Mirror's Edge

Kiedy wyobrażamy sobie strzelankę z widokiem z perspektywy pierwszej osoby, przeważnie mamy w głowie ustalony schemat jej projektu. Dosyć często zdarza się, że ta wizja wzbogacona zostaje o bieganie po ścieżkach i korytarzach z pistoletem w ręku oraz odpieranie ataku przeciwników blokujących nam kolejne przejścia.

Z takim spojrzeniem na gatunek FPS spotykaliśmy się przez lata, ale teraz Electronic Arts, przy współpracy z producentem serii Battlefield, firmą DICE, postanowiły zmienić tę formułę wraz z wprowadzeniem na rynek nowego produktu, gry Mirror's Edge.

Mirror's Edge to tytuł, który więcej zawdzięcza platformowym grom akcji, takim jak Prince of Persia czy Assassin's Creed, niż swoim "braciom", czyli strzelankom z widokiem z oczu bohatera. Większy nacisk położony został na swobodne bieganie i sztukę parkour, niż strzelanie i pojedynkowanie się z wrogami. Do dyspozycji oddane zostały nam takie sztuczki, jak bieganie po ścianach, skakanie, przeskakiwanie z dachu na dach oraz cała masa innych, które pozwolą zaprezentować naszą wyższość nad przeciwnikami. Chociaż gra nie jest idealna i posiada kilka niedociągnięć, z pewnością jest rewolucją w gatunku FPS.

Reklama

Gra pozwala nam przejąć kontrolę nad Faith, łącznikiem żyjącym w totalitarnym społeczeństwie, gdzie władza kontroluje przepływ informacji i komunikacji. Jako łącznika, głównym zadaniem Faith jest transportowanie paczek z informacjami z jednego miejsca do drugiego i gubienie policyjnych patrolów, czemu towarzyszą liczne akrobatyczne figury. Jednak wszystko zmienia się w momencie, kiedy zamordowany zostaje ważny polityk, a siostra głównej bohaterki (oficerka policji) zostaje wplątana w jego śmierć. Faith porzuca dotychczasowe zajęcie, aby móc uzyskać odpowiedź na pytanie, kto stoi za całą intrygą.

Główną zasadą w Mirror's Edge stanowi poruszanie się tak szybko, jak to tylko możliwe. Większość poziomów polega na prostym przemieszczaniu się z jednego miejsca na drugie oraz scenach pościgu, w których musimy uciekać przed uzbrojonymi stróżami prawa. Schemat kontrolowania postaci jest bardzo łatwy do opanowania. Za wszystkie kluczowe ruchy - takie jak skakanie, kucanie, walka oraz obrót o 180 stopni - odpowiadają dwa spusty i przyciski znajdujące się nad nimi. Sama gra jest dosyć intuicyjna. Dokładnie wiadomo kiedy Faith powinna wykonać specyficzny ruch, taki jak bieg po ścianie lub skok czy złapanie się przylegającej do krawędzi budynku rury.

Gra posiada trzy różne tryby trudności. Pierwsze dwa, czyli easy i medium dają nam wskazówki w postaci czerwonych podświetleń terenu, które pomagają w odnalezieniu konkretnej ścieżki i popchnięcia gry na przód. Tryb Medium różni się od Easy jedynie zwiększoną ilością gliniarzy, których trzeba omijać. Najtrudniejszy tryb z kolei nie tylko kalkuje środkowy tryb trudności w kwestii ilości przeciwników, ale także pozbawia nas jakichkolwiek podpowiedzi, wymagając tym samym twórczego myślenia przy rozwiązywaniu zagadek związanych z przemieszczaniem się po kolejnych platformach.

Oprócz głównego scenariusza, swoich sił możemy także spróbować w pojedynczych misjach, polegających na bieganiu na czas, gdzie możliwie najszybciej należy przemieścić się z wyznaczonej lokacji do innej. Po zakończeniu takiego maratonu zostajemy oceniani za szybkość, z jaką udało nam się dotrzeć do mety oraz uzyskanie konkretnych wyników, które procentują przyznaniem achievmentów.

Chociaż sama koncepcja gry jest świetna i naprawdę dobrze zrealizowana, to nie wszystko udało się bez błędów. Na początek weźmy walki, które nie robią specjalnego wrażenia. Co prawda główna bohatera dysponuje kilkoma niezłymi ciosami z zaskoczenia, takimi jak wślizg czy silne uderzenie w klatkę piersiową, ale kiedy dochodzi do typowej walki wręcz, odczuć można pewien dyskomfort. Dodatkowo gra wykorzystuje dziwny system auto namierzania przeciwników, który włącza się zawsze, kiedy staniemy zbyt blisko wroga. To bardzo frustrujący dodatek, który sprawia, że w trakcie podjęcia próby ucieczki przez korytarz pełen nieprzyjaciół, zdarza się, że zamiast kontynuować sprint, nieumyślnie skierujemy swe kroki ku przeciwnikowi, który właśnie zaczyna mierzyć do nas z broni.

Kolejną kwestią jest przygnębiające uczucie liniowości. Pomimo pewnego zakresu swobody, który pozwala zdecydować, w jaki sposób chcemy dostać się niektórych obszarów oraz jak rozwiązać daną zagadkę, czuć, że jesteśmy ograniczeni do co najwyżej kilku wyborów. Całość odniosłaby większe korzyści, gdyby gra oferowała większą swobodę, jaką oferują duże wirtualne metropolie.

Graficznie Mirror's Edge - dzięki wykorzystaniu estetycznego schematu barw - wygląda rewelacyjnie. Oprócz czerwonych obiektów, które oznaczają najważniejsze strefy zainteresowania, gra posiada jeszcze kilka innych stałych kolorystycznie elementów. Dla przykładu sterylne środowiska przyjęły całkowicie biały kolor, który świetnie pasuje do tego świata i fabuły.

Elementy dźwiękowe również trzymają wysoki poziom. Pracę lektorów można ocenić na bardzo solidną, a inspirowany muzyką trance soundtrack świetnie pasuje do klimatów tego tytułu.

Mirror's Edge jak większość gier posiada kilka wad, ale jego rewolucyjna grywalność oraz ogromny wkład wniesiony do gatunku FPS nie może zostać niedostrzeżony. To obowiązkowa pozycja dla każdego miłośnika strzelanek z widokiem z perspektywy pierwszej osoby, który szuka rozgrywki nieco odmiennej od utartych schematów.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama