Deus Ex: Bunt Ludzkości

Po blisko ośmiu latach Deus Ex powraca i w przeciwieństwie do innych gier, na które trzeba było czekać kilka lat (sorry Duke), wynagradza z nawiązką stracony czas. Zachował się gęsty, cyberpunkowy klimat oryginału oraz wiele innych elementów, które w swoim czasie wyróżniały dwie pierwsze części od konkurencji.

Przy okazji całość okraszona jest znakomitą grafiką na miarę dzisiejszych czasów. Taki Bunt Ludzkości mógłbym przeżywać znacznie częściej. Deus Ex: Bunt Ludzkości to trzecia gra z serii, ale pokazująca wydarzenia mające miejsce przed "jedynką". Jest rok 2027. Na świecie dokonuje się rewolucja związana z rozwojem zaawansowanej technologii przeszczepów implantów. W związku z tym wiele osób, które po wypadku nie mogą chodzić, straciły nogę, rękę lub wzrok, teraz z powodzeniem wykonuje wszystkie codzienne czynności.

Jednak oprócz ludzi, którym implanty uratowały życie, jest też pewna grupa zamożnej społeczności chcąca ulepszyć pewne niedoskonałości swojego ciała. Masz ochotę biegać szybko niczym Usain Bolt, czy też w ciągu kilku chwil nauczyć się pilotować śmigłowiec? Nie ma problemu. To jednak rodzi podziały w społeczeństwie. Ludzie, których nie stać na przeszczepy, są mocno przeciwni nowym technologiom. Buntują się i napadają na firmy zajmujące się implantami. Nadchodzi więc moment, w którym warto przedstawić głównego bohatera.

Reklama

Jest nim Adam Jensen, człowiek odpowiedzialny za ochronę Sarif Industries - korporacji tworzącej biomechaniczne implanty, dokonującej przeszczepy oraz zajmującej się badaniami nad nowymi technologiami w medycynie. Siedziba wymienionej firmy znajduje się w Detroit i to właśnie tutaj rozpoczyna się akcja nowego Deus Exa. Sarif zostaje zaatakowane przez nieznanych sprawców, a Adam w ferworze walki mocno obrywa po głowie, przez co ledwo uchodzi z życiem. Kilka przeszczepów później budzi się w głównym budynku Sarif i rozpoczyna swoją krucjatę w kierunku osób odpowiedzialnych za zrujnowanie mu życia.

Szczegółów dotyczących tego, co działo się podczas napaści na korporację oraz dalszych losów głównego bohatera, nie będę zdradzał, bo fabuła jest tutaj kluczowym elementem rozgrywki. Dodam jedynie tyle, że od tego momentu jego życie zmienia się całkowicie, a to za sprawą implantów znajdujących się wewnątrz ciała, które przy okazji są pretekstem to wprowadzenia systemu rozwoju bohatera.

Idealne połączenie dwóch gatunków

W Deus Ex akcję obserwujemy z perspektywy pierwszej osoby (momentami też z trzeciej, ale to jedynie podczas wychylania się zza osłon) przez co produkcję tę można spokojnie zaliczyć do gatunku gier FPS. Ale znajdziemy tutaj również sporo elementów zaczerpniętych z RPG, czyli przede wszystkim rozwój postaci, a dokładnie możliwość wczepiania i ulepszania implantów Adama. Dodatkowe umiejętności hakerskie, większa odporność na obrażenia, czy niewidzialność to tylko kilka z nich. Zostały one dodatkowo podzielone na takie, które są przydatne podczas walki w bezpośrednim starciu z przeciwnikami, skradania bądź rozmowy z postaciami. To bardzo ważne, ponieważ misje możemy przechodzić tutaj na różne sposoby i w zależności od tego, które z umiejętności mamy lepiej rozwinięte, tak powinniśmy dobierać swoją drogę dotarcia do celu. Skradanie chociażby pozwoli uniknąć bezpośredniej konfrontacji, która często kończy się przegraną (wrogowie wzywają od razu liczne posiłki). Podczas rozgrywki istotną rolę odgrywają także dialogi. Już na samym początku dokonujemy wyborów, które determinują rozwój akcji i prowadzą do różnych zakończeń gry. Deus Ex: Bunt Ludzkości to więc produkcja w którą z chęcią przejdziesz niejeden raz.

Twórcy sporo pracy poświecili też na budowaniu odpowiedniego klimatu, a w tle głównej intrygi wiele się dzieje. Mamy na przykład media, które co chwilę bombardują nas informacjami ze świata, czy liczne zadania poboczne pozwalające lepiej poznać przeszłość głównego bohatera i jego przyjaciół. Takie detale ułatwiają wczucie się w tę niespotykaną w innych grach atmosferę.

Tym bardziej, że wszystko to jest doprawione świetnie wyglądającą grafiką. Oprawa wizualna zdominowana jest przez dwa kolory, złoty i czarny, dlatego trudno Deus Exa pomylić z jakąś inną grą. Postacie przygotowane są bardzo szczegółowo, tak samo jak otoczenie. Jedyne zastrzeżenia jeśli chodzi o ten aspekt gry, miałbym do tego, jak przenoszone są ciała przeciwników. Zazwyczaj, kiedy je ciągniemy, wygląda to bardzo nienaturalnie i przypomina ten sam element, jak w starej, pierwszej części Hitmana. Można było to lepiej dopracować.

Tegoroczny hit?

Deus Ex: Bunt Ludzkości to produkcja, która zdecydowanie zasługuje na uznanie. Ma świetny cyberpunkowy klimat, zakręconą niczym sprężyna wielowątkową fabułę, niezłą oprawę wizualną oraz masę innych plusów. To sprawia, że wyróżnia się spośród wielu gier FPS, gdzie liczy się tylko efektowna grafika, pokazanie konfliktu w Afganistanie, tudzież uratowanie ciemiężonego przez kosmitów ludu USA - nuda. Ja Bunt Ludzkości kupuję i przy okazji zaryzykuję, stawiając go już teraz na pierwszym miejscu w kategorii Gra Roku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama