Wybuch zamiast grania

Kable dostarczane przez Microsoft do wadliwych konsoli Xbox, które miały zapobiec niebezpieczeństwu występowania groźnych dla użytkowników urządzenia spięć wewnątrz jego obudowy, nie spełniają swojej roli.

Informację taką podała w zeszłym tygodniu szwedzka gazeta Aftonbladet, po tym jak "zabezpieczony" nowym kablem Xbox dosłownie wybuchł w twarz niefortunnemu użytkownikowi.

Pechowiec odniósł niegroźnie obrażenia twarzy. "Iskry posypały się na moją twarz, a całe mieszkanie śmierdziało spalenizną" - tak poszkodowany skomentował zdarzenie szwedzkiej gazecie.

Nowe kable nie rozwiązują problemu, co było sygnalizowane wcześniej przez użytkowników, którzy zlokalizowali usterkę, jako wadliwe zlutowanie mające tendencję do zbyt szybkiego zużywania się, co może powodować spięcia. Stwierdzili oni dodatkowo, że kable dostarczane prze Microsoft nie eliminują niedopatrzenia projektantów, a jedynie mają na celu zapobiegnięcie groźnym skutkom spięć wynikających z wadliwej konstrukcji konsoli.

Okazuje się jednak, że darmowe kable dostarczane przez Microsoft nie rozwiązują nawet kwestii bezpieczeństwa, na co wskazują doniesienia ze Szwecji. Producent konsoli Xbox, który po wykryciu błędu konstrukcyjnego nie zgodził się na wymianę wadliwych urządzeń, odmówił jakiegokolwiek komentarza w tej sprawie.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wybuchy | Microsoft | Xbox | kable
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy