Mass Effect 3 całkowicie wolne od błędów?

Obie odsłony Mass Effecta są bardzo dobrymi produkcjami, choć nie są idealne. W jednym z wywiadów twórcy serii przyznali, że popełnili nieco błędów, zaznaczają jednak, że uczą się na nich i próbują uniknąć ich w pracach nad "trójką".

Derek Watts, dyrektor artystyczny serii Mass Effect, w wywiadzie udzielonym magazynowi Xbox World 360 stwierdził, że w pierwszej części było wiele błędów. Według niego, wynikały one z tego, że była to pierwsza gra BioWare tworzona z myślą o nowych konsolach.

"Strona artystyczna poziomów w ME1 była bardzo dobra, ale sama rozgrywka już nie całkiem... Było wiele podnośników i miejsc, gdzie mogłeś utknąć - powinniśmy to naprawić już na samym początku. Jako że była to nasza pierwsza next-genowa gra, myśleliśmy, że robimy kawał dobrej roboty. Zrobienie pierwszej tak dużej produkcji w nowej generacji jest wyzwaniem. Każdy miał tego typu problemy. Przyzwyczajenie się do technologii było dla nas utrudnieniem. Chcieliśmy stworzyć otwarte lokacje, fragmenty z pikowaniem w dół, wspaniałe krajobrazy i inne tego typu rzeczy, ale było to trudne z tym silnikiem" - mówi Derek Watts.

Reklama

Z kolei w wywiadzie dla Wired producent Mass Effecta 3, Jesse Houston, stwierdził, że w pracach nad najnowszą częścią twórcy nie popełnią ponownie tych samych błędów, co poprzednio, bo na nich się uczyli. Jako przykład podał kwestię możliwości dostosowywania broni i ekwipunku do własnych potrzeb, której zabrakło w "dwójce", ale pojawi się w trzeciej odsłonie.

"Usłyszeliśmy wiele opinii fanów, którzy stwierdzili, że opcje dostosowywania do własnych potrzeb broni i zbroi były zbyt skomplikowane, dlatego też całkowicie usunęliśmy je z Mass Effecta 2. Być może posunęliśmy się odrobinę za daleko" - tłumaczy Jesse Houston.

Według Houstona, w Mass Effect 3 zdecydowano się uczynić system "customizacji" bardziej intuicyjnym. Zamiast żonglowania pomiędzy liczbami, gracze będą mogli zmienić konkretny elementy broni - na przykład jej rozmiar, pojemność magazynka, czy szybkość przeładowania.

Ważne, że twórcy gry uczą się nie tylko na błędach popełnionych w poprzednich częściach serii, ale także tych, które przytrafiły się w innych produkcjach BioWare'u - na przykład w Dragon Age II.

"Od Dragon Age II nauczyliśmy się wiele o tym, jak fabuła powinna płynąć. Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale słuchaliśmy fanów - ich opinie traktujemy bardzo, bardzo poważnie i jesteśmy zobowiązani do niepopełnienia błędów" - wyjaśnia Houston.

Przeczytaj także o końcu męskiej dominacji w Mass Effect 3

CDA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy