Banjo Kazooie: Nuts and Bolts - już graliśmy!

Pierwsze zapowiedzi gry Banjo Kazooie: Nuts & Bolts sugerowały, że autorzy postanowili odejść od sprawdzonej formuły gier platformowych i wprowadzili zupełnie nowe elementy. Jakie? Dzięki uprzejmości Microsoftu mogliśmy zagrać w Banjo Kazooie: Nuts & Bolts...

...i porozmawiać z producentami tej gry z firmy Rare.

Pierwsze co rzuca się w oczy to naturalnie oprawa graficzna, która z miejsca spodoba się najmłodszym graczom. Ciepła kolorystyka, zabawne projekty poziomów i postaci oraz para znanych i lubianych bohaterów. Pierwsze wrażenie jest więc bardzo pozytywne i od początku spodobał nam się ten tytuł. Do tego dochodzi radosna oprawa dźwiękowa, która doskonale współgra z grafiką.

Spotkanie rozpoczęło się od krótkiej prezentacji świata gry. Punkt wyjściowy to sporych rozmiarów miasto, które pełni rolę naszej bazy wypadowej. Z tego miejsca będziemy mogli przenosić się do odblokowanych poziomów. Każdy z nich wyróżnia się stylistyką i rodzajem zadań do wykonania. I tutaj dochodzimy do największej nowości w Banjo Kazooie: Nuts & Bolts, czyli pojazdów. Będziemy je mogli budować z różnorodnych części niczym z klocków LEGO. Możliwości będą ogromne, bo podczas prezentacji widzieliśmy setki elementów, z których można stworzyć prawdziwe cuda. Warsztat, w którym tworzymy nasze dzieła jest przejrzysty i intuicyjny w obsłudze, a każdy pojazd można od razu sprawdzić na trasie testowej. Gra będzie od nas wymagać ciągłego kombinowania, bo zadania są naprawdę różnorodne. Producent pokazał nam na początku wyścig na czas, w którym liczyła się szybkość i zwrotność naszej maszyny. Ten poziom niczym nie zaskakiwał, ale następny już tak. Zobaczyliśmy skocznię, na której mieliśmy pobawić się w Adama Małysza. Pierwszy pojazd zresztą wyglądał jak gigantyczny skoczek narciarski, ale jego wynik nie był zadowalający. Dlatego w drugiej próbie pokazano nam bardziej skomplikowaną konstrukcje. Machina składała się z dwóch części. Pierwsza składała się z potężnej ilości silników i kół, a druga przypominała walec. Na progu skoczni walec odłączył się i wykorzystując siłę rozpędu przetoczył się przez pół planszy. Okazuje się więc, że każdy gracz będzie mógł wykazać się pomysłowością. Kolejna plansza pokazywała olbrzymie domino, które należało zburzyć w jednym podejściu. Producent najpierw wleciał w jego środek latającym pojazdem, a następnie zmienił położenie silników z pionowego na poziome, co spowodowało, że maszyna zmieniła się w wirówkę, która zburzyła wszystkie klocki.

Po prezentacji sami mogliśmy sprawdzić Banjo Kazooie: Nuts & Bolts w akcji. Początek gry to oczywiście nauka zasad rządzącym tym światem i pierwsze kroki w tworzeniu pojazdów. Wszystko zostało przystępnie podane i przygotowane. Co ciekawe, na każdym poziomie spotkamy bohaterów, mieszkających w mieście, ale za każdym razem są oni zatrudniani w nowych rolach i występują w innych strojach. Całość jest podana oczywiście w lekkim, humorystycznym stylu.

Cała gra opiera się na tworzeniu pojazdów, którymi gracze będą mogli wymieniać się przez xbox live, jak również rywalizować w różnorodnych trybach. Multiplayer to kilka wersji wyścigów i strzelanin, nie zabrakło choćby walk pirackich statków, starć samolotów i gier sportowych. Oczywiście wszystko to zostało przygotowane pod kątem młodszych graczy, wiec rozgrywka nie jest brutalna i podczas gry nie zobaczymy, ani kropli krwi. Rywalizacja między graczami jest mimo to ciekawa, bo każdy będzie mógł przygotować własny pojazd i napakować go wybranymi przez siebie gadżetami. Przeciwnika będzie można zamrozić, zrzucić z trasy, czy potraktować laserem, ale wszystko to z przymrużeniem oka.

Reklama

Po kilku godzinach z Banjo Kazooie: Nuts & Bolts możemy śmiało stwierdzić, że będzie to bardzo dobra pozycja, skierowana przede wszystkim do najmłodszych graczy. Znakomita grafika, mnóstwo części do wyboru i ciekawe zadania. Cieszymy się, że Xbox 360 dostanie taki tytuł, bo może nim przyciągnąć do konsoli zupełnie nowych graczy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Pojazd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama