Shadows of the Damned

Czy wystarczy zatrudnić trzech japońskich geniuszy, aby stworzyć hit? Przekonamy się jeszcze w tym roku, kiedy światło dzienne ujrzą Shadows of the Damned (łapiecie ironię?).

Tych trzech geniuszy to Goichi Suda, producent będący właścicielem studia Suda51 (m.in. No More Heroes), Shinji Mikami, ojciec serii Resident Evil, oraz Akira Yamaoka, autor ścieżki dźwiękowej do cyklu Silent Hill. To właśnie ich zatrudniło Electronic Arts do prac nad Shadows of the Damned, nowym, mrocznym, ale nie do końca poważnym shooterem (choć też nie do końca), którego premiera planowana jest na czerwiec tego roku.

Głównym bohaterem Shadows of the Damned (bywa, że "Damned" w tytule pisze się wielkimi literami) jest niejaki Garcia Hotspur, przypakowany, wytatuowany gość, który podróżuje po świecie na swoim, równie wielkim jak on, motocyklu. Teraz czeka go wycieczka w miejsce, do którego nie chciałby się udać chyba nikt - do piekła. Tam ma przebywać jego ukochana, Paula. Aby do niej dotrzeć i ją uratować, będzie musiał skopać tyłki setkom, a może i tysiącom demonicznych istot. Zapowiada się ostra jatka w konwencji trochę thrillera, trochę horroru i nawet trochę kina psychologicznego.

Reklama

Shadows of the Damned wygląda na shootero-slasher i rzeczywiście sporo z tych gatunków czerpie. Jednakże twórcy zapowiadają, iż nie będzie to bezmyślne siekanka, od której mózg się lasuje. Goichi Suda twierdzi, że gra będzie miała charakter psychologicznego thrillera akcji. Jej autorzy inspirują się pomysłami pochodzącymi z produkcji takich jak BioShock czy Resident Evil (nic dziwnego), ale również z... filmów Roberta Rodrigueza (facet nakręcił m.in. "El Mariachi" czy "Sin City").

Akcję będziesz obserwował z perspektywy trzeciej osoby. Lwią część zabawy spędzisz na strzelaniu (ma to być około 90%), ale przyjdzie ci też złoić skórę demonom w walce wręcz (to pozostałe 10%). Wśród broni, z których będzie mógł skorzystać Garcia, znajdą się m.in. strzelba wsysająca przeklęte dusze czy coś, co przypomina połączenie pochodni z kluczem francuskim. Tak jak pisałem, klimatycznie Shadows of the Damned będzie nie do końca poważne. A momentami może nawet absolutnie niepoważne.

Ów niepoważny klimat zostanie podkreślony odrobinę komiksową, przerysowaną grafiką, która na screenach i materiałach wideo prezentuje się bardzo okazale i nietypowo. Nie na co dzień oglądamy tak intrygujące lokacje i projekty postaci. Niektóre miejsca w piekle prezentują się przerażająco, w sposób właściwy dla horroru. A kiedy dodać do tego jeszcze muzykę autorstwa Akiry Yamaoki, to otrzymujemy mieszankę wyśmienitą.

Shadows of the Damned to jedna z ciekawszych gier, jakie trafią do sklepów w ciągu najbliższych miesięcy. W gąszczu typowych strzelanek i zręcznościówek jest to naprawdę wyróżniający się kąsek, który wypada sprawdzić choćby tylko dlatego, iż odpowiada za niego trójka osób, które już teraz można określić mianem geniuszy. Co wyjdzie z wymieszania ich pomysłów? Przekonamy się już w czerwcu. Niestety tylko na konsolach...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy