Organizacja Family Media Guide postanowiła wydać raport w związku z okresem świątecznym, który ma doradzić rodzicom kupującym swoim dzieciom gry, jak nie zrobić przy tym wpadki i nie sięgnąć po niechciany produkt.
Badacze opublikowali własny ranking dziesięciu najbardziej brutalnych gier tego roku, w których są sceny przemocy, krwi, seksu i innych treści uznawanych za potencjalnie groźne dla młodszych użytkowników.
Prym w zestawieniu wiedzie "Resident Evil 4", gdzie nasz bohater ma uratować córkę prezydenta, po drodze jednak musi zabić dziesiątki istot. Już na samym początku rozgrywki jest kilka mocnych scen. Na drugiej pozycji zamieszczono uznawane przez niektórych za komiksowe "Grand Theft Auto: San Andreas" - gracz wciela się w młodego przestępcę, który ma zamiar dojść na szczyt przestępczej władzy. Jak twierdzą specjaliści, jego droga prowadzi przez mordowanie, kradzieże, sianie destrukcji i odwiedzanie prostytutek. Trzecią pozycję zajął hit lata - "God of War", czyli tytuł, w którym bezwzględny wojownik musi zemścić się na bogach, gdyż ci wybili jego rodzinę. Specjaliści uznali, że gra wyróżnia się za sprawą efektownych "wykończeń" przeciwników.
Dalej w rankingu znalazły się kolejno: "Narc" - gdzie gracz odstrzeliwuje głowy dla gangsterów handlujących narkotykami; "Killer 7" - w której to produkcji mamy siedem różnych postaci o różnych zdolnościach pozbawiania życia, do tego po drodze musimy zbierać krew jako trop w dalszym śledztwie. Na szóstej lokacie jest "The Warriors" - bazująca na filmie z lat 70. gra, gdzie prowadzimy bijatyki gangów.
Mniej brutalne są już tylko: "50 Cent: Bulletproof", "Crime Life: Gang Wars", "Condemned: Criminal Origins" oraz "True Crime: New York City".
W pierwszej dziesiątce znalazły się głównie gry wydane w okresie świątecznym, jednakże w ścisłej czołówce znalazły się tytuły sprzedawane z powodzeniem już od kilku miesięcy.
Reklama
