Beyond Divinity

Producent: Larian Studios
Dystrybutor PL: CD Projekt
Gatunek: cRPG
Data premiery PL: 20 maja 2004
Typ lokalizacji: kinowa
Tryb gry: single player
Wymagania sprzętowe: Pentium III, 450 MHz, 128 RAM, 16 MB akcelerator 3D
Sugerowana cena: 99,90

Od wielu, wielu lat gry RPG przyciągają coraz to więcej ludzi mających ochotę chociaż na chwilę wcielić się w rolę bohatera zamieszkującego jeden z fantastycznych światów. Przygody przeżywane w wyimaginowanych krainach zawsze dawały niesamowitą satysfakcję. W dobie komputerów nie mogło zabraknąć również tego typu gier, które pozwoliłyby na taką rozgrywkę. Ostatnimi czasy zostało wydanych bardzo wiele cRPG'ów - bo o nich mowa. Te najlepsze, takie jak "Baldur's Gate", "Neverwinter Nights", "Morrowind" prawdopodobnie na zawsze zostaną w pamięci fanów tego typu rozrywki.

Trochę ponad rok temu belgijscy programiści z Larian Studios pokazali, że oni również potrafią stworzyć świetną grę cRPG. Mowa tu oczywiście o "Divine Divinity", która swoim klimatem i wykonaniem przyciągnęła niesamowitą ilość graczy oraz otrzymała kilka prestiżowych nagród. Nikogo więc nie dziwi fakt, iż twórcy zechcieli stworzyć sequel. Jednak nie o nim dzisiaj mowa. Otóż panowie z Larian Studios nie mieli ochoty od razu dać w odstawkę silnika z tak świetnej gry, który ich zdaniem i tak był niedopracowany. Postanowili więc, że wprowadzą do niego poprawki, stworzą ciekawą fabułę i wydadzą jeszcze jedną grę przed ukończeniem prac nad "Divine Divinity 2". Tak powstawał "Riftrunner", który ukaże się pod tytułem "Bedyond Divinity".

Fabuła w grze zapowiada się nad wyraz ciekawie i jedyne co ma wspólnego z pierwowzorem to świat. Akcja gry zaczyna się w Rivellon. Główny bohater zostaje w tajemniczych okolicznościach przeniesiony do piekielnej krainy demonów i innych przeróżnych stworów. Nie braknie tam również ludzi, którym będzie trzeba pomóc podczas szukania drogi "do domu". Ta nieprzyjemna sytuacja zostaje spotęgowana tym, iż za sprawą demona Samuela dusza bohatera, który jest bezwzględnym pogromcą zła, zostaje nierozerwalnie połączona z duszą krwiożerczego Rycerza Ciemności. Brr... cóż za wybuchowa mieszanka. Jednak mimo wielkich chęci żaden nie może dokonać zamachu na życie swojego "towarzysza", gdyż śmierć jednego pociąga za sobą zgon drugiego (pewnie żadnemu z nich nie uśmiecha się perspektywa wspólnej wieczności w... no właśnie, gdzie?). Jednak na domiar złego obydwaj są ścigani przez znienawidzonego demona Samuela oraz - żeby nie było za łatwo - przez jakiegoś niezależnego nekromantę. Głównym celem w grze będzie oczywiście znalezienie sposobu na uwolnienie się od swojej drugiej połowy, by wrócić tam, skąd się przybyło. Jak widzicie, zapowiada się niezła gratka.

Tak właśnie sprawa wygląda pod względem fabularnym. Jeżeli chodzi o silnik gry to został on znacznie poprawiony oraz wprowadzono do niego kilka innowacji. Na pierwszy rzut oka zobaczymy właściwie to samo co w "Divine Divinity" - ten sam rzut izometryczny, dwuwymiarowe tła. Jednak po chwili okaże się, iż postacie w grze są całkowicie trójwymiarowe. Dzięki kolejnej nowej opcji, jaką jest możliwość zbliżenia kamery, wydobędą się z nas "achy" skierowane do Larian Studios za świetnie dopracowane szczegóły. Równocześnie bardzo miłe dla oka będą efekty użytych przez nas czarów. Od strony dźwiękowej również wszystko się dobrze zapowiada i co ciekawe, w "Beyond Divinity" zostaną udźwiękowione wszystkie rozmowy (biorąc pod uwagę, iż w grze ma być ponad 400 postaci, jest to imponujące). Dobrą nowinką jest fakt zostawienia przez twórców dokładnie takiego samego układu opcji, systemu sterowania i skrótów klawiatury jak w "Divine Divinity", co znacznie ułatwi zabawę osobom, które miały już z nią styczność.

Jak widzicie pod względem oprawy gra zapowiada się naprawdę przyjemnie. Przejdźmy więc do mechaniki. Jednym z najbardziej chwalebnych czynów, jakich dopuścili się twórcy jest wprowadzenie systemu o nazwie "Pole Walki". Co to jest? - zapytacie. Otóż polega on na losowym generowaniu poziomów, przedmiotów - jak to miało miejsce np. w "Diablo 2" - oraz zadań, a wszystko to proporcjonalnie do wybranego poziomu trudności. Niezmienny zostanie jedynie szkielet rozgrywki i w razie, gdy w wykonaniu kolejnego kroku ku rozwiązaniu głównej zagadki zabraknie nam umiejętności, będziemy mogli się przenieść do losowego wymiaru, gdzie przebywając jakiś czas nabierzemy doświadczenia i rozwiniemy nieco naszych bohaterów. Tak, moi drodzy, nie będziemy prowadzić przez ten gąszcz zagadek i bojów jednego bohatera, tak jak to miało miejsce w "Divine Divinity", lecz co najmniej dwóch. Z tego powodu, mimo iż w samym systemie walki nic się nie zmieni, nieoceniona będzie pomoc, jaką niesie "pauza". Te rozwijanie umiejętności w losowych światach będzie o wiele przyjemniejsze, gdyż w przeciwieństwie do wielu cRPG-ów w "Beyond Divinity" nie będzie ciasnego podziału na profesje. Dostaniemy do dyspozycji pokaźną pulę umiejętności, dzięki którym utworzymy bohatera całkowicie od podstaw i rozwiniemy go tak, jak nam się to spodoba. W rozwijaniu swojej postaci, będzie trzeba również zadbać o poziom reputacji, gdyż wreszcie nabierze on szczególnego znaczenia. Reputacja będzie miała bardzo duży wpływ na przebieg gry - niektóre zadania dostaniemy tylko jako chaotyczne postaci, a niektóre tylko jako praworządni. Dodatkowo niektóre zadania będą przebiegać inaczej, w zależności od ustosunkowania do nas przez mieszkańców piekielnego świata i będziemy musieli szukać odmiennych dróg dojścia do celu. Dążyć do niego będziemy po trupach dziesiątków różnorodnych stworów, których nie zabijemy z łatwością. Poziom trudności będzie dość wysoki, co zmusi nas w niektórych przypadkach do znalezienia skutecznej taktyki i do stosowania podstępów.

W odróżnieniu od "Divine Divinity" wydaną przez Cenegę, "Beyond Divinity" zostanie wydane przez CD Projekt, co jeść dość pozytywną zmianą, głównie ze względu na w pełni profesjonalną i zazwyczaj wzorowo wykonaną polonizację. Wydawca zapowiedział, iż polska premiera gry będzie miała miejsce już 20 maja tego roku - czyli niespełna miesiąc po premierze światowej. Jednak tak krótki czas pozwoli jedynie na utworzenie tzw. wersji kinowej - głosy pozostaną w języku angielskim, a zrozumieć fabułę i grać komfortowo pozwolą nam polskie napisy.

Gdy zbierzemy wszystkie te powyższe informacje w całość, powstanie nam koncepcja naprawdę ciekawej gry. Premiera światowa dosłownie przed chwilą nam przemknęła, ale ja wciąż czekam na premierę polską, niczym babcia, która siedząc przy oknie wypatruje listonosza z rentą. Was zachęcam do ściągnięcia wersji demo z sieci i ocenienia samemu, czy warto będzie tę grę kupić, czy może lepiej poczekać na coś innego.

OLO

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: mowa | umiejętności | dystrybutor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy