Wii dopiero w połowie swojej drogi

Mimo nadchodzącej wielkimi krokami premiery nowej konsoli Nintendo, firma może sprzedać ciągle dwa razy więcej Wii.

Reggie Fils-Aime, szef amerykańskiego oddziału Nintendo twierdzi, że Wii jest dopiero w połowie swojego cyklu życia i firma może sprzedać jeszcze sporo więcej tego sprzętu. Tak właśnie ma działać nadchodząca obniżka cen, która paradoksalnie podziała bardzo dobrze na dalsze losy konsoli.

"Dla nas jest to bardzo ważny ruch. To dopiero drugi raz kiedy obniżamy cenę Wii od momentu premiery w listopadzie 2006 roku" - przypomina Reggie Fils-Aime.

Według niego Wii czekają kolejne lata sukcesów. Przypomnijmy, że jest do tej pory najlepiej sprzedająca się konsola obecnej generacji jeśli chodzi o sprzęt stacjonarny. Na świecie sprzedano ponad 86 mln egzemplarzy. Jednak Wii daleko jeszcze do rekordu PS2 - ponad 150 mln sztuk.

Reklama

Ponadto szef amerykańskiego oddziału Nintendo zwraca uwagę, że po premierze Project Cafe w 2012 inni użytkownicy będą sięgać po nową konsolę, co da możliwość firmie na sprzedaż kolejnych sztuk Wii.

"W tym biznesie widać, że jest grupa konsumentów, która lubi kupować jako pierwsza - oni muszą mieć zdecydowanie najnowszy sprzęt - a są też tacy, którzy cieszą się i czekają na moment, kiedy biblioteka gier jest bardzo mocna. Mają wtedy więcej możliwości wyboru" - przybliża sytuację Reggie Fils-Aime.

W związku z tym nowych nabywców Wii można scharakteryzować tak: "Jest wiele domów, gdzie dzieciaki wracają ze szkoły, a rodzice czekają, aby zapewnić im trochę rozrywki. Są wtedy zajęte przez wakacje i przede wszystkim zadowolone" - twierdzi szef amerykańskiego oddziału Nintendo.

W związku z tym widać, że celowo na obniżkę ceny został wybrany okres przed wakacjami. Nintendo ma nadzieję, że skusi tym samym trochę nowych klientów, którzy normalnie by się nudzili.

"Myślę, że jest sporo klientów, którzy chcą kupić Wii i czekali właśnie na taką zapowiedź" - dodaje na koniec.

Jeśli chodzi o zapowiedź to tutaj zapewne ma na myśli ogłoszoną obniżkę ceny, o której możecie przeczytać w naszym poprzednim newsie (ramka obok).

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama