Dead Rising nie jest plagiatem

George Romero jednak nie kupi sobie nowego samochodu za kasę Capcomu.

Sąd uznał, że Dead Rising nie jest plagiatem Świtu żywych trupów.

Gdy George Romero dowiedział się o istnieniu gry Dead Rising, postanowił wytoczyć sprawę Capcomowi za plagiat jego filmu z 1979 pt. Świt żywych trupów i bynajmniej nie zrobił tego bezpodstawnie.

W Świcie żywych trupów bohaterami są dziennikarz, jego narzeczona i dwóch gliniarzy. Porwanym helikopterem dolatują oni do opuszczonego centrum handlowego, które wkrótce staje się areną ich walki o przeżycie. W Dead Rising główny bohater również pracuje dla prasy, ale do supermarketu dociera wynajętym helikopterem i dopiero tam stara się: a) przetrwać b) zrobić jak najlepsze fotki aby później sprzedać je redakcjom.

Reklama

Całkiem podobne, nie uważacie? Niemniej sędzia Richard Seeborg postanowił zakończyć całą sprawę na korzyść japońskiego producenta gier. W uzasadnieniu wskazał on na fakt, że przesłania obu dzieł są odmienne. Świt żywych trupów krytykuje konsumpcyjny styl życia, gdy tymczasem Dead Rising przedstawia karykaturę dziennikarstwa nastawionego na sensację i jest bardziej skupione na walce z nieumarłymi.

Dead Rising w lutym trafi także do łapek posiadaczy Wii.

gram.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy