Ballistics

Producent: Grin Inc.

Wydawca: MarkSoft

Dystrybutor: MarkSoft

Gatunek: wyścigi

Data wydania: 25 sierpnia 2003

Wymagania: PII 400 MHz, 128 MB RAM, CD-ROM x4, akcelerator 3D, DirectX 8.0, Windows 95/98/Me/2000/XP

Cena detaliczna: 29,90 PLN

Ocena: 8/10



W ostatnim czasie coraz częściej zdarza mi się zahaczać o tematy podróży w czasie: a to w rozmowach ze znajomymi, w telewizji czy w różnych czasopismach. Temat skrajnie intrygujący i niewątpliwie nakłaniający do myślenia. Pewnie każdy z Was kiedyś zastanawiał się, jakby wyglądało przejście w inny wymiar, przekroczenie bariery światła czy wreszcie samo znalezienie się w całkiem innym (a może identycznym?), nowym świecie - czy on istnieje? Tego nikt nie wie i wiedział nie będzie dopóty, dopóki technika nie osiągnie dużo wyższego poziomu niż obecny, choć ten i tak robi niemałe wrażenie...

Reklama



Wydawać się Wam może, że powyższy tekst nie współgra z tematem tej recenzji. Wyraźnie zaznaczone jest przecież, że "Ballistics" to gra wyścigowa, a ja zaczynam pisać już we wstępie o czymś całkowicie nie na temat. Wszystko jest jednak na swoim miejscu, bowiem produkt, który dzisiaj Wam przedstawię, to swojego rodzaju skok w przyszłość, jaką wyobraziła sobie firma Grin - producent gry. Po pierwsze mamy tutaj lata 90. XXI wieku, a po drugie niebagatelną cechę gry, którą winien posiadać każdy szanujący się produkt z gatunku wyścigów. Mam na myśli wrażenie prędkości, które w "Ballistics" prezentuje się wprost oszałamiająco. Ba! Powiem Wam, że jest to najszybsza zabawka, z jaką zdarzyło mi się kiedykolwiek zmierzyć podczas rajdowych eskapad na mym blaszaku. Przesadzam? Na pewno nie, aczkolwiek na wszelki wypadek od razu ostrzegę Was, iż "Ballistics" idealną perełką nie jest i kilka rys - choć niewielkich - posiada.



Skromność nie popłaca...

...przynajmniej w tej branży. "Ballistics" wtargnęło bowiem na polski rynek bez większego rozgłosu. Po prostu nasz rodzimy developer, firma MarkSoft, wzbogacił się o kolejną pozycję w swojej ofercie, której przypiął jakże niską cenę: 29,90 zł. Na skutek tego faktu niemalże każdemu graczowi automatycznie nasuwa się myśl, że "Ballistics" raczej należy do tych gorszych, nisko-budżetowych produkcji, a jeżeli lokalizacji owego dziecka podjął się mało popularny dystrybutor, to już w ogóle szkoda sobie taką grą zawracać głowę. Przed odpaleniem "Ballistics" pomyślałem podobnie, ale jakim byłbym recenzentem, gdybym oceniał gry subiektywnie? Zainstalowałem więc program, pograłem i wiecie co? Jeżeli MarkSoft tego nie podkreślił, to ja Wam mówię: "Nie dajcie się ponieść stereotypom!". Po moich doświadczeniach z "Ballistics", stwierdzam, że produkt jest bardzo dobry, a niska cena to jego kolejny atut. Firmie MarkSoft natomiast należą się słowa uznania za dostrzeżenie tej produkcji i sprowadzenie jej na polski rynek.



Wizja futurystycznych wyścigów

Jak już wspomniałem wcześniej, wyścigi "Ballistics" odbywają się w 2090 roku. Dokładna geneza powstania takich rozgrywek nie jest znana. Wiadomo jedynie, że w latach 90. drugiego tysiąclecia światowa cywilizacja znajduje się już na szczytowym szczeblu rozwojowym i wszelkie problemy gospodarcze, polityczne i zdrowotne są już dawno zażegnane - na ziemi panuje sielankowe i beztroskie życie. Ludzie jednak - jak już się powszechnie przyjęło - cały czas potrzebują nowych bodźców, aby nie pogrążyć się w globalnej nudzie. Dlatego właśnie zainicjowano tytułowe wyścigi, w których główną rolę odgrywają potężne demony prędkości - Speedery będące ucieleśnieniem motoryzacyjnego postępu techniki. Owe pojazdy swoim wyglądem przypominają dzisiejsze ścigacze z tą różnicą, że zamiast kół, posiadają one silnik odrzutowy umiejscowiony naturalnie z tyłu bolidu, który umożliwia lewitowanie pojazdu w powietrzu (taki wynalazek na miarę dzisiejszych poduszkowców). Unowocześnieniom nie uległy jednak tylko wozy, lecz także trasy, na których mogą się one ścigać. W "Ballitics" rozgrywka nie toczy się - jak w wielu współczesnych grach - na realistycznych drogach, bezdrożach czy rajdowych terenach całego świata. Tutaj zostajemy wrzuceni w długi, powykręcany tunel o średnicy ok. 2 metrów, który stworzono właściwie w jednym celu - aby poprawić jakość wyścigów i zwiększyć prędkość poruszających się w nim pojazdów. Ponadto w tunelu zainstalowane zostało pole magnetyczne, dzięki czemu prowadzony przez nas Speeder przy wysokich prędkościach nie wypada z trasy, bowiem tor jazdy - musicie wiedzieć - w wielu miejscach został "podziurawiony", w innym wypadku musielibyśmy podziwiać wyłącznie ściany długiej metalowej rury.



Tak więc wiemy już, że "Ballistics" to wyścigi odbywające się na wąskich, zamkniętych trasach, zbudowanych w znanych miejscach całego świata: USA (trzy plansze), Rosja, Belize, Japonia i Jamajka. W każdym etapie, poza sporą ilością zakrętów, czekają na nas różne przeszkody wymuszające na graczu prezentację swoich umiejętności zręcznościowych. Do 'pułapek' zastawionych przez producentów należą muldy, zwężone ściany i czteroramienne krzyże osadzone na całej szerokości tunelu. Dzięki wprowadzeniu takich utrudnień produkt staje się bardziej grywalny i z pewnością jazda Speederami wywoła większe emocje, niż miałoby to miejsce podczas jazdy na "czystej" trasie. Powód jest oczywisty: rozpędzona bryczka do 1 000 km/h ma duże szanse rozsypania się po kontakcie z jakimś twardym i stabilnym obiektem. W "Ballistics" taka sytuacja nie kończy się jednak jakimś wgnieceniem w masce bolida, a "jedynie" wzrostem poziomu przegrzania, które w stanie krytycznym może stać się przyczyną wybuchu Speedera. Aby unikać ocieplania podzespołów naszego wozu, należy co jakiś czas go ochładzać, a możemy to robić na dwa sposoby: pierwszy polega na ręcznym oziębianiu sprzętu, ale jest to dość żmudna praca, która na dodatek kończy się spowolnieniem pracy pojazdu; druga możliwość to najechanie na specjalną "lodową" przestrzeń na ścianie tunelu - takich pól jest niestety dosyć mało i czasami, będąc bardzo rozpędzonym, trudno jest je uchwycić. Inną strefą wspomagającą pracę Speederów są tzw. "mega dopalacze" podwajające wartość przyspieszenia pojazdu, ale tylko na 10 sekund. Jako, że bolidy w "Ballistics" powiązane są z torem jazdy silnym polem magnetycznym, specjalne strefy trzeba zdobywać, a przeszkody unikać, obracając się w powietrzu o kilkadziesiąt stopni, nie zmieniając kierunku lotu. Alternatywę prezentuje wyższy poziom gry - liga zawodowa, w której tunele nie trzymają się już tak mocno wozów i często jakiekolwiek zderzenia, silne zmiany kierunków jazdy, a także nasza wola kończy się wypchnięciem bolida poza pole magnetyczne, co na pierwszy rzut oka wydaje się być sporym utrudnieniem (i dobrze), ale z drugiej strony możemy dzięki temu zwiększyć prędkość i zdobyć specjalne bonusy oddalone od ścianek tunelu. Produkt udostępnia jeszcze jeden, najwyższy poziom gry, a mianowicie ligę Ballistics, w której jazda wymaga od gracza sporych umiejętności i zaangażowania oraz perfekcyjnej kontroli nad dopalaczami i przyczepnością do pola magnetycznego - tryb ten jest zdecydowanie najtrudniejszy, przeciwnicy najgroźniejsi, a bonusów jak na lekarstwo. Nic, tylko grać i słuchać bicia swego serca - po prostu bardzo grywalna rozrywka.



Aaa! Jestem głuchy!

Osobny akapit pozwoliłem sobie poświęcić na temat prędkości w "Ballistics". Jak już wspomniałem wcześniej, produkt ten pozwolił mi na degustację niesamowicie szybkiej jazdy, z jaką dotychczas nie miałem okazji się spotkać. Wyścig rozpoczyna się niewinnie: futurystyczne maszynki poustawiane są na kształt spirali w tunelu i po krótkim odliczaniu ruszają z miejsca. Z początku poruszają się normalnie, omijają kilka przeszkód, ale wystarczy chwileczkę poczekać, aby zauważyć, że Speedery obdarowane zostały zadziwiającymi możliwościami - wozy te mogą osiągać zawrotne prędkości rzędu kilkuset, a nawet kilku tysięcy km/h. W praktyce prezentuje się to rewelacyjnie, wizualnie wszystko jest realnie zamazane i animowane, w związku z czym śmiało mogę stwierdzić, iż grając w "Ballistics", czułem się, jakbym rzeczywiście brał udział w bardzo szybkich wyścigach, w których każdy mój ruch mógł znacząco wpłynąć na dalszy tok akcji. Szczególną zaletą produktu, będącą zarazem jego główną wizytówką, jest efekt przekroczenia bariery dźwięku, który przepysznie komponuje się w rozgrywce. Aby doświadczyć tego cudeńka na własnej skórze, trzeba w tunelu znaleźć się na długiej, czystej prostej i rozpędzać Speedera dopalaczem - po pewnym czasie ekran znacząco się "rozpuści", nastąpi huk i jakiekolwiek odgłosy poza dźwiękami spod maski ustaną. Wszystko przed oczami zacznie śmigać, a wskaźnik prędkości wzrośnie o kolejne setki liczb. Cała uwaga gracza skupi się wówczas wyłącznie na trasie, aby nagle nie walnąć w jakąś przeszkodę. Za wykonanie takiego efektu twórcom gry należą się duże brawa i słowa uznania przez wielkie "U".



Ej, inżynier - coś ty taki laurowy?

Jeżeli chodzi o sprawy techniczne, to na tle całego projektu prezentują się one jak najbardziej poprawnie, aczkolwiek nie stanowią żadnych rewelacji i nie muszą - gra i tak prezentuje się wzorowo. Strona wizualna w "Ballistics" przypomina oprawę graficzną UT - niemalże wszędzie widzimy tutaj żelazne ściany, rury i pręty, a tereny rozświetlają przeróżne kolorowe światła, lasery itp. Same Speedery też są niczego sobie - ich wygląd zależy od części, w jakie je wyposażymy w specjalnym sklepie. Wymieniać możemy bowiem silnik, podwozie, chłodnicę i przednią maskę pojazdu - łącznie producenci udostępnili nam aż 10 000 kombinacji wyposażenia! Oprócz maszynerii, bolidy mogą mieć zmienianą kosmetykę zewnętrzną, tj. kolor karoserii. Samą grę podziwiać możemy zarówno w trybie kamery TPP, jak i FPP - zdecydowanie polecam drugą opcję, gdyż jest ona bezpieczniejsza i pewniejsza, jeżeli chodzi o kontrolą nad bolidem.



Dźwięki i muzyka w grze także nie pozostawiają zbyt wiele do życzenia. Fonia adekwatnie do tematyki produktu jest szybka, elektroniczna i miła w słuchaniu. Odgłosy Speederów, otoczenia, a w szczególności momenty przekraczania prędkości dźwięku również prezentują wysoki poziom. Zastrzeżenia mam jednak do samej polonizacji produktu? Nie wiem czemu, ale pliki audio z nagranym głosem polskiego lektora podczas odtwarzania (ma to miejsce przed rozpoczęciu rozgrywki na każdym torze) zbyt szybko się zatrzymują, ucinając przy tym końcówki wypowiedzi, co wzbudza pewien niesmak w ogólnym odbiorze gry.



No i wpadliśmy w inny wymiar

Pora jakoś zakończyć te opowiadanie o wyścigach przyszłości zaprezentowanych przez firmę Grin. No cóż - bez względu na konsekwencje oświadczam (a właściwie potwierdzam słowa MarkSoftu), iż "Ballistics" w moich oczach stała się najszybszą grą na Ziemi i do tego wypełnioną po brzegi prawdziwą grywalnością. Produkt polecam wszystkim graczom ze szczególnym wskazaniem na fanów wyścigów. Jeżeli dotąd graliście wyłącznie w realne, czterokołowe "rajdówki", to naprawdę radzę zburzyć tę stagnację w doborze produkcji, gdyż "Ballistics" powinien uszczęśliwić każdego z Was wspaniałą grywalnością i wykonaniem wyścigów, o których szybko się nie zapomina. Jeszcze taka mała dygresja na zakończenie... Szkoda, że recenzowana przeze mnie zabawka przeszła przez rynek jak mała myszka przez środek Manhattanu w samo południe. W innym wypadku produkt pewnie trochę rozbudziłby stagnację światka gier komputerowych. Tak się jednak nie stało i pozostało nam jedynie odczuwać żal do firm odpowiedzialnych za promocję "Ballistics".



Plusy: grywalność, efekt przekraczania bariery dźwięku, prędkość i związane z nią emocje

Minusy: maczki w polonizacji, mała ilość tras, może trochę słabo rozwinięty tryb zawodów



baseM@N

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bariery | prędkość | wydawca | dystrybutor | wyścigi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy