Ekranizacja Halo kwestią czasu

Jeżeli spekulacje o ekranizacji Halo odłożyliście już dawno między bajki, to pora jednak do nich powrócić. Twórcy gry są przekonani, że ona jednak nastąpi.

Choć o przeniesieniu Halo na srebrny ekran mówiono już wiele, to dotychczas kończyło się na deklaracjach. W projekt miał być zaangażowany nawet Peter Jackson, ale po początkowej euforii sprawa przycichła i sam reżyser przyznał, że nie współpracuje już z Microsoftem. Teraz temat ekranizacji powraca za sprawą słów Briana Jarrarda z Bungie.

Czy jest więcej historii ze świata Halo do opowiedzenia? Oczywiście. Czy uważam, że Halo: Reach będzie największą grą w historii i przyciągnie jeszcze większą liczbę fanów? Zdecydowanie tak. Sądzę, że zapotrzebowanie na ekranizację po premierze Reach będzie jeszcze większe niż po Halo 3. Stąd uważam, że ekranizacja powinna być rozpatrywana w kategoriach "kiedy", a nie "czy".

Reklama

To oczywiście spekulacje, bo decyzja należy do Microsoftu, ale patrząc na sytuację z Halo Legends wyraźnie widać zapotrzebowanie. Szanuję spokój z jakim firma podchodzi do sprawy szukając odpowiednich ludzi, pomysłów i czasu na ich realizację. Sądzę, że wszyscy w Bungie chcielibyśmy zobaczyć odpowiedni film z właściwymi ludźmi. Podobnie, jak nasi fani, będziemy musieli jednak poczekać.

Pozostaje zatem rzeczywiście czekać i mieć nadzieję, że Halo: Reach okaże się tak wielkim tytułem, na jaki kreują go zarówno twórcy, jak i marketingowcy z Microsoftu. Od tego sukcesu zależy bowiem los ekranizacji.

gram.pl
Dowiedz się więcej na temat: hala | spekulacje | ekranizacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy