18 Wheels of Steel: Pedal to the Metal

Producent: SCS Software
Wydawca: ValuSoft
Dystrybutor PL: TopWare Poland
Rodzaj gry: samochodowa
Data wydania: 25 listopada 2005
Wymagania sprzętowe: Windows 98/ME/XP, Pentium III 800 MHz, 256 MB RAM, DirectX 8.1, karta graficzna (32 MB) z obsługą T&L i DirectX 8.1, karta dźwiękowa zgodna z DirectX 8.1, 200 MB wolnej przestrzeni na dysku, 4X CD-ROM
Cena detaliczna: 39,90 PLN
Ocena: 8/10

Seria "18 Wheels of Steel" jest dobrze znana na rynku gier komputerowych. Aktualnie liczy sobie ona cztery części, włącznie z niniejszym opisywaną. Poprzedniczek "Pedal to the Metal" nie można raczej zaliczać do produkcji udanych, ponieważ naszpikowane były wieloma skutecznie utrudniającymi zabawę błędami. Poza tym produkcje te posiadały niezbyt wygórowany budżet, wobec czego trudno było spodziewać się w ich przypadku rewelacji. Najfajniejszy w całej serii jest pomysł, który umożliwia nam pokierowanie olbrzymią ciężarówką oraz pozwala przy tym zarobić kilka wirtualnych groszy na transporcie towarów.

Autorzy rozpoczynając prace nad "18 Wheels of Steel: Pedal to the Metal" położyli nacisk, przede wszystkim na otoczkę gry oraz oprawę audiowizualną. Do tego dania głównego postanowili dorzucić jeszcze kilka świeżych pomysłów, licząc na to, że tak stworzony produkt sprzeda się lepiej od poprzednich. Gwoli wyjaśnienia - słów kilka poświęcę na temat premiery. Polskim wydaniem zajęła się firma TopWare Poland. Nie chcę rozstrzygać tego, czy firma ta prawa do tytułu nabyła kilka miesięcy po premierze gry na świecie, czy też nieudolnie trwały prace nad jej lokalizacją. Fakt jest taki, że polska premiera miała miejsce ponad rok po premierze światowej. Rzadko dochodzi do takich sytuacji, ale w tym przypadku widać dobitnie, że jeszcze niejedno w naszym kraju może zadziwić.

Wracając do sedna sprawy muszę stwierdzić, iż sposób zabawy w "Pedal to the Metal" nic nie zmienił się w stosunku do pierwowzoru. W dalszym ciągu jesteśmy w posiadaniu własnego osiemnastokołowca i ruszamy wszędzie tam, gdzie nam się tylko podoba. Przedtem jednak należy dokonać załadunku odpowiednich towarów oraz wyliczyć, czy zysk z ich dostarczenia do danego miejsca okaże się być większy od wydatków na ten cel poświęconych. Gdy taki interes okaże się opłacalny, nie pozostaje nic innego, jak przekręcić kluczyk w stacyjce i ruszyć w drogę. Akcja gry toczy się w Stanach Zjednoczonych, toteż przyjdzie nam zwiedzić wiele odmiennych krajoznawczo miejsc. W sumie autorzy udostępnili 30 miast rozlokowanych niemal w całej Ameryce Północnej.

Jeżeli zaś chodzi o warunki panujące na trasie, to mile się zaskoczyłem. W mieście czujemy dość spory natłok pojazdów i trzeba stosować się do przepisów ruchu drogowego, natomiast na obszarach pozamiejskich spokojnie można wcisnąć pedał gazu do ziemi i rozkoszować się siłą drzemiącą pod maską naszej maszyny. Wizerunek ten szpeci nieco realizm jazdy, który w wielu elementach został niedopracowany. Błędy nie są może szczególnie rażące, ale na pewno irytujące. Na ten przykład podam, że opanowanie tira nie powinno sprawiać nikomu większych kłopotów, a wydawało mi się zawsze, że taką dużą maszynę prowadzi się niezwykle trudno i sporo czasu minie, nim osiągniemy status zawodowego kierowcy.

Przewozić natomiast można ponad 50 produktów. Oczywiście każdy ma swoją wartość, ale też straty spowodowane ewentualnymi zniszczeniami są odpowiednio rozłożone na poszczególne towary. Wszystko sprowadza się do zarobku, jednak gra nie polega wyłącznie na nieustannym nabijaniu kabzy. Początkowo jesteśmy tylko zwykłymi kierowcami, którzy za wykonane polecenia otrzymują odpowiedni zarobek oraz coraz to lepsze części do ciężarówki. W momencie uzbierania odpowiedniej liczby pieniędzy możemy założyć własną firmę. Moim zdaniem wtedy zaczyna się prawdziwa gra. Kupujemy ciężarówki, stale je ulepszamy, zatrudniamy kierowców, zapewniamy firmie zlecenia na wyłączność i tak dalej. Taka możliwość znacznie urozmaica grę.

W "18 Wheels of Steel: Pedal to the Metal" porządku na drodze, podobnie jak w poprzednich częściach, pilnować będzie policja. Różnica jest taka, że teraz nigdzie nie uświadczymy goniącego nas radiowozu, tylko po złamaniu przepisów od razu dostajemy informację o mandacie. Poza tym twórcy pozostali przy kilku sprawdzonych pomysłach, takich jak efekt zmęczenia, rodzaj kamer czy zmieniający się pory dnia.

Szata techniczna gry wywiera całkiem dobre wrażenie. Wpierw zacznę może od dźwięków, którym w zasadzie nic nie brakuje. Wszystkie są na swoim miejscu. Z muzyką jest o wiele gorzej, ale pretensje o to można mieć o to można mieć tylko i wyłącznie do autorów. Podczas jazdy nie towarzyszy nam żadna muzyka, a szkoda z tego wielka, bowiem znakomitym posunięciem byłoby stworzenie kilku stacji radiowych z różną muzyką. Motyw znany wprawdzie z "GTA" tutaj pasowałby jak ulał. Grafika zaś stoi na bardzo wysokim poziomie. Widać dość znaczącą poprawę w tym aspekcie. Zmieniające się pory dnia oraz warunki pogodowe zostały bardzo ładnie oddane, dzięki czemu gra zyskuje na realizmie. Natomiast modelom pojazdów oraz otoczeniu także nic nie można zarzucić, ponieważ wykonane zostały z należytą dbałością o szczegóły.

Na zakończenie muszę przyznać, że "18 Wheels of Steel: Pedal to the Metal" jest najlepszą częścią serii. Producenci starali się wyprowadzić serię na nowe, lepsze tory i w dużej mierze udało im się to. Oczywiście nie jest to produkcja pozbawiona wad i nie wszyscy też muszą gustować w takich klimatach, tym niemniej zachęcam do zakupu tej gry osobom, które lubią bezkresne amerykańskie szosy i jazdę osiemnastokołowcem.

Janek

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dystrybutor | wydawca | metal
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy