Mad Catz Xbox 360 MC2 MicroCON - test

W produkcje konsolowe nie gra się przy stole, tylko na kanapie. Z takiego, skądinąd słusznego, założenia wyszło Mad Catz, projektując kierownicę MC2 i pozbawiając ją porządnego zaczepu.

Macając podbrzusze urządzenia, znajdujemy więc zamiast klamry przejaw poczucia humoru designerów w postaci trzech przyssawek, z których dwie po wyjęciu z pudła były niemal wywinięte na drugą stronę. Po udanym "przycmoknięciu" kierownicy do stołu ta i tak jeździ na boki, więc nie warto się bawić w jej mocowanie. Tym bardziej że koło skierowane jest pod dużym kątem do góry, więc do komfortowej gry potrzebne jest albo wysokie krzesło, albo anielska wytrzymałość na ból mięśni.

MC2 przeznaczona jest do trzymania na udach. Tym samym - niestety - nie sprawdza się najlepiej przy biurku z pecetem (z którym jest oczywiście kompatybilna). Wysuwane plastikowe obejmy czule otaczają nasze nogi, zaskakująco dobrze przy okazji stabilizując urządzenie. Problem jednak mogą mieć osoby tęższe - rozstaw obejm nie jest regulowany. Niewielka podkładka z pedałami bardzo dobrze trzyma się na miejscu, o ile nie gramy na zatłuszczonym linoleum. Koło kierownicy jest raczej niewielkie, co pomaga wykonywać mocniejsze skręty (w sumie do 270 stopni), ale jednocześnie nieraz zdarzyło mi się przez to przypadkowo wcisnąć znajdujące się na nim przyciski.

Reklama

W teorii kierownica powinna podczas gry wibrować podobnie jak gamepad, ale mnie udało się poczuć ledwie kilka smutnych drgawek. Sprzężenia zwrotnego nie uświadczysz - aby "nawiązać dialog" z asfaltem, należy sięgnąć np. po kosztującą o 150 zł więcej MS Wireless Racing Wheel.

W skrócie MC2 MicroCON nie przekonała mnie do siebie, niemniej jest jedną z wciąż niewielu kompatybilnych z Xboksem 360 i do tego wcale niedrogich kierownic. Do peceta nie polecam, do konsoli - jedynie w razie nagłej potrzeby.

CDA
Dowiedz się więcej na temat: Xbox | xbox 360 | Mad Catz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy