocjonujących pojedynkach, z których często trzeba było się wycofać, aby przeładować broń czy zregenerować tarcze, to rozgrywka w "Breed" przypomina raczej "Serious Sama" czy "Painkillera" - wróg po prostu lawiną wali się nam pod lufy, stosując najbardziej "wyrafinowaną" taktykę ze wszystkich możliwych, tzn. wali w nas z wszystkiego co ma i nie należy ani do wytrzymałych, ani do inteligentnych. Choć są momenty, kiedy jakby AI jednostek się odblokowywało i nagle niedobitki z całego plutonu Breedów zaczynają robić uniki i szukają osłon terenowych, ewentualnie próbują zajść nas od tyłu .

Reklama



"Breed" stawia na rozgrywkę drużynową, poruszamy się w małych teamach (od dwóch do sześciu osób), niekiedy przychodzi nam wykonać zadanie w pojedynkę. W grupie naszych sojuszników znajdują się klasy postaci, które są niekiedy konieczne do wykonania danej misji. Dzielą się one tradycyjnie na: żołnierz piechoty; heavy gunner, czyli specjalista od broni ciężkich; inżynier, lekarz, pilot oraz snajper. Wprowadzono też klasę pilota oraz żołnierzy wyposażonych w "ciężkie pancerze". Wszystkie te klasy różnią się miedzy sobą uzbrojeniem, ekwipunkiem oraz pewnymi umiejętnościami. Dzięki temu wszystko jest jasne i wiadomo, do czego można daną klasę postaci wykorzystać. Poza tym gra determinuje wykorzystywanie danej klasy postaci - snajper jest nieocenionym wsparciem na dużych przestrzeniach obsadzonych przez wieże strażnicze oraz artylerię Breedów, może z sporej odległości wyeliminować wroga; inżynier konieczny będzie do wykradania danych z komputerów Obcych; heavy gunner da wsparcie ogniowe i konieczną osłonę w trakcie obrony czy ewakuacji ludzi. Choć w praktyce i tak najlepszym przyjacielem okazuje się sniper rifle oraz poczciwy karabin maszynowy.



Do gry wprowadzono uproszczony interfejs wydawania rozkazów, jak np. zgrupowanie / rozproszenie, wstrzymanie ognia, powrót do formacji oraz co ciekawe, przewidziano, że na polu bitwy może nam zabraknąć amunicji lub apteczek - za pomocą tego menu możemy wezwać naszych towarzyszy broni, a oni podzielą się z nami nadmiarem amunicji bądź apteczek. W czasie rozgrywki możemy dowolnie zmieniać członka drużyny, mamy więc dostęp do wszystkich klas postaci. Pozwala nam to sensownej wykorzystać umiejętności poszczególnych klas, niźli zrobiłby to komputer. Oprócz całej gamy postaci mamy do dyspozycji wspomniane już pojazdy, dropship "Eagle", sprawiający mnóstwo frajdy w prowadzeniu myśliwiec "Falcon", Humvee, Assalut Tank, lekki pojazd zwiadowczy "Cheetah", czy w końcu opancerzony i uzbrojony w trzy karabiny maszynowe ciężki pojazd naziemny do przewożenia piechoty i sprzętu. Do dyspozycji mamy też w niektórych misjach pojazdy Breedów , które jak na wytwór obcej cywilizacji poruszają się - dzięki napędom antygrawitacyjnym - nad powierzchnią gruntu.



"Breed" naprawdę daje sporo zabawy osobom, które nie lubią zdejmować palca ze spustu czy są w dużym stopniu fanami gier taktycznych. Możemy zarówno polatać, pojeździć czołgiem (w obu przypadkach jako pilot lub strzelec) czy po prostu przeleźć cały obszar misji w jednym tylko celu - eksterminacji wroga i to w jak największej liczbie - o to twórcy gry zadbali świetnie. Całość jednak prezentuje się dość liniowo - po dotarciu do kolejnego punktu uruchamiamy kolejny film i generujemy przeciwników, co jest denerwujące często w miejscach, w których już ich do nogi wybiliśmy. Jednak fabuła musi iść do przodu, a nadgorliwcy mają wciąż pełne ręce roboty.



Graficznie "Breed" przedstawia się niesamowicie, wielkie otwarte tereny, ładnie wyglądająca woda, efekty świetlne, drzewa, które możemy wręcz wycinać czy to z karabinu, czy z pojazdu, oraz robiące wrażenie konstrukcje inżynieryjne i budynki obcych (je także możemy zrównać z ziemią). Co najciekawsze, gra nie ma wielkich wymagań - komputer Athlon 1800 + GF 3 radzą sobie z "Breed" w rozdzielczości 1024x728 bez większych przycięć. Oprawie muzycznej też nie można wiele zarzucić - muzyka jest dobrana do rodzaju akcji, a odgłosy broni, wybuchy itd. wprowadzają niezły klimat.



"Breed" na pewno nie jest kolejnym "zwykłym" FPS, porównanie do "Halo" nasuwa się nam od razu, głównie z uwagi na podobieństwo pojazdów. Tu nie jesteśmy jednak samotnym super- bohaterem, który ratuje świat i ludzkość przed zagładą, musimy nauczyć się działać w grupie i wykorzystywać większość z dostępnych "bajerów".



Tryb rozgrywki przeznaczony dla pojedynczego gracza wydaje się być dość liniowy i tylko "na jeden raz", a multiplayer daje nam tylko trzy rodzaje rozgrywki - klasyczny "death match", "team death match" oraz "team death match melle", co przy dzisiejszych możliwościach gier wieloosobowych jest wierzchołkiem góry lodowej. Te czynniki mogą zadecydować, że nie będzie to FPS roku ani też "zabójca" "Halo"...



sYs|ke3per

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: komputer | rozgrywki | dystrybutor | wydawca | brat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy