Milo nigdy nie trafi na rynek w postaci gry!

Gdy na ubiegłorocznych targach E3 po raz pierwszy pokazano światu Kinect (wtedy jeszcze Project Natal), spore wrażenie zrobił wirtualny chłopiec Milo, z którym - m.in. właśnie dzięki temu kontrolerowi - można było swobodnie się porozumiewać.

Okazuje się jednak, że Milo raczej nie trafi "pod strzechy".

Milo to projekt tworzony przez Petera Molyneuxa i studio Lionhead. Choć po raz pierwszy zaprezentowano go rok temu, od tamtego czasu nie dowiedzieliśmy się o nim niczego nowego. Chyba wiemy dlaczego - okazuje się, że niezwykła sztuczna inteligencja nigdy nie trafi na rynek w postaci zwykłej gry, o czym poinformował na antenie stacji ABC w programie Good Game Aaron Greenberg z Microsoftu.

"Milo jest cały i zdrowy z powrotem w Anglii. Milo to coś, co stworzyło studio Lionhead w ich laboratoriach. W ubiegłym roku zaprezentowaliśmy Project Natal, w ramach tego pokazaliśmy kilka technologicznych dem. Oczywiście Milo jest takim technologicznym demem, które wciąż będzie istnieć, ale na chwilę obecną nie jest grą, którą zamierzamy wprowadzić na rynek" - tłumaczy Greenberg.

Reklama

Choć Milo nie trafi na rynek w grywalnej wersji, wkrótce dowiemy się kilku nowych infomacji o tej sztucznej inteligencji. Peter Molyneux oświadczył bowiem, że już 13 lipca na prezentacji w ramach tegorocznej edycji konferencji TEDGlobal odbędzie się pokaz, na którym ujrzymy wirtualnego chłopca w akcji. Jeszcze w lutym Molyneux zapewniał, że plany związane z Milo są dużo większe, a sam chłopiec odgrywa "rolę w większej i dużo bardziej dramatycznej opowieści". O której jednak nic nie mógł wtedy mówić. Ciekawe czy będzie mógł w lipcu?

CDA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy