Alan Wake's American Nightmare

Alan Wake - popularny pisarz, którego żona została porwana podczas wspólnego pobytu w mieścinie Bright Falls. Co się z nią wtedy stało? To już wkrótce ma się wyjaśnić...

Pierwszej odsłony przygód Alana Wake'a wyczekiwaliśmy latami. Koniec końców, gra ukazała się wyłącznie w wersji na Xboksa 360 i... zawiodła oczekiwania. Z jednej strony intrygowała ciekawą fabułą, postacią głównego bohatera, historią miasteczka Bright Falls, ale z drugiej - zbyt szybko się rozkręcała i zbyt szybko kończyła (po raptem czterech-pięciu godzinach). Gracze, zamiast biec do sklepu po własne pudełko z grą, woleli zostać w domu. Skończyło się klapą. Niespełna milion sprzedanych egzemplarzy to było dla Microsoftu, wydawcy Alana Wake'a, zdecydowanie za mało.

Reklama

Dlatego też gigant z Redmond tak długo zwlekał z decyzją o podjęciu prac nad kontynuacją i nie dawał fińskiemu zespołowi Remedy Entertainment zielonego światła. W końcu się ono zaświeciło, choć bez pełnego przekonania. Microsoft zdecydował się na wydanie sequela Alana Wake'a, ale tylko w postaci cyfrowej, w sieci Xbox LIVE. W takiej formie będzie sprzedawany Alan Wake's American Nightmare. Czy to jednak komuś przeszkadza?

Alan Wake's American Nightmare nie jest pełnoprawną kontynuacją, ale według tych, którzy weń już grali, jest w równym stopniu rozbudowany. Gra ma przedstawić wydarzenia tuż po zakończeniu "podstawki" wraz z dwoma DLC, które ukazały się po jej premierze, i prawdopodobnie stanowić spoiwo między nią a sequelem z krwi i kości (który kiedyś tam może się ukaże). Alan pozostaje pod wpływami ciemności. Jego fani puścili w świat miejską legendę o tym, że pisarz zaginął w lesie i powrócił jako mroczny Mr. Scratch. A tak naprawdę bohater żyje i musi Mr. Scratcha pokonać, chcąc uratować swoją żonę.

W Alan Wake's American Nightmare będzie zdecydowanie więcej akcji. W "jedynce" twórcy zbyt wiele uwagi poświęcili historii, a zbyt mało - rozgrywce. Tym razem tego błędu mają już nie popełnić, choć ponownie możemy liczyć na ciekawą fabułę, naszpikowaną nawiązaniami do "Miasteczka Twin Peaks", powieści Stephena Kinga i wielu innych dzieł popkultury. To wszystko zostanie ponownie wzbogacone o muzykę w wykonaniu kapeli Poets of the Fall.

Gra ma być zręcznościówką, w której otrzymamy nieco więcej swobody. Świat nie będzie może w pełni otwarty, ale w wielu sytuacjach twórcy dadzą nam wolną rękę. Przygotowują oni także szereg łamigłówek, które mają nam urozmaicić pojedynki z potworami rodem z koszmarów. Alan tym razem będzie potrafił modyfikować treść historii, w której sam bierze udział, dzięki czemu będzie możliwe rozwiązanie części problemów.

Co zaś się tyczy walk, zmierzymy się w nich z zupełnie nowymi przeciwnikami, takimi jak rozdwajający się pod wpływem światła The Splitter czy potrafiący zmienić się w chmarę ptaków Birdman. Na szczęście Alan będzie dobrze wyposażony, nie tylko w pistolet czy strzelbę, ale także w karabin, uzi czy pistolet na gwoździe. Arsenał ma nas zaskoczyć.

Pierwszemu Alanowi nie udało się odnieść takiego sukcesu, na jaki liczyli ludzie z Microsoftu i studia Remedy. Może gra była zbyt droga? Zbyt krótka? Zbyt mało emocjonująca? Alan Wake's American Nightmare powinien być i tańszy, i dłuższy, i bogatszy w emocje.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy